Każdy podatek wywiera bezpośredni wpływ na alokację zasobów w gospodarce. Jeżeli coś opodatkowujemy, to z definicji tego czegoś staje się mniej. Gdy opodatkowujemy dochód, to mamy go mniej, o czym przekonuje się każdy, kto bezpośrednio rozlicza się z fiskusem. Gdy opodatkowujemy oszczędności, ich ilość też maleje – a w konsekwencji ilość kapitału dostępnego na rynku jest mniejsza. Państwo przechwytuje od podatników tę część dochodów, która mogłaby zostać przez nich zaoszczędzona i przeznaczona na finansowanie rozwoju gospodarczego. Zbyt niskie oszczędności krajowe są przyczyną wyższych stóp procentowych, które negatywnie rzutują na wzrost gospodarczy.

Napływ kapitału zagranicznego łagodzi co prawda deficyt oszczędności, ale kosztem deficytu w handlu zagranicznym, co z kolei grozi kryzysem walutowym. Gdy zaś bezpośrednio opodatkujemy kapitał, to jego też będzie mniej. Kapitał wybiera bowiem takie miejsca inwestycji, w których stopa zwrotu jest najpewniejsza lub najwyższa. Jeśli zmniejsza się ilość kapitału, którym można finansować inwestycje, to i ilość inwestycji jest mniejsza. Mniejsza ilość inwestycji – mniej pracy dostępnej na rynku. Gdy jeszcze dodatkowo opodatkowujemy tę pracę – bezpośrednio czy pośrednio – będzie jej jeszcze mniej.

A skoro tak, musi być większe bezrobocie, a w konsekwencji mniejszy będzie popyt wewnętrzny. Jeśli równocześnie opodatkowujemy konsumpcję, to i konsumpcja będzie mniejsza. Jeśli popyt konsumpcyjny jest mniejszy, to w konsekwencji mniejsza jest produkcja, a zatem zmniejsza się jeszcze bardziej zapotrzebowanie na siłę roboczą i jeszcze bardziej zwiększa się bezrobocie.

W ten sposób zmniejsza się tempo wzrostu gospodarczego. Dochody budżetu spadają, a pogarszająca się sytuacja rodzi presję społeczną na zwiększenie wydatków socjalnych – a więc wydatki budżetu rosną. Rośnie więc też deficyt budżetowy, którego sfinansowanie pochłania coraz większą część i tak zbyt niskich oszczędności; to sprawia, że mimo spadającej inflacji stopy procentowe są nadal wysokie – koło przyczyn i skutków się zamyka, stagnacja gospodarcza przybiera na sile.