Oscary: Chodzi o filmy, a nie o kolor skóry

Robert Ziębiński, dziennikarz, pisarz i twórca POP! Festivalu

Aktualizacja: 25.02.2016 21:27 Publikacja: 25.02.2016 18:47

Oscary: Chodzi o filmy, a nie o kolor skóry

Foto: Adam Tuchliński

Rzeczpospolita: W niedzielę po raz 88. wręczone zostaną nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. W tym roku Oscary wzbudzają wiele kontrowersji, bo Akademii zarzucono rasizm, gdyż wśród nominowanych do najważniejszych kategorii nie ma czarnoskórych twórców i aktorów.

Robert Ziębiński: Oscary zawsze były białe, a czarnoskórzy twórcy nigdy nie byli na tyle potężną siłą, by nagle robić tak wielką aferę. W erze mediów społecznościowych jednak ze wszystkiego można zrobić skandal, który później zacznie żyć własnym życiem. Usiądźmy na spokojnie i zastanówmy się, czy byli jacyś czarnoskórzy twórcy, którym w tym roku należała się nominacja...

Niektórzy twierdzą, że np. Ryan Coogler mógłby zostać nominowany za film „Creed".

Bardzo mi się podobało, jak Coogler tchnął energię w zużyty format dramatu sportowego. Tylko czy za tchnięcie energii w format na pewno należy nominować do Oscara? Mnie w tym roku nie dziwi brak nominowanych czarnoskórych twórców. Gdzieś w tym wszystkim zapominamy o tym, że to jednak chodzi o filmy, a nie o kolor skóry.

Co pan myśli o nominowanych filmach?

Właśnie przez całą tę aferę trochę umknęło nam, że tegoroczne nominacje są bardzo ciekawe. O statuetkę dla najlepszego reżysera powalczy np. Adam McKay, który jeszcze niedawno nawet nie mógł śnić o takim splendorze, bo zawsze był specjalistą od głupawych komedii. Osobiście uwielbiam jego filmy, ale nie niosły one nigdy ponadczasowej wartości artystycznej. Podobnie sprawa ma się z George'em Millerem nominowanym do tej samej statuetki za film „Mad Max: Na drodze gniewu".

Jego produkcja jest nominowana także w kategorii najlepszy film.

Jeszcze kilka lat temu nikt by nie przypuszczał, że tak bardzo rozrywkowe, popkulturowe dzieło ma szansę stanąć do walki w najważniejszych oscarowych kategoriach. Widać jakieś złamanie konwencji, że film oscarowy musi być poważny. Rozrywkowi reżyserzy, którzy kręcą dobre filmy, w końcu zostali dopuszczeni do salonu. Ale jak zestawić George'a Millera np. z Alejandro Gonzálezem Inárritu? Krytycy filmowi powiedzieliby, że Inárritu to wizjoner, twórca nieprzeciętnych obrazów ukazujących kondycję człowieka, a Miller to jedynie zabawa. Jednak obaj są nominowani w tych samych kategoriach.

Oscary będą szły w stronę rozrywki?

Myślę, że tak, bo po prostu świat zmierza w stronę rozrywki. Jednak tym rozrywkowym produkcjom na pewno nie można odebrać tego, że to dobre filmy. Przełomem w traktowaniu kina rozrywkowego na poważnie był „Avatar" Jamesa Camerona z 2009 roku. Bo o ile taki „Titanic" to był jeszcze melodramat i można było dorabiać do niego różne ideologie, o tyle „Avatar" był już stricte filmem science fiction, dziełem typowo rozrywkowym. Popkultura została w końcu doceniona przez Akademię.

Rzeczpospolita: W niedzielę po raz 88. wręczone zostaną nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej. W tym roku Oscary wzbudzają wiele kontrowersji, bo Akademii zarzucono rasizm, gdyż wśród nominowanych do najważniejszych kategorii nie ma czarnoskórych twórców i aktorów.

Robert Ziębiński: Oscary zawsze były białe, a czarnoskórzy twórcy nigdy nie byli na tyle potężną siłą, by nagle robić tak wielką aferę. W erze mediów społecznościowych jednak ze wszystkiego można zrobić skandal, który później zacznie żyć własnym życiem. Usiądźmy na spokojnie i zastanówmy się, czy byli jacyś czarnoskórzy twórcy, którym w tym roku należała się nominacja...

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV