– Czy Europa pierwszej prędkości to dziś Niemcy, Szwecja i Francja, w których dochodzi do zamachów terrorystycznych, czy też my, którzy nie mamy takich problemów? – odpowiedział pytaniem na pytanie.
Przez moment każdy słuchacz czuł pewnie dumę. Rzeczywiście, nie ma u nas islamskich imigrantów, zamachów terrorystycznych, całej tej zachodniej zgnilizny, konsumpcjonizmu. Czyli jesteśmy przedmurzem normalności, ostoją wartości.
Mit przedmurza był silnie obecny w wyjaśnianiu sprzeciwu polskich władz wobec przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu. W dyskusjach w mediach społecznościowych często można znaleźć głosy, że te wszystkie unijne pieniądze nie są warte wyrzekania się naszej polskiej tożsamości.
Przez ostatnich kilkanaście miesięcy w polskiej debacie powracały stare mity, nie tylko przedmurza. Dobrze znana z historii jest też inna figura: obrońcy wolności. Często z prawej strony słychać głosy, że Zachód zarzuca nam, iż jesteśmy na bakier z wolnością słowa, gdy tymczasem to Polska jest bastionem tej wolności – wszak u nas powiedzieć można wszystko, nie ma politycznej poprawności, która zamyka usta milionom ludzi na Zachodzie.
Polityczna poprawność jest pewnym problemem i myślę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, iż główne wstrząsy polityczne ostatnich miesięcy na świecie były protestem przeciwko niej właśnie. Tyle tylko, że ten powrót do mitów z czasów Rzeczypospolitej sarmackiej jest bardzo niebezpieczny. Nie chodzi mi tylko o to, do czego doprowadziło I RP umiłowanie liberum veto i przekonanie, że tylko polska szlachta jest na świecie wolna, wszystkie inne narody zaś są poddanymi władców absolutnych, co miało świadczyć o naszej wyższości. Znacznie poważniejszym problemem jest to, że cała sarmacka ideologia – od przedmurza, przez właśnie złotą wolność, po przekonanie o wyjątkowej misji dziejowej itp. – miała być pomocna w tłumaczeniu faktu, że mieliśmy coraz słabsze, coraz bardziej fasadowe państwo. Im mniej w I RP było realnej potęgi z czasów jagiellońskich, tym więcej było tromtadracji dotyczącej tego, że niesiemy w świat jakieś wyjątkowe wartości.