Tydzień temu serwis Netflix, odpowiedzialny za wyprodukowanie między innymi „House of Cards" czy „Narcos", poinformował, że rozpoczyna przygotowania do nakręcenia serialu opartego na powieściach Andrzeja Sapkowskiego. Współpracować ma przy nim, obok samego autora, Tomasz Bagiński, nominowany w przeszłości do Oscara za krótkometrażową animację „Katedra".
Sapkowski ma nie tylko nieposkromioną wyobraźnię, ale i lekkie pióro, co w przypadku pisarzy fantasy i science fiction rzadko idzie w parze. Jednak globalny sukces „Wiedźmina" opiera się na czymś jeszcze. Świat wykreowany przez Sapkowskiego jest zakorzeniony w polskiej, a raczej środkowoeuropejskiej, kulturze i historii. Geralt nie mógł się narodzić pod żadną inną szerokością geograficzną. I chodzi tu nie tylko o pojawiające się w prozie Sapkowskiego wątki z mitologii słowiańskiej, ale przede wszystkim o historyczne doświadczenie Słowiańszczyzny.
Szerokim planem wiedźmińskiej sagi jest konflikt polityczny, którego istotą jest kwestia prawa poszczególnych narodów do swojej ziemi. Jak pogodzić sprzeczne interesy, pokonać nieufność w stosunku do innych, czy możliwa jest pokojowa koegzystencja różnych narodów? To przecież pytania, które w Europie Środkowo- -Wschodniej stały w XIX i XX wieku na porządku dziennym. Sapkowski, posługując się językiem fantasy, wypowiada dramat naszego regionu.
„Miłosz chce, aby inteligencja polska dogoniła Zachód. Jest wyrazicielem powojennego polskiego zrywu w kierunku »europejskości« i »nowoczesności«. A ja, szlachcic hreczkosiej panie święty starej daty, wyciągam rękę i powiadam: »Z wolna! nie tędy droga! po diabła wam to?«" – pisał w „Dzienniku" Witold Gombrowicz. Sapkowski, niemający przecież literacko nic z Gombrowiczem wspólnego, w sporze „doganiaczy" z „hreczkosiejami" staje zdecydowanie po stronie tych drugich.
Nadrabianie dystansu do mitycznego „Zachodu" ma może sens w gospodarce, ale już najmniejszego w kulturze. Takie podejście wiąże się nierozłącznie z poczuciem, że nasz własny głos jest słabszy, mniej znaczy, potrzebuje uwierzytelnienia z zewnątrz. Również z zewnątrz region, w którym żyjemy, bywa postrzegany jako kłopotliwa nierówność terenu między Niemcami a Rosją. Alain Finkelkraut w książce „Niewdzięczność" stwierdził, że przyczyną zawarcia w 1938 roku przez zachodnie mocarstwa w Monachium ugody z Hitlerem był nie tylko lęk przed nazistowskimi Niemcami, ale i pogarda przedstawicieli „cywilizowanej ludzkości" dla „narodów pozbawionych znaczenia".