"W ostatnich dniach w ogromnej większości kół i organizacji Platformy odbyły się realne wybory, poprzedzone debatą między kandydatami i ten wielki wysiłek w dążeniu do pokazania, że mamy prawdziwą wewnętrzną demokrację zasługuje na szacunek, a nie na podważenie przez nieuczciwą ustawkę" - tłumaczy Kozłowski w uzasadnieniu, które opublikował na swoim koncie na Facebooku. "Wiem, że w warszawskiej Platformie Obywatelskiej znakomita większość członków nie akceptuje tych narastających od niedawna praktyk ustawiania wyborów, zmuszania ludzi do serwilizmu i zarządzania przez wewnętrzną intrygę, nawet jeżeli się na nie w bezsilności godzi" - dodaje.
Protest, datowany na 5 grudnia, dotyczy wyborów w PO w poprzednią sobotę. "Zbieżność ogłoszonych w dniu 4.12.2017 roku wyników wyborów dotyczących delegatów i Rady Powiatu z kolejnością kandydatów na kartach do głosowania wskazuje, że listy osób, które miały zostać delegatami i członkami Rady Powiatu ustalono przed rozpoczęciem głosowania, a nawet jeszcze przed rozpoczęciem przyjmowania zgłoszeń kandydatów przez Powiatową Komisję Wyborczą" - zwraca uwagę były wojewoda mazowiecki. "Zbieżność tę pogłębia nagła, skokowa liczba otrzymanych głosów pomiędzy pozycją ostatnią „biorącą” na karcie do głosowania i pozycjami wcześniejszymi, a pierwszą „niebiorącą” i następnymi na obu listach" - wyjaśnia, dodając stosowne obliczenia.
"Zbieżność wyników z kolejnością na listach oraz skokowe różnice, o których mowa wyżej, nie dają się zinterpretować inaczej niż jako wynik zorganizowanego i zaplanowanego działania, które miało spowodować oczekiwany wynik wyborów. I spowodowało" - podkreśla.
"Według jednego z członków Powiatowej Komisji Wyborczej w Warszawie, do Komisji tuż po rozpoczęciu przyjmowania zgłoszeń wpłynęło najpierw równocześnie 28 zgłoszeń kandydatów na delegatów oraz 60 zgłoszeń kandydatów na członków Rady Powiatu, a dopiero później wpływały pojedynczo pozostałe zgłoszenia. 88 zgłoszeń kandydatów, którzy potem w komplecie zostali wybrani, dostarczyła prawdopodobnie jedna osoba" - dodaje Kozłowski.
Polityk w swoim proteście zauważa, że "złamane zostały także fundamentalne zapisy regulaminu gwarantujące uprawnionym członkom Platformy Obywatelskiej możliwość korzystania z czynnego i biernego prawa wyborczego (...) bowiem wynik wyborów ustalono przed przystąpieniem do nich".