Ubezwłasnowolnienie: stop dla osób wykorzystujących podopiecznych

Przepisy o ubezwłasnowolnieniu są przestarzałe. Nie uwzględniają współczesnej wiedzy i potrzeb osób niepełnosprawnych. Co więcej, stwarzają ogromne pole do nadużyć. Czas to zmienić – pisze Aleksandra Iwanowska.

Aktualizacja: 24.06.2016 09:46 Publikacja: 24.06.2016 09:10

Foto: 123RF

Już niedługo przed Trybunałem Konstytucyjnym odbędzie się rozprawa dotycząca braku możliwości wnioskowania przez osoby ubezwłasnowolnione o zwolnienie ich z domów pomocy społecznej. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpił rzecznik praw obywatelskich. To efekt orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Kędzior przeciwko Polsce (wyrok z 16 października 2012 r., skarga nr 45026/07). Trybunał zakwestionował przyjęcie skarżącego do domu pomocy społecznej wyłącznie na podstawie decyzji opiekuna prawnego oraz brak uprawnień do samodzielnego ubiegania się o zwolnienie z placówki. We wniosku podniesiono też, że przyjęcie osoby całkowicie ubezwłasnowolnionej do domu pomocy społecznej na wniosek jej opiekuna prawnego traktowane jest obecnie jako dobrowolna forma pobytu, nawet jeśli ubezwłasnowolniony nie wyraża na ten pobyt zgody.

Co mówią przepisy

W świetle obowiązujących przepisów ubezwłasnowolniona całkowicie może być osoba, która nie jest w stanie kierować swoim postępowaniem z powodu choroby psychicznej, niepełnosprawności intelektualnej lub innych zaburzeń psychicznych, w szczególności pijaństwa lub narkomanii (art. 13 k.c.). Ubezwłasnowolnienie oznacza, że wszystkie czynności prawne podejmowane przez taką osobę są nieważne z mocy prawa. Osoba ubezwłasnowolniona może jedynie zawierać drobne umowy w bieżących sprawach życia codziennego, które stają się ważne z momentem ich wykonania, chyba że pociąga za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnej (art. 14 k.c.). Ubezwłasnowolnienie powoduje także szereg dalszych konsekwencji prawnych, w tym brak zdolności procesowej oznaczający, że osoba ubezwłasnowolniona nie może np. wszcząć powództwa czy też zaskarżyć orzeczenia sądowego. Co więcej, ubezwłasnowolniony całkowicie nie może np. zawrzeć małżeństwa (art. 11 § 1 k.r.o.), a jeśli ubezwłasnowolnienie nastąpi w trakcie trwania małżeństwa, to współmałżonek może żądać unieważnienia go (art. 11 § 1 k.r.o.), nie może sporządzić testamentu ani go odwołać (art. 944 k.c.), nie może samodzielnie się zameldować (art. 9a ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych), podejmować pracy (art. 22 § 3 k.p.), czy też być krwiodawcą (art. 15 ustawy o publicznej służbie krwi). Osoba ubezwłasnowolniona całkowicie nie korzysta także z praw wyborczych (art. 62 ust. 2 Konstytucji).

Na tym jednak nie koniec. Zgodnie z przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego opiekun prawny sprawuje pieczę nad osobą i majątkiem ubezwłasnowolnionego, a sposób jej sprawowania podlega kontroli sądu rodzinnego (art. 155 i 156 k.r.o.). W praktyce oznacza to, że z chwilą ubezwłasnowolnienia człowiek traci niemal całkowicie kontrolę nad własnym życiem, a o jego losie decydują odtąd opiekun prawny i sąd. W wielu wypadkach to właśnie decyzja opiekuna prawnego przesądza o tym, że jego podopieczny zmuszony jest resztę życia spędzić w domu pomocy społecznej (dps).

Wiele nieprawidłowości

Sytuacji ubezwłasnowolnionych mieszkańców domów pomocy społecznej przygląda się działający w ramach Biura RPO zespół Krajowy Mechanizm Prewencji (KMP). Powołany on został na mocy protokołu fakultatywnego do konwencji ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego lub poniżającego traktowania albo karania w celu monitorowania stanu przestrzegania praw osób pozbawionych wolności. Od początku swojej działalności przeprowadził 118 wizytacji w dps. Przypadki umieszczenia w nich osoby ubezwłasnowolnionej decyzją jej opiekuna prawnego nie należą do rzadkości, mimo iż w tym akurat zakresie opiekun prawny powinien uzyskać zgodę sądu opiekuńczego (art. 156 k.r.o.). W części przypadków wizytującym udało się ustalić, że przyjęcie osoby ubezwłasnowolnionej do dps nastąpiło bez zgody sądowej, w innych – zwrócono uwagę na brak kopii postanowienia w aktach mieszkańca. Jednoznacznie wskazuje to jednak na fakt, że uzyskanie przez opiekuna prawnego zgody sądu na umieszczenie osoby ubezwłasnowolnionej w dps nie jest weryfikowane na żadnym etapie postępowania administracyjnego w sprawie umieszczania w tego typu placówkach. W rezultacie możemy mówić o pewnej grupie osób faktycznie pozbawionych wolności, których sytuacja nie jest w żaden sposób nadzorowana przez sądy i którzy tej wolności pozbawieni zostali decyzją opiekunów prawnych i urzędników.

Ujawnione nieprawidłowości nie ograniczają się jednak do samej procedury przyjęcia do dps. W praktyce ubezwłasnowolnieni mieszkańcy nie mogą podejmować decyzji nawet w bieżących sprawach życia codziennego. W wielu wizytowanych placówkach od zgody opiekunów prawnych uzależnia się tak podstawowe kwestie, jak możliwość samodzielnego wyjścia poza teren dps, ilość wypalonych dziennie papierosów czy też sposób wydatkowania, zazwyczaj niewielkich, pieniędzy. Z drugiej strony zdarza się, że opiekunowie prawni przekraczają swoje uprawnienia i w sposób arbitralny podejmują decyzję o podawaniu leków antykoncepcyjnych swoim podopiecznym. W praktyce dochodzi do swoistego paradoksu – opiekun prawny, który sam nie dopełnił ciążących na nim z racji powierzonej mu funkcji obowiązków, jednocześnie nadzoruje nawet najbardziej błahe podejmowane przez swojego podopiecznego czynności.

Z informacji przekazywanych przedstawicielom KMP wyłania się jeszcze bardziej niepokojący obraz relacji opiekun prawny–podopieczny. Zdarza się, że opiekunowie prawni w ogóle nie interesują się losem swoich bliskich, a uzyskanie od nich zgody np. na udzielenie mieszkańcowi świadczenia zdrowotnego lub skierowania go na turnus rehabilitacyjny graniczy z cudem. Część opiekunów przypomina sobie o podopiecznych w czasie wypłacania im rent lub zasiłków. Dyrektor jednego z wizytowanych domów poinformowała z kolei, że żona będąca opiekunem prawnym swojego ubezwłasnowolnionego męża nie wyraziła zgody na opuszczanie przez niego placówki, gdyż nie życzyła sobie jego wizyt w domu.

W takich sytuacjach kierownictwo dps informuje sąd o rażących uchybieniach w sprawowaniu opieki nad osobą ubezwłasnowolnioną, dzięki czemu może on postanowić o zmianie opiekuna prawnego. Częstym problemem jest jednak wtedy brak chętnych do podjęcia się funkcji opiekuna. Jeśli ubezwłasnowolniony mieszkaniec nie ma żadnej rodziny ani innych bliskich osób, w opinii sądu naturalnym kandydatem staje się któryś z pracowników dps. Oni sami z kolei mówią o wywieraniu przez sądy swoistej presji w tej mierze.

Takie rozwiązanie ma oczywiście dobre i złe strony. Opiekun prawny – pracownik dps może być świetnie zorientowany w sytuacji i potrzebach podopiecznego, jednak może nie być obiektywny w ocenie warunków, jakie jego podopieczny ma zapewnione, i stawiać dobro placówki ponad dobrem podopiecznego. Zespół KMP ujawnił dwa przypadki jaskrawie to obrazujące. Jeden z mieszkańców dps w woj. świętokrzyskim, z uwagi na swoje agresywne zachowanie, przenoszony był kilkakrotnie między różnymi domami pomocy społecznej na wniosek samych opiekunów prawnych – pracowników dps. W dwóch przypadkach mieszkańca przeniesiono do domu dla osób przewlekle psychicznie chorych, mimo że był on osobą niepełnosprawną intelektualnie, w związku z czym nie mógł liczyć na odpowiednią dla niego terapię. W czasie wizytacji jednego z domów w woj. zachodniopomorskim pracownicy KMP ujawnili z kolei przypadek sfinansowania przez dyrektora placówki – opiekuna prawnego remontu łazienki oraz zakupu sprzętu rehabilitacyjnego na potrzeby dps z prywatnych środków podopiecznego.

Przyczyny złej praktyki

Rodzi się pytanie, dlaczego tak się dzieje i skąd biorą się przedstawione uchybienia. Niewątpliwie obok zawodnego czynnika ludzkiego konsekwencje takiego stanu rzeczy związane są z samą instytucją ubezwłasnowolnienia w kształcie określonym obowiązującymi przepisami. Tytułem przykładu można wskazać, że w Szwecji instytucja ubezwłasnowolnienia całkowitego nie istnieje, a ograniczyć zdolność do czynności prawnych można jedynie przez powiernictwo. Przy powoływaniu powiernika sąd wyznacza mu zakres kompetencji i tylko w tych sferach osoba niepełnosprawna traci zdolność do czynności prawnych. Podobnie w Niemczech, zakres kompetencji przedstawiciela wskazywany jest w postanowieniu o jego powołaniu, w zależności od stanu zdrowia i możliwości podejmowania decyzji przez osobę niepełnosprawną. Przedstawiciel zobowiązany jest do respektowania życzeń oraz omawiania z osobą niepełnosprawną wszystkich decyzji dotyczących jej życia, chyba że sprzeciwia się temu dobro reprezentowanego. Także we Francji w możliwie maksymalny sposób faworyzuje się autonomię osoby chronionej. I nawet osobie poddanej opiece instytucji najdalej ingerującej w zdolność do czynności prawnych sąd może, w odróżnieniu od polskiego ubezwłasnowolnienia całkowitego, zezwolić na udział w dokonywaniu pewnych czynności prawnych.

Bez przesady można zatem stwierdzić, że polskie przepisy o ubezwłasnowolnieniu są przestarzałe i w żadnym stopniu nie odpowiadają współczesnej wiedzy o możliwościach osób niepełnosprawnych. Co więcej, stwarzają ogromne pole do nadużyć. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny przychyli się do wniosku RPO i tym samym otworzy drogę do ich zmiany.

dr Aleksandra Iwanowska jest radcą w zespole Krajowy Mechanizm Prewencji w Biurze RPO

Już niedługo przed Trybunałem Konstytucyjnym odbędzie się rozprawa dotycząca braku możliwości wnioskowania przez osoby ubezwłasnowolnione o zwolnienie ich z domów pomocy społecznej. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpił rzecznik praw obywatelskich. To efekt orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Kędzior przeciwko Polsce (wyrok z 16 października 2012 r., skarga nr 45026/07). Trybunał zakwestionował przyjęcie skarżącego do domu pomocy społecznej wyłącznie na podstawie decyzji opiekuna prawnego oraz brak uprawnień do samodzielnego ubiegania się o zwolnienie z placówki. We wniosku podniesiono też, że przyjęcie osoby całkowicie ubezwłasnowolnionej do domu pomocy społecznej na wniosek jej opiekuna prawnego traktowane jest obecnie jako dobrowolna forma pobytu, nawet jeśli ubezwłasnowolniony nie wyraża na ten pobyt zgody.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji