Ministerstwo Cyfryzacji (MC) planuje nowelizację prawa telekomunikacyjnego, która 1 stycznia 2018 r. przyniesie istotne zmiany na rynku usług o podwyższonej opłacie, potocznie nazywanych SMS-ami premium. Od lat stanowi on pole do nadużyć. Poszkodowanymi bywają abonenci, którzy nierzadko zamawiają usługę nieświadomie albo po wprowadzeniu w błąd co do ceny, treści lub zasad otrzymywania kosztownych wiadomości SMS z dodatkowym świadczeniem, realizowanym zazwyczaj przez podmiot niezależny od operatora. Zmiana prawa ma więc uzasadnienie.
Zakłada m.in. prowadzenie przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) listy podmiotów, które świadczą tego typu usługi. W efekcie firmom wprowadzającym abonentów w błąd trudniej będzie działać.
Należy przy tym pamiętać, że większość transferów przez SMS premium to jednak świadome korzystanie z tego narzędzia jako formy płatności. Korzystało z niej kiedykolwiek 66 proc. użytkowników komórek. Z osób używających SMS-ów premium najwięcej robiło to kilka razy w roku (72 proc.), ale jedna piąta kilka razy w miesiącu, a 5 proc. nawet kilka razy w tygodniu (badania firmy SerwerSMS.pl z 2016 r.).
Popularność SMS-ów premium wynika w Polsce także z tego, że globalni dostawcy produktów, np. wydawcy gier sieciowych czy sprzedawcy audiobooków, wybierają najłatwiejsze dla klientów formy płatności. Przy tym, jak wynika z danych NBP, 56 proc. Polaków, którzy mają karty płatnicze, nie płaci nimi za zakupy internetowe, a 57 proc. za kupowane usługi.
Alternatywną formą płatności są właśnie SMS-y premium. Rządowy projekt na pewno zmniejszy potencjał tego rynku, który według wyliczeń Deloitte w połowie 2017 r. był wart 682,4 mln zł.