Piaskownica dla polskich fintechów

Czy regulacje powinny blokować innowacje w branży finansowej do czasu, aż ustawodawca je zrozumie i opisze?

Aktualizacja: 15.06.2017 21:37 Publikacja: 15.06.2017 21:28

Piaskownica dla polskich fintechów

Foto: 123RF

Baseball jest jedną z najbardziej skomplikowanych dyscyplin sportowych na świecie. Aktualne zasady tej gry, obowiązujące w Major League Baseball (najważniejszej lidze amerykańskiej), zostały opisane na 172 stronach „Official Baseball Rules 2016 Edition" w ponad 50 tys. słów. Jak jednak nietrudno się domyślić, edukacja zawodnika nie zaczyna się od lektury podręcznika, ale raczej od rzucania i łapania piłki na przemian z bieganiem. Przygodę ze sportem zdecydowanie lepiej przecież zacząć od potwierdzenia ogólnych predyspozycji w danej dyscyplinie.

Biznesowym odpowiednikiem gry w baseball są usługi finansowe. Usługi bankowe, ubezpieczeniowe czy inwestycyjne są ściśle regulowane przez państwa (a w przypadku Polski również przez Unię Europejską). Wejście na rynek usług finansowych przez nowicjusza to więc wyzwanie z powodu skomplikowanych zasad panujących na tym rynku, ale również znacznego doświadczenia działających na nim graczy.

Sportowcy zdobywają doświadczenie w trakcie kolejnych lat rywalizacji, ale też starzeją się, a w końcu biologia i warunki fizyczne wymuszają na nich kapitulację przed młodszymi. I w rezultacie emeryturę. Natomiast na rynku finansowym są firmy, które działają od setek lat. I nie jest to bynajmniej hiperbola. Banca Monte dei Paschi di Siena (jeden z największych włoskich banków) został założony w 1472 r., a historia londyńskiego banku Barclays (jednego z największych na świecie) sięga 1690 r. Dla porównania, Bank Handlowy w Warszawie (czyli obecnie Citibank Handlowy) został założony w 1870 r. Rywalizacja z nimi jest trochę jak sportowa walka z wampirem, który z upływem lat nie starzeje się, lecz jedynie rozwija umiejętności i doświadczenie.

Jednocześnie usługi finansowe to obecnie jeden z najgorętszych tematów w innowacjach. Jak powiedział założyciel Microsoftu Bill Gates, „ludzie potrzebują usług bankowych, ale nie potrzebują już banków". Nad tym, co miałoby zastąpić banki, zastanawiają się przedsiębiorcy z nowej branży zwanej fintech, opracowujący sposoby uczynienia usług finansowych bardziej wydajnymi i elastycznymi dzięki zastosowaniu nowych technologii.

Podstawą dobrego startupu fintechowego jest ciekawy pomysł na rozwiązanie ważnego problemu i dobrany do realizacji tego celu zespół. Jednak znalezienie problemu, rozwiązania i ekipy to niejedyne progi wejścia. Wejście na rynek usług finansowych wymaga pokonania wysoko postawionej poprzeczki regulacyjnej.

W tym kontekście pojawia się pytanie, czy underdog debiutujący w branży powinien rywalizować z zawodnikami o ustalonej pozycji na tych samych zasadach, czy też regulator powinien przygotować dla niego uproszczone reguły, pozwalające wypróbować model biznesowy i zdobyć trochę doświadczenia. Bliski mi jest ten ostatni pogląd i dlatego uważam, że w Polsce należy dążyć do utworzenia regulatory sandbox (czyli tzw. piaskownicy regulacyjnej).

Co to za piaskownica

Regulatory sandbox to nowość, wprowadzona w ostatnim czasie głównie w rejonie Azji i Pacyfiku (Malezja, Singapur i Australia) oraz w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, do udziału w piaskownicy regulacyjnej w Wielkiej Brytanii została zakwalifikowana spółka Billon, której założycielami są Polacy.

Piaskownica regulacyjna jest to program polegający na uproszczeniu zasad działania w branży finansowej dla wybranych, początkujących przedsiębiorców, tak aby mogli sprawdzić działanie swoich innowacji na wolnym rynku. Tak jak rodzic na podwórku regulator obserwuje działania uczestników piaskownicy. Czas w piaskownicy jest ograniczony – zwykle do kilku do 12 miesięcy lub ewentualnie do momentu, gdy działalność zaczyna generować określone obroty.

Innymi słowy, regulator wybiera innowacyjne startupy, wobec których zawiesza na pewien czas stosowanie części regulacji obowiązujących na rynku finansowanym – po to, by firmy miały szansę przetestować, czy ich pomysł na biznes działa. Testy odbywają się w warunkach rynkowych, ale w ograniczonej skali. Podmioty te nie operują bez kontroli – są nadzorowane, ale w niestandardowy, bardziej proaktywny sposób.

Warto zauważyć, że uproszczone zasady dotyczą obowiązków wobec regulatora, np. organizacyjnych czy raportowych, i wysokości kapitału wymaganego dla prowadzenia danej działalności. Nie są natomiast upraszczane obowiązki przedsiębiorcy wobec konsumentów.

Skąd pomysł

Idea piaskownicy wyrasta z przekonania, że technologia zmienia się dużo szybciej, niż proces regulacyjny jest w stanie opisać. Różne branże na rynku są regulowane w różny sposób. W pewnym uproszczeniu, do znacznej części biznesów odnosi się zasada, że wszystko, co nie jest zakazane, jest dozwolone (lub ewentualne sankcje są mało dotkliwe). Jednak w branży finansowej, bardzo tradycyjnej i ściśle regulowanej, gra niezgodnie z ustalonymi regułami, na granicy reguł lub poza regułami jest niebezpieczna. Ewentualne sankcje są dotkliwe i poważne (z sankcjami wynikającymi z prawa karnego włącznie).

Tylko jak stosować się do reguł, skoro w przypadku innowacyjnych biznesów i przełomowych nowości może być trudno określić, które reguły znajdują zastosowanie? Czy zatem regulacje powinny blokować innowacje w branży finansowej do czasu, aż ustawodawca je zrozumie i opisze? Czy też może będzie lepiej, jeśli regulator spróbuje nauczyć się elastyczności w stosunku do nowatorskich pomysłów?

Oczywiście można przyjąć, że powstanie fintechowego startupu powinna poprzedzić wyczerpująca analiza regulacyjna, a taki startup już od pierwszego dnia działalności powinien wypełniać wszystkie możliwe obowiązki wobec regulatora. Nie byłoby to jednak rozwiązanie pragmatyczne.

Na etapie rozwijania innowacji model biznesowy może się wielokrotnie zmieniać, co z kolei może skutkować koniecznością powtarzania analizy regulacyjnej. Analizy regulacyjne i realizacja znacznej części obowiązków wobec regulatora są kosztowne, więc szanse startupu na sukces zostaną poważnie ograniczone, jeśli to kwestie regulacyjne (a nie finansowanie rozwoju produktu lub usługi) będą pochłaniać większość początkowego budżetu przedsięwzięcia.

Innowacje często zapowiadają się dobrze, ale później nie udają się wcale albo udają się po wielu komplikacjach. Powodów może być mnóstwo: od konfliktu w zespole, przez brak środków, ustalenie, że pomysł nie działa, po odkrycie, że ktoś w jakimś innym miejscu na świecie ten pomysł już zrealizował (lepiej albo po prostu szybciej).

Thomas Edison, podsumowując swoje pełne niepowodzeń prace nad żarówką, powiedział: „Nie poniosłem porażki. Za to odkryłem 10 tys. rozwiązań, które nie działały". Strach pomyśleć, co by było, gdyby sławny wynalazca zamiast opracowywać kolejne prototypy wydał posiadane pieniądze na analizę regulacyjną i wnioskowanie do urzędów o zgodę na dalsze prace. Prawdopodobnie nie wynalazłby żarówki z braku czasu i funduszy.

Dlatego właśnie regulację nowego rozwiązania dobrze jest odłożyć do chwili potwierdzenia, że działa model biznesowy, na którym innowacja została oparta.

Kto może się ubiegać

Piaskownica została zaprojektowana do testowania innowacji, których nie da się w łatwy sposób wcisnąć w aktualnie obowiązujące ramy regulacyjne. W ich przypadku przejście pełnego procesu regulacyjnego przed potwierdzeniem modelu biznesowego jest kosztowne, skomplikowane i kłopotliwe. Jednocześnie potwierdzenie modelu biznesowego wymaga testów bezpośrednio na rynku, czyli w regulowanym środowisku.

Zasady działania piaskownicy w krajach, które ją wprowadziły, nakładają obowiązek, aby starający się o udział w niej przedsiębiorcy byli dobrze przygotowani do przeprowadzenia testów funkcjonalności danego produktu lub usługi. Powinni więc mieć plan działania (a nawet plan B na wypadek niepowodzenia pierwszych testów) oraz konieczne do jego realizacji zasoby ludzkie i finansowe. Muszą również zapewnić środki bezpieczeństwa dla konsumentów.

Uproszczone zasady

Zasady funkcjonowania piaskownicy powinny być elastyczne. Natomiast relacje pomiędzy regulatorem i uczestnikami piaskownicy powinny być oparte na dialogu, współpracy i otwartości.

Choć piaskownica nie zmieni ustalonych regulacji, to ma umożliwić wypróbowanie założonego modelu biznesowego w bezpiecznych warunkach. To bezpieczeństwo będzie polegało na ograniczeniu niepewności prawnej fintechowych startupów, związanej z wprowadzeniem innowacyjnego biznesu na ściśle regulowany rynek.

W żadnym wypadku sandbox nie może być wykorzystywany do obchodzenia prawa. Dlatego regulator powinien uważnie nadzorować uczestników piaskownicy. Jednak obawa przed nieprawidłowościami nie może paraliżować urzędników. Powinni oni starać się w pierwszej kolejności nauczyć startupy regulacji, a nie karać za nieprawidłowości (jakkolwiek rewolucyjnie by to brzmiało).

Innowatorzy powinni mieć prosty, bezpośredni kontakt z urzędnikami oraz otrzymywać jasną i szybką odpowiedź na swoje pytania. W razie wątpliwości urzędnicy nie mogą rozstrzygać ich na niekorzyść startupów lub innowacyjnych przedsięwzięć. Wręcz przeciwnie, powinni starać się poznać i zrozumieć biznesy prowadzone w piaskownicy oraz wyzwania regulacyjne, które się z nimi wiążą.

Jestem pewien, że piaskownica będzie tak samo wartościowym doświadczeniem dla przedsiębiorców, jak i dla urzędników, a współpraca ze startupami nad rozwojem innowacji pozwoli urzędnikom skuteczniej opisywać i regulować nowe zjawiska na rynku. Wprowadzenie piaskownicy i nowej filozofii współpracy urzędników i biznesu będzie też stanowiło bardzo atrakcyjny i pożądany precedens, który powinien być później szeroko promowany w administracji.

Fintech zmienia na naszych oczach sposób działania branży finansowej. Pomyślcie, ile czasu jeszcze niedawno zabierało założenie konta w banku czy zmiana danych z tym kontem związanych. Do tego w celu załatwienia każdej sprawy należało odwiedzić placówkę banku. Dzisiaj, prawie wszystko dzieje się natychmiast, za pośrednictwem stron internetowych i aplikacji na smartfony. Fintechowa rewolucja sięga jednak znacznie szerzej niż te usprawnienia.

Polacy lubią nowe technologie (popularność transakcji bezgotówkowych czy zakupów w sklepach internetowych są na to jednym z wielu dowodów). Lokalne fintechy mają więc dobrą bazę rozwojową, podczas gdy wspólny rynek UE daje im szansę na szerszą ekspansję. Dlatego Polska może wziąć czynny udział w rewolucji technologicznej, o ile podejmie działania, które zatrzymają nad Wisłą lokalne startupy i przyciągną młodych przedsiębiorców z innych krajów. Stworzenie przyjaznej regulacji oraz wykształcenie probiznesowych praktyk w urzędach są w tym zakresie warunkiem koniecznym.

Piaskownica powinna być nie jedynym, ale jednym z wielu elementów partnerskiej współpracy administracji i przedsiębiorców. Jeśli chcemy być miejscem przyjaznym innowacjom i nowym technologiom, musimy sprawić, że nasze regulacje i praktyka urzędów będą elastyczne, a nie krępujące wynalazczość.

Radzym Wójcik jest adwokatem współpracującym z kancelarią Baker McKenzie

Baseball jest jedną z najbardziej skomplikowanych dyscyplin sportowych na świecie. Aktualne zasady tej gry, obowiązujące w Major League Baseball (najważniejszej lidze amerykańskiej), zostały opisane na 172 stronach „Official Baseball Rules 2016 Edition" w ponad 50 tys. słów. Jak jednak nietrudno się domyślić, edukacja zawodnika nie zaczyna się od lektury podręcznika, ale raczej od rzucania i łapania piłki na przemian z bieganiem. Przygodę ze sportem zdecydowanie lepiej przecież zacząć od potwierdzenia ogólnych predyspozycji w danej dyscyplinie.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację