W sylwestra kilka godzin przed początkiem 2014 roku, przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping siedział za ciemnym, drewnianym biurkiem w swojej pekińskiej rezydencji gotowy do wygłoszenia corocznego orędzia do narodu. „Rok 2013 był wyjątkowy dla naszego kraju i jego mieszkańców" – rozpoczął. I w rzeczy samej – rok ów był wyjątkowy, zwłaszcza dla samego Xiego. Właśnie skończył sześćdziesiąt lat, a to było jego pierwsze noworoczne przemówienie, od kiedy oficjalnie objął najważniejszy urząd w państwie. Wystąpienie stanowiło również coś w rodzaju zmiany pewnej scenerii. Zamiast nijakiego orędzia wygłaszanego zza pulpitu, jak to się działo z każdym poprzednim przemówieniem, od kiedy rewolucja roku 1949 dała w Chinach pełną władzę partii komunistycznej, tym razem zadbano o bardziej kameralne warunki. Za plecami przewodniczącego wisiał złoty obraz przedstawiający Wielki Mur Chiński, półki uginały się pod ciężarem błyszczących tomów książek, a zdjęcia ustawiono w całym pomieszczeniu.
Xi spędził większość 2013 roku, próbując odcisnąć swe własne piętno na rozpoczynającym się właśnie dziesięcioletnim okresie z nim u steru najliczniejszego kraju na Ziemi, który na dodatek miał najszybciej rosnącą gospodarkę spośród głównych ekonomii świata. Jinping zaangażował się w kampanię reform wolnorynkowych oraz w wysiłki, by zdławić nadużycia i korupcję, zwłaszcza wśród urzędników państwowych. „W 2014 roku podejmiemy nowe kroki na drodze do reformy – mówił, obiecując więcej zmian. – To właśnie reforma jest wielką sprawą, ku której wszyscy powinniśmy dążyć. Wymaga ona mozolnych wysiłków. Wszak nie ma zbiorów bez orki".
Niedawne wyniesienie Xiego na najwyższy urząd w Chinach stało się swego rodzaju niespodzianką. Jinping przez ponad trzy dekady piastował wcześniej stanowiska publiczne w całym szeregu chińskich prowincji, lecz tak naprawdę niewiele o nim wiedziano. Niemniej istniało kilka tropów, które można było wywnioskować z trzech zdjęć strategicznie umiejscowionych za jego plecami podczas orędzia. Na pierwszym widać go jako młodszego mężczyznę razem z żoną Peng Liyuan, słynną wykonawczynią współczesnej muzyki ludowej. Co ciekawe, gdy robiono tę fotografię w 1987 roku przed świątynią na wyspie Dongshan w czasie miesiąca miodowego, to właśnie żona była o wiele bardziej znana od męża. (Polityk był podobno tak anonimowy, że jak podaje jego profil w „New Yorkerze", po kraju krążył popularny kawał: „Kim jest Xi Jinping? Jest mężem Peng Liyuan").
Na drugim zdjęciu widzimy ojca przewodniczącego – Xi Zhongxuna – który zmarł w 2002 roku. Starszy pan siedzi na wózku inwalidzkim pchanym przez syna, rodzina znajduje się dookoła. Ojciec polityka był słynnym rewolucjonistą pełniącym funkcję ministra propagandy w czasach Mao. Oskarżono go później o odstępstwa od linii ideologicznej w czasach czystek „rewolucji kulturalnej", gdy gorącokrwiści radykalni młodzi zwalczali rządzącą elitę w czasie wyniszczającego dziesięcioletniego okresu. „New Yorker" zauważył, że Zhongxun został wsadzony do więzienia między innymi za „spoglądanie przez lornetkę w kierunku RFN, stojąc na terenie NRD". W późniejszym czasie zrehabilitowano go częściowo i zezwolono na powrót do polityki, niemniej możliwości dla młodego Xi Jinpinga zostały znacząco ograniczone z uwagi na status jego ojca. Dziś, będąc u władzy, przewodniczący jest częścią klasy nazywanej „książątkami" – chodzi tu o synów pierwszych rewolucjonistów, którzy wierzą, że są strażnikami rewolucji oraz naturalną kolejną generacją liderów w Chinach. W skrócie moglibyśmy mówić tu o arystokracji komunistycznej w pierwszym pokoleniu.
Tymczasem w tle przekazu pojawiła się jedna fotografia wybitnie nietypowa dla chińskiego polityka. Zrobiono ją na Croke Park w Dublinie, w 2012 roku, gdy Xi był ciągle jeszcze tylko wiceprzewodniczącym. Na zdjęciu możemy zobaczyć Jinpinga od przodu, jego twarz wyraża skupienie i koncentrację, gdy Xi kopie piłkę do futbolu gaelickiego, podczas gdy grupa irlandzkich oficjeli przygląda się z tyłu. Fotografia jest daleka od typowego, oficjalnego ujęcia chińskiego męża stanu za granicą prezentującego pokerową minę. Nie tylko wskazuje na młodość i wigor, ale podkreśla także coś innego, ważnego w życiu Xiego: polityk ten uwielbia sport, a w szczególności piłkę nożną.