Bogdan Zatorski o Jednolitym Pliku Kontrolnym: Najgorsza jest niepewność

Bogdan Zatorski z firmy Sageo o systemie raportowania JPK

Publikacja: 26.07.2016 08:31

Bogdan Zatorski o Jednolitym Pliku Kontrolnym: Najgorsza jest niepewność

Foto: www.sxc.hu

Rz: Czy systemy do raportowania JPK sprawiają problemy?

Bogdan Zatorski: Jest to stosunkowo wymagający system raportów, choć nie od strony technicznej. Programiści radzą sobie z ich projektowaniem, kłopoty sprawia jednak to, co w tych plikach powinno się znaleźć. Te wątpliwości dotyczą zwłaszcza faktur.

Na czym one polegają?

Chodzi o to, że struktura raportowa JPK_FA składa się z dwóch części: informacyjnej i tzw. faktura wiersze. Z tą pierwszą nie ma problemu, bo zawiera ona dane dotyczące np. kontrahenta, jego NIP. Druga jest bardziej wymagająca, ma uwzględniać szczegółowe informacje o fakturze. W fakturach sprzedażowych sprawa jest prosta. Tu nie mamy wątpliwości, bo dane są w programach sprzedaży i można je szybko i w prosty sposób zaciągnąć do JPK. Schody zaczynają się przy fakturach zakupowych. Z wyjaśnień Ministerstwa Finansów wynika, że oczekuje szczegółowych danych ilościowo-wartościowych, a systemy ewidencyjne czy księgowe ich nie zawierają.

Trzeba wpisywać je ręcznie?

Teoretycznie tak, ale w praktyce trudno sobie wyobrazić, że firma, do której trafiają tysiące faktur miesięcznie, sadza sztab ludzi do ich wprowadzania do systemu. To fizycznie niewykonalne. Na spotkaniu w MF usłyszeliśmy, że dane z faktur zakupowych „powinny" być szczegółowo raportowane, co znaczy, że nie muszą.

A jeśli urzędnik uzna, że jednak muszą?

Same struktury XML nie są źródłem prawa. Mogą być zmienione w każdej chwili. Nie ma więc pewności, co ma się znajdować w obowiązkowych danych JPK. To nie ułatwia życia programistom. Dla firm oferujących takie programy to podwójnie groźne. Narażamy siebie i klientów na zarzut, że nie raportują poprawnie. Tymczasem nie ma przepisu, który by wskazywał jasno, co ma się znaleźć w tych strukturach. Są tylko komentarze MF, które nie są prawem. Nie można nawet wystąpić o interpretację podatkową. Ta niepewność doskwiera najbardziej.

Z czego to wynika?

Ze spontaniczności wprowadzania nowego rozwiązania. My i podatnicy musimy szybko dostosować się do czegoś, co do końca nie jest jasne. To, co ma się obowiązkowo znaleźć w JPK, trzeba uregulować co najmniej w przepisach rangi podustawowej. To dawałoby pewność. Podatnicy ponoszą koszty nie tylko oprogramowania i aktualizacji, muszą też przeorganizować swoje podejście do ewidencji księgowej i rozliczania podatków, wyszkolić ludzi. Gdyby faktury zakupowe musiały być raportowane szczegółowo, wiele firm musiałoby zatrudnić rzesze ludzi w działach księgowości.

—rozmawiała Aleksandra Tarka

Rz: Czy systemy do raportowania JPK sprawiają problemy?

Bogdan Zatorski: Jest to stosunkowo wymagający system raportów, choć nie od strony technicznej. Programiści radzą sobie z ich projektowaniem, kłopoty sprawia jednak to, co w tych plikach powinno się znaleźć. Te wątpliwości dotyczą zwłaszcza faktur.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?