Wszystko po to, by przynajmniej część potomnych dobrze wspominała minione czasy jego panowania i by coś po nim pozostało. Cóż dopiero nasz drobny przedsiębiorca, zwłaszcza ten w wieku okołoemerytalnym, który nie ma takich możliwości, jak wspomniany monarcha. Nowy Rok skłania do planów, obietnic i zadawania pytań. Warto więc, by ci mniejsi sternicy rodzinnych biznesów, sterani naszymi zakrętami gospodarczymi pomyśleli trochę inaczej o swojej firmie, wieku i... familii. Tak bardziej przyszłościowo i w interesie progenitury, no i w końcu naszym, zwykłych Kowalskich – czyli konsumentów. Zgodnie z pierwotnymi legislacyjnymi zamierzeniami na 2018 rok już 1 stycznia miała wejść w życie ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Tradycyjnie, ustawodawca lubi się opóźniać. Można go więc wyprzedzić i zaplanować wszystko samemu. Bez czekania na efekt poselskiego myślenia. Jest więc szansa na możliwość podjęcia samodzielnej decyzji, której życzymy wszystkim przedsiębiorcom – nestorom biznesu, czytelnikom „Rzeczpospolitej " i naszego dodatku. Wszystko w interesie firmy. Oby nam się...

Przed podjęciem stosownego postanowienia, warto jednak zapoznać się z artykułem „Czy instytucja zarządu sukcesyjnego pomoże gospodarce" Agnieszki Krysik radcy prawnej, wspólniczki w Kancelarii Radców Prawnych Grabowski i Wspólnicy.

Zapraszam do lektury także innych artykułów w najnowszym numerze Prawo w Biznesie".