Puchar Polski: Fatum szatni na Narodowym

W finałach Legia triumfowała 18 razy, Arka – dwa. W środę faworytem też będzie mistrz Polski.

Aktualizacja: 29.04.2018 20:25 Publikacja: 29.04.2018 19:59

W ubiegłym roku w finale wygrała Arka Gdynia. Z pucharem bramkarz Pavels Steinbors.

W ubiegłym roku w finale wygrała Arka Gdynia. Z pucharem bramkarz Pavels Steinbors.

Foto: Rzeczpospolita, Grzegorz Rutkowski

Nie może być inaczej. Legioniści cały czas mają szanse na obronę tytułu, ale ich gra była na tyle niezadowalająca, że 14 kwietnia, po porażce z Zagłębiem Lubin Dariusz Mioduski podjął decyzję o zmianie trenera.

Romeo Jozaka zastąpił jego dotychczasowy asystent Dean Klafurić. Od tej pory Legia wygrała wszystkie mecze: półfinałowy w Pucharze Polski z Górnikiem i dwa ligowe: z Wisłą w Krakowie i Koroną w stolicy.

Kontuzje napastników

Sytuacja Arki jest całkowicie odmienna. Długo spisywała się nadspodziewanie dobrze, traciła mało bramek, miała nawet realne szanse na grę w grupie mistrzowskiej, ale przed kilkoma tygodniami wszystko się zawaliło.

Przegrała cztery ostatnie mecze ligowe, tracąc w nich 14 bramek. Piątkowa porażka w Gdyni z Piastem 1:5 to już wyraźny sygnał alarmowy. Tyle że nie wiadomo, co z nim zrobić. Przed rokiem, w podobnej sytuacji, też w kwietniu, klub zmienił trenera. Grzegorza Nicińskiego zastąpił Leszek Ojrzyński, który zresztą zachował się bardzo elegancko, przekazując Nicińskiemu złoty medal za zwycięstwo w finale Pucharu Polski. Wtedy Arka zdobyła puchar, ale mogła spaść z ekstraklasy. Teraz tego zagrożenia raczej nie ma.

Legia złapała drugi oddech, Dean Klafurić ma szeroką kadrę, Arkadiusz Malarz broni znakomicie, Sebastian Szymański i Jarosław Niezgoda strzelili w meczu z Koroną piękne bramki.

W porównaniu z Klafuriciem Ojrzyński ma same problemy. Arka zaczęła tracić gole po prostych błędach, nawet bramkarz Pavels Steinbors, bohater finału sprzed roku popełnia błędy. Najgorsze jest jednak to, że nie ma kto strzelać bramek, ponieważ kontuzje leczą dwaj napastnicy: Rafał Siemaszko i Gruzin Luka Zarandia.

To właśnie oni wbili dwa gole Lechowi w ubiegłorocznym finale, a indywidualna akcja Zarandii była jedną z ładniejszych, jakie przeprowadzono na Stadionie Narodowym. Cały czas jest szansa, że obydwaj wystąpią w finale, ale w jakiej będą formie po przymusowej przerwie?

Jest jednak coś, co powinno niepokoić Legię. W ubiegłym roku, w meczu o Superpuchar Polski zlekceważyła Arkę, tylko zremisowała na Łazienkowskiej 1:1 i przegrała w rzutach karnych. Wprawdzie w lidze jesienią Legia wygrała 2:0, ale 31 marca w Gdyni Arka zwyciężyła 1:0.

Co z kolei powinno Legię uspokoić? W wyniku losowania będzie w finale gościem. To oznacza, że Arka, jako gospodarz zajmie szatnię, z której korzysta reprezentacja Polski. Dla niej od zwycięstwa nad Niemcami to jest szczęśliwe miejsce. Dla graczy wszystkich drużyn klubowych, które się tu rozbierają – pechowe. Dla Dnipro Dniepropietrowsk w finale Ligi Europejskiej, Realu Madryt w towarzyskim spotkaniu z Fiorentiną, a przede wszystkim dla finalistów Pucharu Polski. Od roku 2014 r. na Stadionie Narodowym rozegrano cztery finały i w każdym przypadku kluby, które były gospodarzami, przegrywały. W tym trzykrotnie Lech (dwa razy z Legią).

Przed rokiem, kiedy Lech został znowu wylosowany jako gospodarz, z głupia frant zwrócił się z pytaniem do Arki, czy nie zechciałaby się zamienić na szatnie. Ale Arka już wiedziała o co chodzi, nie przystała na tę propozycję, a potem zdobyła trofeum.

Lęk kapitana

Historia Pucharu Polski jest siłą rzeczy odzwierciedleniem historii polskiej piłki z jej zaletami i wstydliwymi kartami. Trofeum może zdobyć każdy, ale kiedy w roku 1965 do finału dotarli trzecioligowi Czarni Żagań i po dublecie Górnika Zabrze mieli prawo do udziału w rozgrywkach europejskich, PZPN ich tego prawa pozbawił. Uznał, że tak słaba drużyna przyniesie tylko wstyd i na jej miejsce, naginając regulamin, wyznaczył Legię.

Polskę rozgrzewały finałowe potyczki Legii z Górnikiem, który w latach 1968–1972 zdobywał puchar pięć razy z rzędu. Trofeum ważyło wtedy około 20 kg i kapitan Górnika Stanisław Oślizło z lękiem za każdym razem myślał jak je będzie musiał podnosić.

Historia finałów to także mecz Legia – Lech (5:0 w roku 1980, na stadionie w Częstochowie). Kibice obydwu drużyn toczyli między sobą bitwy w mieście i na stadionie.

Jeden z najpiękniejszych finałów odbył się w roku 1989 w Olsztynie. Legia pokonała Jagiellonię 5:2.

Arka pierwszy raz wystąpiła w finale w roku 1979. W Lublinie pokonała faworyzowaną Wisłę z Andrzejem Iwanem, Kazimierzem Kmiecikiem i Adamem Nawałką. Przed rokiem, w spotkaniu z Lechem też nie była faworytem.

Finał Arka – Legia 2 maja o 16.00. Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport.

Nie może być inaczej. Legioniści cały czas mają szanse na obronę tytułu, ale ich gra była na tyle niezadowalająca, że 14 kwietnia, po porażce z Zagłębiem Lubin Dariusz Mioduski podjął decyzję o zmianie trenera.

Romeo Jozaka zastąpił jego dotychczasowy asystent Dean Klafurić. Od tej pory Legia wygrała wszystkie mecze: półfinałowy w Pucharze Polski z Górnikiem i dwa ligowe: z Wisłą w Krakowie i Koroną w stolicy.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego