Rz: Prezydencki projekt obniżający wiek emerytalny trafił do Sejmu. W uzasadnieniu są zalecenia, by uszczelnić system poboru składek, zmienić zasady oskładkowania umów. Jakich zmian możemy się spodziewać?
Marcin Zieleniecki: Z naszych szacunków wynika, że obniżenie wieku emerytalnego przyniesie w najbliższych latach wydatki od 3 do 7 mld zł rocznie. Dlatego musimy zapewnić dodatkowe źródła finansowania świadczeń z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Trzeba spojrzeć na przepisy o tzw. zbiegu tytułów do ubezpieczeń. Obecnie, jeśli ktoś ma dwa etaty, to z obu płaci pełne składki do ZUS. Nie widzę powodu, by osoba, która ma etat i prowadzi równolegle działalność gospodarczą, nie płaciła od niej składek na ubezpieczenia społeczne.
Od 1 stycznia 2016 r. składki z kilku umów-zleceń mają być płacone od co najmniej minimalnego wynagrodzenia. Czy to nie wystarczy?
Moim zdaniem to niewielki kroczek i trzeba pójść dalej w kierunku zrównania różnych umów pod względem wysokości płaconych od nich składek na ubezpieczenia emerytalno-rentowe. Nie chodzi o to, by ktokolwiek płacił dodatkowe składki, lecz jedynie o to, by nie można było uciekać poza obecny system.
Spodziewam się, że przedsiębiorcy głośno zaprotestują przeciw takim rozwiązaniom.