Przez lata ziemią obiecaną dla polskich piłkarzy była Bundesliga. To do Niemiec trafiały nasze gwiazdy, a także najbardziej utalentowani zawodnicy. Słabsze drużyny zatrudniały Polaków, którzy o reprezentację nawet się nie ocierali.
Dziś nasi zawodnicy są w cenie we Włoszech. W Serie A jest 13 piłkarzy z polskim paszportem. Więcej stranierich dostarczają tylko Brazylia (40), Argentyna (28), Chorwacja (15) i Francja (15). Pięciu kolejnych Polaków gra o szczebel niżej – w Serie B.
Właśnie we Włoszech doczekaliśmy się pierwszego od 2014 roku klubu w silnej zachodniej lidze, w którym regularnie występuje trzech Polaków. Cztery lata temu była to Borussia Dortmund z Robertem Lewandowskim, Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem, dziś to Sampdoria Genua, gdzie grają Karol Linetty, Bartosz Bereszyński i Dawid Kownacki.
Pierwszy z tej trójki do stolicy Ligurii trafił Linetty – latem 2016 roku przeszedł z Lecha za ponad 3 miliony euro. Środkowy pomocnik zaaklimatyzował się natychmiast – z miejsca stał się podstawowym piłkarzem Sampdorii, wystąpił w 35 meczach Serie A, 27 razy wychodził w pierwszej jedenastce, strzelił jednego gola, miał cztery asysty.
Zimą 2017 roku dołączył do niego Bartosz Bereszyński i najbardziej zaskakujące było to, jak we Włoszech, gdzie defensywa jest podstawą, poradził sobie ten prawy obrońca. Zimowe transfery zazwyczaj polskim piłkarzom nie służyły, tymczasem legionista od początku stał się ważną postacią w zespole trenera Marca Giampaolo.