Repolonizacja banków od kilku lat jest modnym sloganem, który dość bezrefleksyjnie przyjmowany jest jako coś bezwzględnie pozytywnego, co nawet nie musi być udowadniane. W polskich warunkach repolonizacja oznacza renacjonalizację, co brzmi już trochę gorzej, dlatego takie określenie się u nas nie przyjęło.
Jak funkcjonuje własność państwowa w bankowości, chciałbym pokazać nie na przykładzie krajów rozwijających się, ale wzorcowego kraju społecznej gospodarki rynkowej, jakim są Niemcy. Istnieje tam podział na trzy segmenty bankowości: banki krajowe (Landesbanki) razem z regionalnymi kasami oszczędnościowymi, banki spółdzielcze oraz banki prywatne. Najlepszym przykładem zupełnego braku skuteczności i wysokich kosztów społecznych związanych z jego restrukturyzacją była historia największego banku krajowego, niegdyś trzeciej największej instytucji finansowej Niemiec – WestLB. Bank ten ostatecznie zakończył działalność w 2012 r., mimo gigantycznej pomocy przekraczającej 17 mld euro przeznaczonej na jego ratowanie.
Landesbanki i globalna ekspansja
Landesbanki powstawały w XIX i XX wieku jako instytucje kredytowe mające dostarczać finansowania niemieckim firmom. Niejednokrotnie wspierały także inicjatywy gospodarcze poszczególnych landów oraz projekty z zakresu polityki gospodarczej. Nie należały do wyjątków polityczne nominacje do zarządów tych banków, nie wspominając o członkach rad nadzorczych, co okazało się szczególnie istotne przy upadku WestLB. Powstał on w 1969 r. w efekcie połączenia dwóch landesbanków: Nadrenii i Westfalii. W 1981 r., wraz z przyjściem do banku Friedela Neubera – wpływowego polityka o rozległych koneksjach – bank przestawiony został na nowe tory: globalną ekspansję zagraniczną w kierunku bankowości inwestycyjnej. To pozwoliło mu osiągnąć w 2005 r. sumę bilansową dochodzącą do 300 mld euro (Deutsche Bank miał wówczas 990 mld euro, a Commerzbank prawie 450 mld euro).
Dotychczasowy model rozwoju banków publicznych (polegający na niskomarżowym kredytowaniu firm niemieckich dzięki tanim pasywom, które zawdzięczały bardziej wysokiej wiarygodności kredytowej ich właścicieli niż swoim wynikom) został porzucony przez szereg niemieckich banków krajowych z WestLB na czele. Chaotyczne przemodelowanie działalności na bankowość inwestycyjną się nie powiodło, co spowodowało ich upadek.
Zarząd WestLB, składający się w większości z doświadczonych bankowców, postawił na realizację strategii na skróty. Zadanie miał wielce ułatwione, gdyż działał przy bardzo ograniczonej kontroli korporacyjnej. Członkami rady nadzorczej byli zwykle politycy regionalni bądź zwykli urzędnicy bez adekwatnego przygotowania i doświadczenia finansowego, którzy zupełnie nie potrafili się poruszać w skomplikowanym świecie finansów i nie rozumieli złożonych meandrów bankowości inwestycyjnej, co przy rozluźnieniu otoczenia regulacyjnego instytucji finansowych przed 2008 r. uczyniło WestLB, a także wiele innych publicznych instytucji publicznych w Niemczech, mało przejrzystym i przez to wielce niebezpiecznym ze względu na jego wielkość i rolę w niemieckim systemie finansowym.