Lewandowski miał w ten weekend odpoczywać przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów z Besiktasem. Usiadł na ławce obok m.in. Thomasa Muellera i Davida Alaby, ale w drugiej połowie cała trójka pojawiła się na boisku. Do przerwy Bayern przegrywał w Wolfsburgu 0:1, a po zmianie stron rzut karny zmarnował Arjen Robben.

Jak z zimną krwią wykonywać jedenastki, pokazał Holendrowi nie pierwszy raz Lewandowski. Gdy w 91. minucie sędzia odgwizdał faul na Robbenie, polski napastnik podszedł do piłki i strzałem tuż przy słupku zapewnił mistrzom Niemiec wygraną 2:1. Wykorzystał już 17. karnego z rzędu, czym wyrównał rekord Bundesligi należący do... byłego bramkarza Bayernu Hansa-Joerga Butta.

Do bramki Juventusu na wyjazdowe derby z Torino wrócił Szczęsny. Po raz 12. w sezonie nie puścił gola, mistrzowie Włoch zwyciężyli 1:0. Z trybun grę kolegi z kadry oglądał Kamil Glik, któremu kibice gospodarzy zgotowali owację.

Asystę zaliczył Grzegorz Krychowiak, ale West Bromwich przegrał z Southampton 1:2 i pożegnał się z Pucharem Anglii.