Tytułowego „zapomnianego bohatera" postanowił odkryć i w zasadzie ulepić po swojemu Piotr Kościński. Na biografię zabrakło materiału historycznego, choć i tak ten mozolnie wygrzebany przez autora – dokumenty będące w posiadaniu rodziny czy brytyjskiego Ministerstwa Obrony – może robić wrażenie. Kościński napisał więc parabiograficzną powieść, której właściwa akcja toczy się już po wojnie, gdy zdemobilizowany Serafin postanawia wrócić z Wielkiej Brytanii do kraju i trafia przed Państwowy Urząd Repatriacyjny.

Przesłuchiwany, opowiada o swojej młodości w armii austro-węgierskiej, służbie wojskowej w II RP, wojennych losach na froncie wschodnim, syberyjskim koszmarze, tułaczce z armią Andersa i walkach w Afryce. Choć sprytnie stara się nie zdradzić swojej roli w 1939 r., to pomiędzy pytaniami kapitana cofa się myślami do prawdziwych wspomnień i wydarzeń, które nakreślają czytelnikowi wielowymiarową sylwetkę patrioty, męża i ojca.

Losy Serafina poznajemy w dobrze przemyślanej kolejności, dochodząc do ciężkich dni wrześniowych, gdy znamy już cały dalszy ciąg wydarzeń i to, jak ukształtowały one bohatera. Efekt jest taki, że czytelnik znający przecież nieuchronne losy Grodna i tak niecierpliwie czeka na rozwikłanie starannie zaplecionej przez autora narracji.

Łatwo snuć moralne dywagacje i wkładać je w usta bohaterów, znając dalsze losy wojny. Czasem Kościńskiemu wychodzi to nazbyt patetycznie. Na pewno należy jednak docenić fakt, że autor stworzył bohatera z krwi i kości – doklejając do kart historii Września '39 ważny element.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95