Już niedługo przed Trybunałem Konstytucyjnym odbędzie się rozprawa dotycząca braku możliwości wnioskowania przez osoby ubezwłasnowolnione o zwolnienie ich z domów pomocy społecznej. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpił rzecznik praw obywatelskich. To efekt orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Kędzior przeciwko Polsce (wyrok z 16 października 2012 r., skarga nr 45026/07). Trybunał zakwestionował przyjęcie skarżącego do domu pomocy społecznej wyłącznie na podstawie decyzji opiekuna prawnego oraz brak uprawnień do samodzielnego ubiegania się o zwolnienie z placówki. We wniosku podniesiono też, że przyjęcie osoby całkowicie ubezwłasnowolnionej do domu pomocy społecznej na wniosek jej opiekuna prawnego traktowane jest obecnie jako dobrowolna forma pobytu, nawet jeśli ubezwłasnowolniony nie wyraża na ten pobyt zgody.
Co mówią przepisy
W świetle obowiązujących przepisów ubezwłasnowolniona całkowicie może być osoba, która nie jest w stanie kierować swoim postępowaniem z powodu choroby psychicznej, niepełnosprawności intelektualnej lub innych zaburzeń psychicznych, w szczególności pijaństwa lub narkomanii (art. 13 k.c.). Ubezwłasnowolnienie oznacza, że wszystkie czynności prawne podejmowane przez taką osobę są nieważne z mocy prawa. Osoba ubezwłasnowolniona może jedynie zawierać drobne umowy w bieżących sprawach życia codziennego, które stają się ważne z momentem ich wykonania, chyba że pociąga za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnej (art. 14 k.c.). Ubezwłasnowolnienie powoduje także szereg dalszych konsekwencji prawnych, w tym brak zdolności procesowej oznaczający, że osoba ubezwłasnowolniona nie może np. wszcząć powództwa czy też zaskarżyć orzeczenia sądowego. Co więcej, ubezwłasnowolniony całkowicie nie może np. zawrzeć małżeństwa (art. 11 § 1 k.r.o.), a jeśli ubezwłasnowolnienie nastąpi w trakcie trwania małżeństwa, to współmałżonek może żądać unieważnienia go (art. 11 § 1 k.r.o.), nie może sporządzić testamentu ani go odwołać (art. 944 k.c.), nie może samodzielnie się zameldować (art. 9a ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych), podejmować pracy (art. 22 § 3 k.p.), czy też być krwiodawcą (art. 15 ustawy o publicznej służbie krwi). Osoba ubezwłasnowolniona całkowicie nie korzysta także z praw wyborczych (art. 62 ust. 2 Konstytucji).
Na tym jednak nie koniec. Zgodnie z przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego opiekun prawny sprawuje pieczę nad osobą i majątkiem ubezwłasnowolnionego, a sposób jej sprawowania podlega kontroli sądu rodzinnego (art. 155 i 156 k.r.o.). W praktyce oznacza to, że z chwilą ubezwłasnowolnienia człowiek traci niemal całkowicie kontrolę nad własnym życiem, a o jego losie decydują odtąd opiekun prawny i sąd. W wielu wypadkach to właśnie decyzja opiekuna prawnego przesądza o tym, że jego podopieczny zmuszony jest resztę życia spędzić w domu pomocy społecznej (dps).
Wiele nieprawidłowości
Sytuacji ubezwłasnowolnionych mieszkańców domów pomocy społecznej przygląda się działający w ramach Biura RPO zespół Krajowy Mechanizm Prewencji (KMP). Powołany on został na mocy protokołu fakultatywnego do konwencji ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego lub poniżającego traktowania albo karania w celu monitorowania stanu przestrzegania praw osób pozbawionych wolności. Od początku swojej działalności przeprowadził 118 wizytacji w dps. Przypadki umieszczenia w nich osoby ubezwłasnowolnionej decyzją jej opiekuna prawnego nie należą do rzadkości, mimo iż w tym akurat zakresie opiekun prawny powinien uzyskać zgodę sądu opiekuńczego (art. 156 k.r.o.). W części przypadków wizytującym udało się ustalić, że przyjęcie osoby ubezwłasnowolnionej do dps nastąpiło bez zgody sądowej, w innych – zwrócono uwagę na brak kopii postanowienia w aktach mieszkańca. Jednoznacznie wskazuje to jednak na fakt, że uzyskanie przez opiekuna prawnego zgody sądu na umieszczenie osoby ubezwłasnowolnionej w dps nie jest weryfikowane na żadnym etapie postępowania administracyjnego w sprawie umieszczania w tego typu placówkach. W rezultacie możemy mówić o pewnej grupie osób faktycznie pozbawionych wolności, których sytuacja nie jest w żaden sposób nadzorowana przez sądy i którzy tej wolności pozbawieni zostali decyzją opiekunów prawnych i urzędników.
Ujawnione nieprawidłowości nie ograniczają się jednak do samej procedury przyjęcia do dps. W praktyce ubezwłasnowolnieni mieszkańcy nie mogą podejmować decyzji nawet w bieżących sprawach życia codziennego. W wielu wizytowanych placówkach od zgody opiekunów prawnych uzależnia się tak podstawowe kwestie, jak możliwość samodzielnego wyjścia poza teren dps, ilość wypalonych dziennie papierosów czy też sposób wydatkowania, zazwyczaj niewielkich, pieniędzy. Z drugiej strony zdarza się, że opiekunowie prawni przekraczają swoje uprawnienia i w sposób arbitralny podejmują decyzję o podawaniu leków antykoncepcyjnych swoim podopiecznym. W praktyce dochodzi do swoistego paradoksu – opiekun prawny, który sam nie dopełnił ciążących na nim z racji powierzonej mu funkcji obowiązków, jednocześnie nadzoruje nawet najbardziej błahe podejmowane przez swojego podopiecznego czynności.