Ja bym nie trąbił. Legia ma nowego trenera, który dopiero poznaje drużynę. Ten trener nie może wystawić wszystkich najlepszych zawodników z poprzedniego sezonu, ponieważ dwaj odeszli (Artur Jędrzejczyk, Ariel Borysiuk), kilku odpoczywało po Euro (Michał Pazdan, Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda, Nemanja Nikolić), a pozostali muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W rezultacie o Superpuchar z Lechem Legia zagrała fatalnie, w meczu wyjazdowym ze Zrinjskim tak, żeby nie przegrać, a w sobotę z Jagiellonią dobrze w pierwszej połowie i słabo w drugiej. Po pierwszej wydawało się, że pokona białostoczan do zera, a w drugiej musiała się gimnastykować, żeby nie przegrać.

Pewne symptomy poprawy jednak widać i dobrze się stało, że pierwszy rywal legionistów na drodze do Ligi Mistrzów nie jest mocny. We wtorek powinni go pokonać.

Legia ma nowego trenera, ponieważ poprzedni nie przedłużył umowy. Stanisław Czerczesow wygrał z Legią ligę i puchar, a mimo to zrezygnował, bo nie otrzymał od władz gwarancji, że wzmocnią drużynę. Do podobnej sytuacji doszło w Gliwicach. Tam, z tych samych powodów, zrezygnował Radoslav Latal. Te dymisje dotyczą mistrza i wicemistrza Polski, którzy zamiast wzmacniać się przed rozgrywkami europejskimi, sprzedają czołowych zawodników. Piast już za to zapłacił (przegrał w Gliwicach z IFK Goeteborg 0:3), Legii powinno się jeszcze upiec, nie wiadomo jednak jak długo.

Narzekamy na poziom, ale kiedy ekstraklasa ma przerwę, to nie możemy się doczekać jej końca. Dobrze się stało, że wracająca po dziewięciu latach do tej klasy Wisła pokonała w Płocku Lechię. Mecz oglądało ponad 8 tysięcy kibiców, co jak na Płock jest liczbą dużą. Może po zwycięstwie (Lechia grała, jakby jej nie zależało na wyniku) ta liczba się utrzyma i wreszcie futbol zdobędzie w mieście pozycję, na jaką zasługuje.

Dużą przyjemność sprawił mi mecz Ruchu z Górnikiem Łęczna. Nie tylko dlatego, że był interesujący, a górnicy z Lubelszczyzny grali odważniej niż w poprzednim sezonie. Powodem do radości stał się przede wszystkim fakt, że w wyjściowej jedenastce Ruchu znaleźli się sami Polacy, a w Górniku dziesięciu. Trenerami obydwu klubów też są Polacy. W kadrze Ruchu są wyłącznie Polacy (w Łęcznej też, z wyjątkiem jednego Brazylijczyka), w zdecydowanej większości urodzeni w latach 90., a do tego 39-letni profesor Łukasz Surma. Do tej pory mówiło się, że ładnie grają, tylko nie zwyciężają. Nowy sezon rozpoczęli od zwycięstwa. Nie załamali się stratą gola w 88. minucie. W ostatniej akcji z rogu podawał 22-letni Patryk Lipski, a głową strzelił 21-letni Mariusz Stępiński. Miło popatrzeć.