Leszek Mazur o wyborach do KRS: Jesteśmy zasypywani konkursami i kandydatami

Leszek Mazur | Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa

Aktualizacja: 21.07.2018 14:40 Publikacja: 21.07.2018 09:18

Leszek Mazur o wyborach do KRS: Jesteśmy zasypywani konkursami i kandydatami

Foto: Adobe Stock

Rz: Panie sędzio, zareagował pan na wywiad w dodatku „Sądy i prokuratura" z sędzią Dariuszem Zawistowskim, prezesem Izby Cywilnej SN. Były przewodniczący KRS mówił o przyczynach licznych rezygnacji z postępowań konkursowych przed Radą. Jednym z powodów, jego zdaniem, ma być fakt, że sędziowie nie chcą awansować za pośrednictwem obecnej Rady, by w ten sposób nie legitymizować jej bytu. Pan się z nim nie zgadza, stąd ta reakcja?

Leszek Mazur: Uważam, że rezygnacje, do których doszło na poprzednim posiedzeniu KRS, nie są niczym wyjątkowym. Tak dzieje się od lat. Zresztą na ostatnim posiedzeniu znów umorzyliśmy ponad dwadzieścia takich postępowań.

Czytaj więcej. Wejdź na: Wybory do KRS

To jak było przed laty?

To oficjalne dane. W 2013 r. odnotowano 444 rezygnacje; w 2014 r. – 791; w 2015 r. – 743, a w 2016 r. – 234. Jeśli w ciągu roku mamy ok. 18–20 posiedzeń i podzielimy przez nie te rezygnacje, to wychodzi, że na każdym posiedzeniu dochodzi do ok. 30–40 umorzeń. Nie jest to więc nic szczególnego.

Ale ponad 20 cofnięć zgłoszeń do konkursu zaskoczyło nawet poseł Krystynę Pawłowicz, która dopytywała, skąd taka duża liczba sędziów, którzy wycofują się z procedury. Czyli może coś jest na rzeczy?

Nie. Wydaje mi się, że pani poseł nie była aż tak bardzo wprowadzona w prace poprzedniej Rady. Wszyscy wiemy, że ta współpraca była nacechowana wieloma przeszkodami, przewodniczący, wyznaczając posiedzenia, nie uwzględniał terminów posiedzeń Sejmu. Dlatego też posłowie nie bywali na posiedzeniach zbyt często.

To jaki jest pana zdaniem rzeczywisty powód?

Ściśle techniczny. Choć oczywiście to moje zdanie, bo rezygnacje nie są uzasadniane. Kandydaci mogą się zgłaszać tylko na jeden konkurs. Kiedy realnie ocenią swoje szanse i stwierdzą, że są niewielkie, wolą się wycofać i wystartować w innym, w którym swoje szanse oceniają lepiej. Czyli przenoszą swoje zgłoszenie z konkursu A do konkursu B. Zresztą jeśli chodzi o te pierwsze rezygnacje, to do Rady wpłynęły trzy pisma od kandydatów, byśmy jak najszybciej przyjęli rezygnacje, bo chcą startować w kolejnym konkursie.

I nowa KRS, i zastrzeżenia sędziów do jej funkcjonowania nie mają pana zdaniem żadnego znaczenia?

Uważam, że nie. Kiedy więc sędzia Zawistowski mówi o grupowej rezygnacji, to uważam, że jest to twierdzenie na wyrost.

Chce pan powiedzieć, że sędziowie są zainteresowani startem w konkursie przed Radą?

Tak się dzieje. Cofnięciom zgłoszeń towarzyszy bowiem stały napływ wniosków. Nowymi postępowaniami objętych jest dziś ok. 1300 kandydatów na sędziów różnych szczebli. Ta liczba obejmuje kandydatów na etapie postępowania sadowego i KRS. Do Rady trafiło już 300 nowych kandydatów.

Gdzie trwają największe konkursy?

Mamy trzy bardzo duże konkursy w Warszawie, jeden do sądu apelacyjnego, ok. 20 etatów, i dwa do obu sądów okręgowych, ok. 80 etatów. Kolejny duży konkurs trwa w Łodzi, do obsadzenia jest tam 57 etatów. Nie widać więc braku zainteresowania.

Chce pan powiedzieć, że chętnych nie brakuje?

Jesteśmy wręcz zasypywani konkursami i kandydatami. Wszędzie jest więcej chętnych niż miejsc.

W poprzednich latach konkursów było znacznie mniej, żeby nie powiedzieć, że nie było ich wcale...

To prawda. Największe w poprzednich czterech latach opiewały na 10, 12 etatów.

Ale to nie wina sędziów i braku zainteresowania kandydowaniem, tylko zamrożenie setek etatów przez MS.

Rzeczywiście, obecnie duży ruch w konkursach może wynikać z nagromadzenia się etatów.

Wróćmy na moment do ostatniego posiedzenia Rady. Podczas opiniowania kandydatów na sędziów sądów powszechnych poseł i członek Rady Krystyna Pawłowicz informowała, że zadała kandydatom pytanie: kto jest dziś prezesem SN? Jeden sędzia odpowiedział, że SN nie ma pierwszego prezesa, i jako jedyny dostał pozytywną ocenę. To przypadek?

W trakcie oceny sędziów padają różne pytania. Rada ma za zadanie poznać kandydata, poznać jego punkt widzenia na różne zagadnienia. Trudno mi założyć, że właśnie ta odpowiedź przesądziła o awansie. Takie pytania i odpowiedzi są tylko jednym z elementów oceny, absolutnie uzupełniającym.

Czyli pana zdaniem odpowiedź na to pytanie nie przesądziła o awansie.

Wierzę, że nie.

W czwartek KRS opiniowała wnioski sędziów SN, którzy osiągnęli 65. rok życia, ale chcą dalej orzekać w SN. Na decyzje Rady czekało wiele osób. A tu nagle Rada zdecydowała o wyłączeniu jawności na czas wydawania opinii. To było konieczne? Przecież miało być transparentnie.

Zasada jest taka, że jeżeli pojawia się wniosek o wyłączenie jawności, to jest on poddawany pod głosowanie. Tak też stało się tym razem. Większość była za wyłączeniem jawności.

Fakt, że obrady są transmitowane online, przeszkadza w pracy?

Przeszkadzać, nie przeszkadza, ale bez transmisji jest swobodniej.

—rozmawiała Agata Łukaszewicz

 

Rz: Panie sędzio, zareagował pan na wywiad w dodatku „Sądy i prokuratura" z sędzią Dariuszem Zawistowskim, prezesem Izby Cywilnej SN. Były przewodniczący KRS mówił o przyczynach licznych rezygnacji z postępowań konkursowych przed Radą. Jednym z powodów, jego zdaniem, ma być fakt, że sędziowie nie chcą awansować za pośrednictwem obecnej Rady, by w ten sposób nie legitymizować jej bytu. Pan się z nim nie zgadza, stąd ta reakcja?

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie