Piłka ręczna: Wielka rodzina doktora

Polska gra z Argentyną o Puchar Prezydenta – człowieka, który od 17 lat rządzi tym sportem i nie ma dość.

Aktualizacja: 22.01.2017 22:16 Publikacja: 22.01.2017 19:11

Piłka ręczna: Wielka rodzina doktora

Foto: AFP

Trofeum – na zachętę – zostało ufundowane przez szefa światowej federacji piłki ręcznej (IHF), doktora Hassana Moustafę. Egipcjanin rządzi nieprzerwanie od 2000 roku, a za jego kolejnych kadencji organ zarządzający tą dyscypliną sportu dorobił się wiele znaczącego pseudonimu – mała FIFA.

Moustafa jest byłym reprezentantem Egiptu, trenerem, a także sędzią. Już wielokrotnie wydawało się, że jego stołek chybocze się niemiłosiernie i zaraz runie. Ale doktor Moustafa z każdej opresji wychodzi silniejszy i z większą władzą.

W 2011 roku był oskarżany o przyjęcie łapówek od UFA – niemieckiej firmy pośredniczącej w handlu prawami telewizyjnymi, doskonale znanej także z futbolu. Niemiecki rynek jest dla światowej piłki ręcznej najważniejszy i do tego kraju prawa do pokazywania mistrzostw świata sprzedawane są za poważne pieniądze (około 30 milionów euro za czteroletni cykl).

Na wniosek prokuratury w Hamburgu szwajcarska policja przeszukała wówczas siedzibę IHF w Bazylei. Szukano dowodów na przyjęcie przez Egipcjanina łapówek w wysokości 602 tysięcy euro. Moustafa wystawił faktury opiewające na taką kwotę za doradztwo firmie Sportfive – rywalowi UFA w przetargu.

Moustafa w wywiadzie dla „Al-Ahram" był bardzo pewny siebie: – Odbyło się przeszukanie zarówno w siedzibie IHF, jak i w moim mieszkaniu, gdyż tego właśnie chciałem. Stało się tak na moje życzenie i, jak się okazało, miałem rację. Niczego nie znaleziono. Jestem jedynym Arabem we władzach światowej piłki ręcznej, co nie podoba się wielu Europejczykom. Oni uważają, że piłka ręczna to sport na wskroś europejski. Te ataki to efekt rasizmu i zazdrości.

Ostatecznie Egipcjanin nie został formalnie postawiony w stan oskarżenia. Niecałe dwa lata później – w październiku 2013 roku – doktor Moustafa został wybrany na szefa IHF na kolejną kadencję. Za przedłużeniem jego panowania o kolejne cztery lata opowiedziało się 90 procent delegatów. Sprawa łapówek nie została ani razu poruszona. Jedynym kontrkandydatem był Jean Kaiser z Luksemburga. Nie dostał możliwości wystąpienia przed delegatami.

Podczas tego samego kongresu, który odbywał się w katarskiej Dausze, w szeregi IHF zostało przyjętych kilka nowych krajów: Bhutan, Brunei, Kambodża, Mikronezja, Guam, Kiribati, Saint Lucia, Wyspy Marshalla, Papua Nowa Gwinea, Suazi oraz Tuvalu. Wszystkie stały się częścią wielkiej rodziny piłki ręcznej. Tylko Kosowo na wniosek Serbów nie zostało nowym członkiem.

W tej chwili w IHF zrzeszone są 204 państwa – to o dziewięć więcej niż w ONZ i wciąż o siedem mniej niż w FIFA. Ale gdyby w Mikronezji zapytać o reprezentację w piłce ręcznej, większość pytanych nie miałaby pojęcia, o co chodzi. Tym tropem poszli dziennikarze duńskiej gazety „Politikien", którzy zbadali ten wzrost liczby członków IHF (o 40 procent) za panowania Moustafy.

Duńczycy postanowili dodzwonić się do wszystkich wymienionych na stronie internetowej IHF federacji krajowych. Według nich zaledwie 84 państwa mają na tyle aktywną drużynę narodową, by móc znajdować się w rankingach, a z ponad połową nie sposób się skontaktować.

– Piłka ręczna nie ma wielkich tradycji w Suazi, federacja istnieje od 2013 roku, gdy spotkali się z nami działacze Afrykańskiej Konfederacji Sportowej i zasugerowali, abyśmy powołali do życia federację piłki ręcznej. I tak zrobiliśmy – mówił w rozmowie z „Politikien" szef tamtejszej federacji Sihle Siphesihle W.

Z kolei Robert Doku, prezes federacji Papui Nowej Gwinei, przyznawał: – Nikt tu nie grał w piłkę ręczną, zanim nie skontaktowali się z nami ludzie z IHF. Faktycznie można się zastanawiać, czy nie powinni nam najpierw przedstawić piłki ręcznej i powiedzieć, o co chodzi, zanim nas włączyli w struktury – mówił Doku. Na wyspie na Oceanie Spokojnym nie ma rozgrywek ligowych, reprezentacja wciąż nie rozegrała ani jednego meczu.

Dziennikarze „Politikien" nie mają wątpliwości, po co Mustafa tak rozszerza swoje imperium. W IHF każdy głos waży tyle samo – czy to z Kiribati czy z Francji, kraju pięciokrotnych mistrzów świata. Oczywiście nowo przyjęte państewka doskonale wiedzą, komu zawdzięczają przynależność do tak zacnego grona, i równie dobrze wiedzą, jak się mają odwdzięczać – w odpowiednich momentach podnosić ręce.

Duńscy sędziowie twierdzą, że proponowano im łapówki w trakcie MŚ w 2008 roku. Azjatycka federacja piłki ręcznej przeżarta jest korupcją i trudno nawet wymienić wszystkie oskarżenia, które się pojawiają. Moustafa od 2010 roku kontroluje także finanse IHF. Katar dostał organizację MŚ, a następnie nikt nie przeszkadzał sędziom, by reprezentacja tego kraju – złożona niemal wyłącznie z najemników – została przepchnięta aż do finału (kosztem m.in. Polski). Ale gdy trzeba będzie, delegaci z Bhutanu i Wysp Marshalla zagłosują jak trzeba.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: piotr.zelazny@rp.pl

Trofeum – na zachętę – zostało ufundowane przez szefa światowej federacji piłki ręcznej (IHF), doktora Hassana Moustafę. Egipcjanin rządzi nieprzerwanie od 2000 roku, a za jego kolejnych kadencji organ zarządzający tą dyscypliną sportu dorobił się wiele znaczącego pseudonimu – mała FIFA.

Moustafa jest byłym reprezentantem Egiptu, trenerem, a także sędzią. Już wielokrotnie wydawało się, że jego stołek chybocze się niemiłosiernie i zaraz runie. Ale doktor Moustafa z każdej opresji wychodzi silniejszy i z większą władzą.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka ręczna
Turniej Final4 troszkę bliżej. Industria Kielce pokonała Magdeburg sc
Piłka ręczna
Dlaczego Sławomir Szmal rusza po władzę w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Industria Kielce przed Final Four Ligi Mistrzów. Teraz czas na marzenia
Piłka ręczna
Nowa impreza na mapie piłki ręcznej. ZPRP zorganizuje Superpuchar Polski
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Czy Industria Kielce i Wisła Płock wywalczą awans do Final Four?