Co łączy Macierewicza z Michnikiem?

Opozycjoniści opowiadali sobie ze śmiechem, jak to pewna pani skarży się, że nawet w łóżku Adam Michnik mówi tylko o Macierewiczu – co jest skądinąd dowodem, że obsesja nie ma jednej politycznej barwy. (...)

Aktualizacja: 23.06.2018 18:54 Publikacja: 21.06.2018 15:40

Co łączy Macierewicza z Michnikiem?

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Autorzy książki „Macierewicz. Biografia nieautoryzowana” Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski trafnie wychwytują wielkie emocje między Macierewiczem i Michnikiem. Ba, wrogość tego ostatniego do kogoś, kto nie chce mu się podporządkować. Oto Michnik w knajpie odgraża się, że urządzi Macierewicza tak jak urządził Ziembińskiego i Moczulskiego (co skądinąd warte byłoby przybliżenia). Wedle mojej wiedzy te emocje były jeszcze bardziej niszczące. Opozycjoniści opowiadali sobie ze śmiechem, jak to pewna pani skarży się, że nawet w łóżku Michnik mówi tylko o Macierewiczu – co jest skądinąd dowodem, że obsesja nie ma jednej politycznej barwy.

W tym układzie Michnik ze swymi przełożeniami na Zachód i z pewnością siebie człowieka wywodzącego się z komunistycznej elity był silniejszy. I wyrządził swoimi drwinami („Makabresku”) egzaltowanemu koledze niejedną krzywdę. A zarazem coś ich jednak łączyło. To z opozycyjnej polityki opartej na niejawnych powiązaniach i osobistych charyzmach obaj wynieśli głębokie przekonanie, że wszystko im wolno.

Z Macierewiczem można dziś dyskutować tylko na jego warunkach? Z Michnikiem, a w przeszłości także z łagodniejszym Kuroniem, zupełnie tak samo. Jeśli Piątek, a do pewnego stopnia i Dzierżanowski z Gielewską szukają genezy dziwnych powiązań Macierewicza, powinni zacząć od tego. Ich bohater to fundamentalny antykomunista, który jako minister spraw wewnętrznych pozostawi przy sobie w 1991 r. przeszukującego kiedyś jego mieszkanie esbeka Andrzeja Anklewicza. I to radykalny wróg Rosji, któremu nie będzie przeszkadzać jako partner nie tylko filorosyjski amerykański kongresmen Dana Rohrabacher, ale i dziwne środowiska flirtujące z Rosją w Polsce. To polityk, który, będąc szczerym propagatorem lustracji, zachowa niejasne powiązania z dawnym kolegą, agentem, Robertem Luśnią.

Michnik jest taki sam – przyznaje sobie prawo zbawiania i potępiania według własnych, całkiem arbitralnych logik. Tyle że jako silniejszy mógł się otoczyć kokonem w miarę spójnej politycznej poprawności. Macierewicz jako przedstawiciel opcji przez lata słabszej, był zmuszony do kluczenia. On z kolei chroni się przed rozliczaniem przez swoich rosnącym werbalnym radykalizmem.

Więcej w najbliższym Plusie Minusie. W kioskach od 23 czerwca.

Autorzy książki „Macierewicz. Biografia nieautoryzowana” Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski trafnie wychwytują wielkie emocje między Macierewiczem i Michnikiem. Ba, wrogość tego ostatniego do kogoś, kto nie chce mu się podporządkować. Oto Michnik w knajpie odgraża się, że urządzi Macierewicza tak jak urządził Ziembińskiego i Moczulskiego (co skądinąd warte byłoby przybliżenia). Wedle mojej wiedzy te emocje były jeszcze bardziej niszczące. Opozycjoniści opowiadali sobie ze śmiechem, jak to pewna pani skarży się, że nawet w łóżku Michnik mówi tylko o Macierewiczu – co jest skądinąd dowodem, że obsesja nie ma jednej politycznej barwy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów