Pucz turecki a niezawisłość sędziowska

O sytuacji w tureckim wymiarze sprawiedliwości i wydarzeniach naruszających demokrację przywódcy europejscy jak dotąd nie wspominali – zauważa sędzia Aneta Łazarska.

Aktualizacja: 18.07.2016 19:21 Publikacja: 18.07.2016 18:47

Pucz turecki a niezawisłość sędziowska

Foto: 123RF

Od dłuższego czasu od sędziów i prokuratorów tureckich napływały dramatyczne wieści dotyczące autorytarnej władzy prezydenta Turcji Erdogana. Prezydent siłą podporządkował sobie wszystkie media, a w walce ze swoimi przeciwnikami politycznymi nie zawahał się nawet przed ingerencją w wymiar sprawiedliwości.

Przed puczem dochodziło już do poważnych czystek w policji, prokuraturze, a nawet wśród sędziów. Z listu przewodniczącego Tureckiego Stowarzyszenia Sędziów i Prokuratorów YARSAV Murata Durmaza wynika, że od wielu miesięcy władza państwowa bez precedensu narusza niezawisłość sędziowską. W okresie krótszym niż 20 miesięcy przeniesiono niemal 9000 sędziów z łącznie około 15 000. Planowane były czystki wśród sędziów Sądu Kasacyjnego, których liczba miała zostać zmniejszona z 516 do 200, a liczba sędziów Rady Państwa spaść ze 195 do 90. Rada Sądownictwa pozostaje pod bezpośrednią kontrolą rządu. Ma ona ponownie powołać na stanowiska w sądach najwyższego szczebla osoby z grupy dotychczasowych sędziów. Niektórzy członkowie Rady Państwa zostali wyznaczeni bezpośrednio przez prezydenta Erdogana. Sędziowie, których kadencja ulegnie zakończeniu i którzy nie zostaną ponownie powołani na stanowiska w sądach najwyższego szczebla, zostaną wysłani do sądów niższych instancji jako zwykli sędziowie. Kadencja nowo powołanych sędziów będzie ograniczona do 12 lat.

Wcześniej zaś sam rząd zwiększył liczbę sędziów na najwyższych stanowiskach i podwoił liczbę samych stanowisk pod pretekstem ogromu pracy. Doszło również do aresztowania pod zarzutem zdrady sędziów i prokuratorów za podejmowane decyzje procesowe mające związek z prowadzonymi sprawami. Sprawy dotyczyły uwikłania w korupcję przedstawicieli władzy rządowej z kręgu prezydenta Turcji.

Od dłuższego czasu zatem realizowana jest masowa czystka w sądach, choć konstytucja pozwala sędziom pełnić urząd do czasu przejścia w stan spoczynku w wieku 65 lat. Wprowadzane przez prezydenta Erdogana zmiany pozostają w sprzeczności z konstytucyjną zasadą nienaruszalności kadencji i nieusuwalności sędziów. Tylko ci sędziowie, zajmujący wysokie stanowiska, którzy zadeklarowali lojalność Erdoganowi, zostaną ponownie powołani. Wolni i niezależni tureccy sędziowie i prokuratorzy apelują do instytucji międzynarodowych o wyraźną reakcję na powstanie dyktatury na progu Europy i ostrzegają przed dyktaturą prezydenta Erdogana. Wskazują, że Erdogan zmierza do uzyskania pełnej kontroli zarówno nad sądami niższego, jak i najwyższego rzędu.

Najnowsze informacje wskazują, że ze stanowisk odwołano 2745 sędziów i prokuratorów, którzy mają być aresztowani. Aresztowano dziesięciu członków Rady Państwa, czyli najwyższego sądu administracyjnego, i rozpoczęto poszukiwania 140 członków Trybunału Kasacyjnego. Instrumentalizacja sądownictwa przez Erdogana stała się faktem dokonanym, a sądownictwo ma służyć rządowi jako narzędzie do uciszania i bezwzględnego karania opozycji. Władze nie tylko usunęły, ale też nie zawahały się przed masowymi aresztowaniami sędziów i prokuratorów pod najcięższymi zarzutami zdrady państwa. Takie działania mają na celu podporządkowanie sądów i prokuratur oraz zastraszenie całego środowiska sędziowskiego.

O sytuacji w tureckim wymiarze sprawiedliwości i tych dramatycznych wydarzeniach naruszających fundamenty demokracji i prawa człowieka przywódcy europejscy niestety dotąd nie wspominali. Zapewne lepiej było milczeć i nie dostrzegać korupcji, łamania przez prezydenta Turcji standardów demokratycznych, naruszania niezawisłości sędziowskiej, a w zamian za to dogadać się w sprawie migrantów. Tyle tylko że taka polityka jest niezwykle krótkowzroczna.

Pucz, do którego doszło w nocy z 15 na 16 lipca 2016 r., ujawnił, jak słabe jest państwo tureckie, jak wiele wewnętrznych problemów ma ten kraj. Zatrzymanie fali syryjskich migrantów w Turcji dodatkowo ten kraj osłabi i sprawi, że będzie on bombą z opóźnionym zapłonem.

Na wieści o puczu politycy europejscy wyrazili swoje wsparcie dla prezydenta Erdogana. Rzecz w tym, że równie ważne jak ich poparcie jest również dostrzeganie, jak zgubna może być dla całego regionu eskalacja autorytarnej władzy Erdogana.

Prezydent Turcji tymczasem zapowiada dalsze głębokie czystki w armii, jak też wprowadzenie kary śmierci dla zdrajców. W ten sposób zyska władzę absolutną i z pewnością nie zawaha się użyć jako narzędzia władzy sądowniczej, sędziów i prokuratorów. Wówczas nie będzie już żadnej siły, poza może społecznym zrywem, która byłaby w stanie powstrzymać jego zapędy.

Warto może więc, zanim do tego dojdzie, aby Europa i prezydent Obama zrozumieli, że słaba, wewnętrznie podzielona i poddana dyktatowi Turcja nie rozwiąże problemów tego regionu. Dlatego tak ważne jest egzekwowanie od państw, które są gospodarczymi i politycznymi partnerami, bezwzględnego przestrzegania standardów demokracji.

Wolne media i niezawisłe sądy są fundamentem demokracji. Naruszenie któregokolwiek z tych filarów demokracji może doprowadzić do głębokich konfliktów społecznych, których eskalacją stał się obecny pucz w Turcji. Europa powinna wyrazić stanowczy sprzeciw przeciwko brutalnym czystkom w sądownictwie, które realizuje prezydent Turcji.

Autorka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie i wykładowcą Uczelni Łazarskiego w Warszawie

Od dłuższego czasu od sędziów i prokuratorów tureckich napływały dramatyczne wieści dotyczące autorytarnej władzy prezydenta Turcji Erdogana. Prezydent siłą podporządkował sobie wszystkie media, a w walce ze swoimi przeciwnikami politycznymi nie zawahał się nawet przed ingerencją w wymiar sprawiedliwości.

Przed puczem dochodziło już do poważnych czystek w policji, prokuraturze, a nawet wśród sędziów. Z listu przewodniczącego Tureckiego Stowarzyszenia Sędziów i Prokuratorów YARSAV Murata Durmaza wynika, że od wielu miesięcy władza państwowa bez precedensu narusza niezawisłość sędziowską. W okresie krótszym niż 20 miesięcy przeniesiono niemal 9000 sędziów z łącznie około 15 000. Planowane były czystki wśród sędziów Sądu Kasacyjnego, których liczba miała zostać zmniejszona z 516 do 200, a liczba sędziów Rady Państwa spaść ze 195 do 90. Rada Sądownictwa pozostaje pod bezpośrednią kontrolą rządu. Ma ona ponownie powołać na stanowiska w sądach najwyższego szczebla osoby z grupy dotychczasowych sędziów. Niektórzy członkowie Rady Państwa zostali wyznaczeni bezpośrednio przez prezydenta Erdogana. Sędziowie, których kadencja ulegnie zakończeniu i którzy nie zostaną ponownie powołani na stanowiska w sądach najwyższego szczebla, zostaną wysłani do sądów niższych instancji jako zwykli sędziowie. Kadencja nowo powołanych sędziów będzie ograniczona do 12 lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Publicystyka
Michał Kolanko: Andrzej Duda i Donald Tusk. Skończył się Waszyngton, wróciła wolna amerykanka
Publicystyka
Andrzeja Dudę i Donalda Tuska łączy tylko bezpieczeństwo. Są skazani na konflikt
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Czy nad Episkopatem Polski zamiast słońca wyjdzie księżyc?
Publicystyka
Łukasz Warzecha: Unijna polityka klimatyczna? Zagrożenie dla naszego dobrobytu