Na leśnej polanie pokrytej błotem i topniejącym śniegiem stoi naprzeciwko siebie kilkunastu młodych mężczyzn. Wszyscy są ubrani na sportowo i mają rękawice: jedni bokserskie, inni do tzw. mieszanych sztuk walki (MMA). Na komendę sędziego grupa nosząca niebieskie bluzy rusza na przeciwników w czarnych koszulach. W ruch idą pięści i nogi. Początkowo walka toczy się w zwarciu, ale z czasem bijący rozbiegają się po całej polanie. Kopniakom i uderzeniom towarzyszą siarczyste przekleństwa. Wroga nie wystarczy pobić. Trzeba go jeszcze poniżyć. Ci, którzy upadają, taplają się w błocie i za wszelką cenę starają się wstać na nogi. Jeśli się nie pospieszą, dostaną ciosy w brzuch albo głowę.
Po kilku minutach sędzia przerywa walkę. Poobijani zawodnicy ponownie ustawiają się naprzeciw siebie. Ponieważ pierwsza tura nie wyłoniła zwycięzcy, pora na dogrywkę. Obie grupy kolejny raz rzucają się na siebie z pięściami. Tym razem wszystko toczy się szybciej. Mężczyźni w niebieskich bluzach nacierają na wrogów, którzy w nieładzie zaczynają uciekać. Kto upadnie, jest kopany bez litości.
Tę tzw. ustawkę zorganizowaną w 2015 roku przez pseudokibiców zdecydowanie wygrał IX Legion składający się z fanów Dynama Moskwa. Porażkę ponieśli członkowie grupy Berserk, którzy bronili dobrego imienia stołecznego Spartaka. Podobne starcia odbywają się w całej Rosji. W ten sposób chuligani ćwiczą swoje umiejętności, które potem starają się wykorzystać podczas imprez sportowych. Im większych, tym lepiej.
Witajcie w piekle
Po pełnych przepychu i rozmachu igrzyskach olimpijskich w Soczi za kilka tygodni Moskwa będzie gospodarzem mistrzostw świata w piłce nożnej. Wydarzenie takiej rangi, choć przyznane w atmosferze skandalu korupcyjnego, to dla Władimira Putina kolejna możliwość, by przedstawić Rosję jako wielkie i potężne państwo, które zasługuje na miano światowego mocarstwa. Putin liczy także na to, że mundial pomoże mu przełamać izolację kraju i przyciągnie zagranicznych inwestorów. Żeby nie popsuć dobrego humoru prezydenta, jego otoczenie stara się, jak może, by nic nie zakłóciło tej chwili chwały. Problemów jest jednak tyle, że nie jest to łatwe zadanie. Do tej pory tylko pięć z dwunastu stadionów, na których mają się odbyć mecze, jest oddanych do użytku. Część z nich będzie skończona dopiero w przeddzień mundialu.
Atmosferę mistrzostw może popsuć także słaba forma rosyjskiej reprezentacji. W ostatnim rankingu FIFA Sborna zajęła dopiero 66. miejsce. Najniższe w historii. Tak słaba pozycja nie powinna dziwić, skoro od 2017 roku kadra rozegrała 13 meczów, z czego wygrała tylko trzy: z Koreą Południową, Węgrami i Nową Zelandią.