Historia świata obfituje w przykłady wpływu położenia geograficznego państw i narodów na ich polityczne i gospodarcze losy. Przykłady szczególnie dramatyczne w sytuacji, gdy w ślad za bliskością nie szło stopniowe przejmowanie pozytywnych wzorców kulturowych i prowadzenie obustronnie korzystnej współpracy gospodarczej. Taką sytuację dobrze ilustruje nieszczęsny dla nas rosyjski termin „bliskie sąsiedztwo", niezwykle znamienny, choć w skali świata daleki od wyjątkowości.
Dobrych sąsiedzkich doświadczeń też oczywiście na świecie nie brakuje, ale fakt pozostaje faktem – geografia zawsze miała wpływ na losy narodów. Nie przez przypadek użyto tu czasu przeszłego: niemal bez przerwy słyszymy przecież, że globalizacja i współczesne techniki komunikacji likwidują odległości, nadając terminowi „sąsiedztwo" zupełnie nowe znaczenie, istotnie różne od dotychczasowego. Czyżbyśmy już rzeczywiście żyli w świecie, w którym dobór przyjaciół i partnerów biznesowych nie podlega geograficznym uwarunkowaniom i więzom wynikającym z administracyjnej mapy świata?
Ucieczka do wirtualu
Już wiele lat temu opiniotwórczy tygodnik „The Economist" zatytułował jeden ze swoich dodatków „Śmierć odległości". Idealistyczni fani internetu lubią tego rodzaju narrację. Dla nich świat cyfrowy i świat fizyczny to dwa rozłączne byty – ten pierwszy całkowicie niezależny od tradycyjnych uwarunkowań politycznych.
Przykładem takiej abstrakcyjnej wizji świata są liczne gry komputerowe, w których walczą ze sobą fikcyjni osobnicy: adwersarze z reguły przedstawieni są w atrakcyjnej formie graficznej, ale same pojedynki nie mają nic wspólnego z konfliktami świata rzeczywistego. Bardziej pokojowo nastawieni internauci ulegają złudzeniom wirtualnego świata, oglądając na przykład zbudowanych z pikseli rolników uprawiających na ekologicznych polach pikselową żywność dostępną w dowolnych ilościach dla każdego potrzebującego – w całkowitym oderwaniu od geograficznych realiów.
Wspomnijmy dla porządku, że geografia wpływała na losy ludzi również w ramach poszczególnych krajów, a nie tylko poprzez konflikty interesu pomiędzy krajami sąsiadującymi. Te wewnątrzpaństwowe problemy mają jednak z zasady inny charakter i inne też są ich bezpośrednie przyczyny, choć także warunkowane u podstaw zróżnicowaniem rozwojowym i kulturowym.