Plus Minus: Opozycja pozaparlamentarna organizuje protesty przeciwko opozycji parlamentarnej z powodu głosowania nad ustawami aborcyjnymi. Czy to jest istotne wydarzenie na naszej scenie politycznej czy raczej drobiazg?
Uważam, że to jest sprawa epizodyczna. Ci, którzy protestują przeciwko dzisiejszej opozycji, są marginesem marginesu polskiej polityki. Oddziaływanie Partii Razem, Inicjatywy Polskiej czy grup feministycznych, które wyrażają największe oburzenie z powodu głosowania nad ustawami aborcyjnymi, jest minimalne. Dzisiejsze dyskusje o aborcji są nieporównywalne z konfliktami kulturowymi z początku lat 90. Tamte spory, sprzed 25 lat, autentycznie angażowały setki tysięcy ludzi. Ale od tego czasu polskie społeczeństwo się zmieniło. Nie chcemy, by państwo mówiło nam, co mamy robić, i to niezależnie od tego, czy prezentuje stanowisko konserwatywne czy liberalne. Dlatego dziś tylko radykalne obrzeża systemu partyjnego próbują dzięki aborcji wejść do polityki. Duże formacje sięgają zaś po ten spór, gdy chcą na chwilę odwrócić uwagę opinii publicznej od innych kwestii. Oczywiście część liberalnych elit odczuwa pokusę wykreowania przy tej okazji jakiejś formacji lewicowo-liberalnej, ukierunkowanej na młodszego, wielkomiejskiego wyborcę, ale ponieważ jako pierwsze odbędą się wybory samorządowe, a nie sejmowe, to jest mało prawdopodobne, aby do tego doszło.
W takim razie jakie wydarzenia po 1989 roku były przełomowe i wprowadzały nową jakość na naszą scenę polityczną?
Pierwszą ważną osią podziału był stosunek do najnowszej historii, czyli okresu PRL. Podobnie zresztą było w innych krajach byłego bloku wschodniego. Jednakże u nas historycznie ruch komunistyczny był słabo społecznie zakorzeniony, inaczej niż np. w Czechach czy Bułgarii, dlatego ta oś dosyć szybko zaczęła słabnąć. Drugą była oś społeczno-gospodarcza, która ukształtowała się na bazie kontestacji tzw. planu Balcerowicza. W XXI wieku wyrósł z niej podział na Polskę solidarną i liberalną, który wybuchnął w 2005 roku. Pewnym zaskoczeniem jest fakt, że dziś głównym krytykiem transformacji, utożsamianej w latach 90. raczej z prawicą i Solidarnością, jest także formacja prawicowa o korzeniach solidarnościowych. To bywa trudne do zrozumienia na Zachodzie, gdzie partie prawicowe były liberalne pod względem gospodarczym.
U nas też pojawiały się takie partie, np. rozmaite mutacje partii Janusza Korwin-Mikkego, SKL czy np. Porozumienie Polskich Chrześcijańskich Demokratów.