Jednolite umowy mają wyprzeć umowy śmieciowe

Legislacyjne wahadło wychylone przez całe lata w stronę pracodawców zaczyna wyraźnie odbijać w kierunku pracowników.

Publikacja: 15.09.2015 19:41

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

To kontynuacja trendu, który zarysowuje się w polskim prawie już od ponad roku i który bez względu na wyborczy rezultat powinien się umacniać. Przedwyborcze pomysły PO dotyczące wprowadzenia jednolitych kontraktów, mających wyprzeć tzw. umowy śmieciowe, tylko to potwierdzają.

Przez całe lata liberalny kodeks pracy obniżał koszty zatrudnienia w Polsce do jednych z najniższych w UE. To niewątpliwie wpłynęło na konkurencyjność firm i polskiej gospodarki. Jednocześnie zabrakło mechanizmów stabilizujących – brak wystarczającego nadzoru nad rynkiem pracy doprowadził do wysypu tzw. umów śmieciowych i związanych z tym patologii.

Już w zeszłym roku wytknął ten stan w piśmie do ministra pracy rzecznik praw obywatelskich, zwracając uwagę na zapis w polskiej konstytucji o ochronie pracy. Zostało to powszechnie odebrane jako zapowiedź skierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli nic w tej sprawie się nie zmieni. RPO zwrócił wtedy uwagę na wyłączenie zatrudnionych na kontraktach cywilnoprawnych z ochrony kodeksowej oraz opieki inspekcji pracy.

Presję wywierały też instytucje unijne. Trybunał Sprawiedliwości UE zakwestionował polskie przepisy pozwalające zatrudniać pracowników na umowy terminowe praktycznie bez końca. Efekt? Bardziej restrykcyjna nowelizacja kodeksu pracy wchodzi w życie z początkiem 2016 r.

Co ciekawe, ostatnie propozycje PO dotyczące jednolitych kontraktów wydają się dopełnieniem nie tylko tego trendu, ale wręcz stanowiska Komisji Europejskiej, która zalecała krajom UE wdrażanie takiej formy zatrudnienia. Co zresztą zostało już zrobione m.in. we Włoszech, a jest przygotowywane we Francji i Hiszpanii.

Jak ukształtuje się ochrona rynku pracy w Polsce, rozstrzygnie się już po wyborach. Ważne, aby wahadło nie odbiło w drugą skrajność. Chodzi bowiem o stworzenie równowagi i zdrowych relacji między firmą a pracownikiem. Inaczej wszelkie reformy mogą przynieść efekt odwrotny do zamierzonego.

To kontynuacja trendu, który zarysowuje się w polskim prawie już od ponad roku i który bez względu na wyborczy rezultat powinien się umacniać. Przedwyborcze pomysły PO dotyczące wprowadzenia jednolitych kontraktów, mających wyprzeć tzw. umowy śmieciowe, tylko to potwierdzają.

Przez całe lata liberalny kodeks pracy obniżał koszty zatrudnienia w Polsce do jednych z najniższych w UE. To niewątpliwie wpłynęło na konkurencyjność firm i polskiej gospodarki. Jednocześnie zabrakło mechanizmów stabilizujących – brak wystarczającego nadzoru nad rynkiem pracy doprowadził do wysypu tzw. umów śmieciowych i związanych z tym patologii.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?