Melancholię fortepianu czy skrzypiec z łatwością łączą z efektami syntezatorów, perkusją i niebanalnym wokalem, który już dawno stał się znakiem rozpoznawczym grupy. Ta wieloelementowa układanka tworzy właśnie płytę „Brighter Wounds".

Najbardziej zaskakuje fakt, że te nietuzinkowe połączenia są od początku do końca spójne. Z jednej strony słyszymy idealne splatanie się łagodnych brzmień muzyki instrumentalnej z elementami elektroniki w klimatycznej balladzie „Labour". Z drugiej strony surowe, niemal mechaniczne partie perkusyjne Changa oraz aksamitny głos Lotta spajane przez muzykę elektroniczną w „The Fool You Need".

Ale „Brighter Wounds" to przede wszystkim świadectwo narodzin i śmierci. Kluczową rolę dla kształtu albumu odegrały osobiste doświadczenia Lotta, który w trakcie nagrywania płyty został ojcem i stracił przyjaciela zmagającego się z nowotworem. Motyw przemijania najlepiej słychać w „Forty Screams" – utwór ten został napisany dla jego nienarodzonego dziecka. Pełne obaw, wyszeptane przez ojca słowa: „chciałem dla ciebie lepszego świata", mieszają się z nostalgicznym nastrojem. Rytm elektroniki dopełnia awangardowy wokal, tworząc wrażenie mrocznego spojrzenia w przyszłość, którą sami przygotowujemy naszym dzieciom.

Sun Lux, „Brighter Wounds", City Slang

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95