Część samorządów już pracuje nad lokalnymi przepisami, które mają ujarzmić chaos w przestrzeni. Ustawa krajobrazowa dała im możliwość ustalenia takich reguł, ale nie nałożyła na samorządy obowiązku.

I co się okazało? Prawie wszystkie duże miasta chcą z tej możliwości skorzystać! I twierdzą, że zawsze chciały walczyć z reklamami, ale nie miały do tego odpowiednich narzędzi prawnych. Teraz już mają: będą mogły nakładać wysokie kary na tych, którzy nie zastosują się do lokalnych regulacji.

Z tego powodu, przed ustaleniem ograniczeń, miasta powinny poznać racje zarówno mieszkańców, jak i przedsiębiorców. A potem powinny przyjąć czytelne dla wszystkich zasady. Tak, by nowe regulacje rzeczywiście służyły poprawie wspólnej przestrzeni, a nie stały się – jak w przypadku fotoradarów – pretekstem do reperowania lokalnych budżetów.