Tomasz Terlikowski: Zapora na drodze postępu

Ze Sławomirem Sierakowskim nie zgadzam się prawie nigdy. Tymczasem w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" wyraził on opinię, która nie tylko jasno wskazuje najważniejszego wroga lewicy, lecz także jest celną analizą rzeczywistości.

Aktualizacja: 24.01.2016 19:04 Publikacja: 21.01.2016 23:07

Tomasz Terlikowski: Zapora na drodze postępu

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

„Nie będzie elektoratu lewicowego bez osłabienia w Polsce roli Kościoła katolickiego. Kościół przekształca konflikt klasowy w wojnę kulturową. Kościół jest pierwszym politycznym wrogiem lewicy w Polsce i Partii Razem. Nie da się wrócić do interesów materialnych ludzi bez osłabienia Kościoła. Nie przypadkiem ludzi mobilizuje bardziej gender niż prekariat i to się samo nie zmieni" – oznajmił Sierakowski. Niezależnie od marksistowskich wstawek o „konflikcie klasowym" nie sposób zaprzeczyć publicyście. Tam, gdzie jest silny Kościół, nie sposób realizować lewicowych pomysłów światopoglądowych.

Przykłady można mnożyć. Przeciw genderowym pomysłom (a to one są teraz marzeniem współczesnej lewicy) najmocniej protestuje się na Słowacji, w Polsce i na Węgrzech. To właśnie biskupi tych krajów, o wciąż żywej tradycji katolickiej, najmocniej i najbardziej jednoznacznie protestują przeciwko polityce międzynarodowej lewicy. Nie inaczej jest z eutanazją. Jeśli gdzieś została ona wprowadzona, to głównym ośrodkiem oporu przeciw jej popularyzacji pozostaje Kościół katolicki. Tak jest w Belgii, gdzie kilkanaście dni temu rozpoczął się precedensowy proces, którego celem jest... zmuszenie katolickich placówek do przeprowadzania w nich eutanazji. Podstawą ma być rzekome cierpienie kobiety, której odmówiono „zabiegu pozbawienia życia" w katolickim ośrodku opiekuńczym. – Mama z tego powodu bardzo cierpiała – przekonywała Nadine Engelen, córka kobiety, którą ostatecznie poddano eutanazji. I dlatego domaga się odszkodowania od katolickiego ośrodka.

Jej inicjatywa nie jest odosobnionym przypadkiem. Politycy i lobbyści eutanazistowcy przyznają, że ich celem jest wymuszenie na katolickich placówkach wykonywania eutanazji za pomocą wyroków sądowych. Dr Wim Distelmans, jeden z pionierów zabijania chorych, twierdzi nawet, że liczba placówek katolickich w Belgii to ogromny problem. – Jeśli prawo do eutanazji nie będzie przez nie szanowane, będziemy mieć problem – podkreślił. Trzeba albo pozbawić katolickie placówki finansowania z budżetu, albo... zmusić je do zabijania chorych. Uchodzący (nie bez racji) za liberała arcybiskup Brukseli Josef De Kesel odrzuca jednak zdecydowanie taką możliwość. – Żadna placówka katolicka nie może uczestniczyć w procedurze eutanazji. W żadnych okolicznościach – podkreślił.

Opór wobec pomysłów światopoglądowej lewicy i liberałów nie jest w Kościele niczym nowym. Gdy wśród naukowców i liberalnych polityków triumfy święciła eugenika, to właśnie Kościół miał odwagę, jako jedyna wtedy siła, jasno się jej sprzeciwić. Zakres obowiązywania ustaw eugenicznych pokrywał się wówczas z granicami wyznaniowymi. W krajach katolickich nigdzie ich nie ustanowiono, a protestanci (poza, co warto podkreślić, Wielką Brytanią) przyjęli je jednogłośnie. I już tylko te przykłady pokazują całkowicie jednoznacznie, że Sierakowski ma rację.

W jednej jednak kwestii się myli. Powodem oporu Kościoła nie są wcale względy kulturowe. Wiara blokuje pomysły lewicy, bo większość z nich (z eutanazją, aborcją czy gender na czele) opiera się na założeniu, że nie istnieje ani Stwórca, ani nawet niezmienne, oparte na prawie naturalnym stworzenie. Człowiek wierzący nie może się zgodzić na takie myślenie. On wie, że istnieje nie tylko Bóg, ale i prawo, które ów Bóg ustanowił. Przy takich założeniach większość argumentacji światopoglądowej lewicy okazuje się bełkotem. A gdy dodać do tego przekonanie o istnieniu Boga, który umarł z miłości do nas na krzyżu, to okazuje się, że lewica nie ma nic interesującego do zaoferowania. Rozpusta przemija, hedonizm także, a miłość boża pozostaje wiecznie żywa. I właśnie dlatego lewica, by wygrać, musi zniszczyć Kościół. Na szczęście wciąż jej się to nie udało.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

„Nie będzie elektoratu lewicowego bez osłabienia w Polsce roli Kościoła katolickiego. Kościół przekształca konflikt klasowy w wojnę kulturową. Kościół jest pierwszym politycznym wrogiem lewicy w Polsce i Partii Razem. Nie da się wrócić do interesów materialnych ludzi bez osłabienia Kościoła. Nie przypadkiem ludzi mobilizuje bardziej gender niż prekariat i to się samo nie zmieni" – oznajmił Sierakowski. Niezależnie od marksistowskich wstawek o „konflikcie klasowym" nie sposób zaprzeczyć publicyście. Tam, gdzie jest silny Kościół, nie sposób realizować lewicowych pomysłów światopoglądowych.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami