Jak informuje "Gazeta Pomorska", ogień zauważyła mieszkanka sąsiedniej kamienicy, a pożar ugasił sąsiad Brejzy. Ogień wyrządził jednak poważne szkody. Od temperatury powyginały się rury z gazem i mogło dojść do eksplozji. Od ściany budynku odpadł też spory kawał tynku, a kamienica jest okopcona.
Dorota Brejza, żona posła, napisała na Twitterze, że w pożarze nikt nie ucierpiał. "Być może jednak mogło, bo budynek jest w remoncie i na ścianie (którą widać na zdjęciu) są na zewnątrz wywalone rury z gazem" - zaznaczyła. "Całe są czarne od sadzy. Ściana jest na 10 metrów w górę czarna od sadzy, aż do drewnianych belek konstrukcyjnych dachu" - opisywała prawniczka.
Krzysztof Brejza poinformował, że sprawa została zgłoszona policji. - Wysoce prawdopodobne jest, że ktoś rozlał jakąś ciecz, aby podsycić ogień. Albo był to chuligański wybryk albo... Liczę, że policja szybko wykryje sprawcę tego zdarzenia - cytuje polityka PO "Gazeta Pomorska".
- W przeszłości dochodziło też do ataków na kancelarię mojej żony, która mieści się w tym samym budynku. Ktoś zadał sobie dużo trudu, by zniszczyć szyld kancelarii, który był wysoko i dobrze przytwierdzony - wyliczał Krzysztof Brejza w rozmowie z Polsat News.