Był rok 1996, kiedy Peter Seewald przeprowadzał swój długi wywiad „o chrześcijaństwie i Kościele na przełomie tysiącleci" z kardynałem Josephem Ratzingerem, prefektem Kongregacji Nauki Wiary. W rozmowie obu Niemców osobne miejsce zajęła sytuacja duchowo-kościelna w ich ojczyźnie. Seewald, Westfalczyk urodzony w roku 1954, konstatował, że „nigdzie nie można spotkać tyle niepokoju, niezgody i odstępstwa od dawnej wiary, co w Niemczech i w krajach niemieckojęzycznych (...). Kościół niemiecki jest zapewne jednym z najbogatszych w świecie, ale ma mniejszy wpływ na społeczeństwo niż uboższe Kościoły w biedniejszych krajach".
Kardynał Ratzinger, Bawarczyk urodzony w roku 1927, podzielał tę opinię, stwierdzając w Kościele niemieckim stan głębokiego „rozłamu wewnętrznego" oraz starzenia się i wymierania. Seewald nacierał dalej: „Księże Kardynale, dlaczego właśnie w Niemczech wszelkie wirusy znajdują podatny grunt? Jaki demon opętał ten kraj?".
Ta rozmowa dwóch Niemców nie ma znaczenia wyłącznie wewnątrzniemieckiego. Pytania i odpowiedzi w tym dialogu dotyczą nie tylko dużego kraju o potężnym znaczeniu kulturowym i politycznym, ale i kościoła lokalnego, którego wpływ na kształt Kościoła powszechnego wcale nie maleje, mimo liczbowego kurczenia się i duchowego słabnięcia katolicyzmu niemieckiego.
Ludzie Franciszka
Widzieliśmy to ostatnio przy okazji obu synodów poświęconych rodzinie. Biskupi z Niemiec wystąpili tam jako dość zwarta grupa, skoncentrowana na przeprowadzeniu radykalnej zmiany w dyscyplinie sakramentalnej Kościoła. Miało się wrażenie, jakby ich oczekiwania w sprawie duszpasterstwa rodzin ograniczały się do tego, by umożliwić rozwodnikom pozostającym w nowych związkach przystępowanie do komunii oraz by zaznaczyć pozytywy związków jednopłciowych. Do tego sprowadziły się zarówno wystąpienia kardynała Waltera Kaspera, głównego promotora tej agendy, jak i kardynała Reinharda Marxa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec.
Kasper i Marx nie są ekscentrycznymi enfants terribles, lecz osobami wysoko usytuowanymi w nieformalnej lub quasi-formalnej hierarchii współpracowników papieża Franciszka. W tej niewidzialnej i nieopisanej hierarchii autorytetów Kasper, jako teolog polecany publicznie przez Franciszka, i Marx, także jako mianowany przez papieża członek ośmioosobowej Rady Kardynałów, zdają się stać wyżej nawet od innego Niemca, kardynała Gerharda Müllera, mimo że jest on jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary formalnie jednym z najbliższych współpracowników Ojca Świętego.