Ewa Usowicz: Sądy – arogancja ma się dobrze

Pełnomocnicy stron nie od dziś mówią, że na rozprawach, które są nagrywane, panuje istny Wersal. Sędziowie nadzwyczaj grzeczni, mili i kompetentni. Gdy nie patrzy oko kamery – bywa różnie.

Publikacja: 21.09.2016 08:30

Ewa Usowicz: Sądy – arogancja ma się dobrze

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Potwierdzają to badania, o których piszemy w dzisiejszej „Rzeczpospolitej". Wynika z nich, niestety, że w sądach arogancja nadal ma się dobrze, a podejście – nazwijmy je „proklienckim" – bywa tylko na pokaz.

Okazuje się, że prawie połowa posiedzeń i rozpraw nie rozpoczyna się punktualnie! I to nie tylko dlatego, że opóźniła się jakaś wcześniejsza sprawa, ale – równie często – dlatego, że sędzia przychodzi spóźniony już na pierwszą. Niestety, niewielu przeprasza w takiej sytuacji czy uzasadnia przyczyny spóźnienia. Nadal zdarza się też nierówne i niekulturalne traktowanie stron czy „wyganianie" z sali rozpraw publiczności.

A przecież miało być – frontem do „klienta"! W ostatnich latach wciąż słyszeliśmy hasła o sądach bardziej przyjaznych dla obywateli. Tyle że podjęte działania są w dużej mierze pozoranckie. Bo co z tego, że prawie we wszystkich sądach utworzono biura obsługi interesanta, skoro większości odwiedzających sądy nikt nie pomaga się w nich odnaleźć?! Co z tego, że mamy elektroniczne wokandy, skoro co piąta nie działa albo działa z opóźnieniem? W dodatku coraz trudniej uzyskać prostą informację w sekretariacie sądu.

Nie chcę powiedzieć, że w sądach wszystko jest do kitu, bo są też zmiany na lepsze. Ot, choćby uzasadnienia wyroków pisane językiem coraz bardziej zrozumiałym dla stron.

Nie można jednak przez lata tłumaczyć rozmaitych sądowych opóźnień czy niewłaściwego wobec stron zachowania nawałem pracy. Nas jest tyle samo, a spraw coraz więcej – jak mantrę powtarzają sędziowie. Tyle że dokładnie to samo może powiedzieć większość z nas pracujących w rozmaitych firmach.

Naprawdę warto od czasu do czasu przypomnieć sobie, że to sądy są dla ludzi, a nie odwrotnie.

Potwierdzają to badania, o których piszemy w dzisiejszej „Rzeczpospolitej". Wynika z nich, niestety, że w sądach arogancja nadal ma się dobrze, a podejście – nazwijmy je „proklienckim" – bywa tylko na pokaz.

Okazuje się, że prawie połowa posiedzeń i rozpraw nie rozpoczyna się punktualnie! I to nie tylko dlatego, że opóźniła się jakaś wcześniejsza sprawa, ale – równie często – dlatego, że sędzia przychodzi spóźniony już na pierwszą. Niestety, niewielu przeprasza w takiej sytuacji czy uzasadnia przyczyny spóźnienia. Nadal zdarza się też nierówne i niekulturalne traktowanie stron czy „wyganianie" z sali rozpraw publiczności.

Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie