Warto przyjrzeć się rozwojowi sektora cyfrowego w USA. Biuro Analiz Ekonomicznych Departamentu Handlu opublikowało ciekawy raport Defining and Measuring the Digital Economy. Według ocen przedstawionych w tym raporcie gospodarka cyfrowa rozwijała się w latach 2006–2016 średnio w tempie 5,6 proc. rocznie; przy wzroście gospodarki USA w tym okresie średnio 1,5 proc. rocznie. Zatem szybkość wzrostu gospodarki cyfrowej w USA jest ok. czterokrotnie większa niż całej gospodarki. Płace w sektorze cyfrowym są prawie dwukrotnie większe niż w całej gospodarcze. Średnia roczna pensja to 114 275 dol., podczas gdy w całej gospodarce Stanów Zjednoczonych wynosi 66 498 dol.
Zauważyć należy, że zazwyczaj w analizach rozwoju gospodarki cyfrowej nie uwzględnia się wartości nieodpłatnych usług internetowych oraz innych usług i dóbr cyfrowych. Szacuje się, że ta nieuwzględniona w obecnych obliczeniach wartość samych wyszukiwań w Google może wynosić nawet 1 bilion dolarów (czyli ok. 5 proc. PKB Stanów Zjednoczonych). Podobnie w miarach stosowanych przy szacowaniu wartości PKB i udziału gospodarki cyfrowej nie mierzy się ewidentnych korzyści konsumentów związanych z możliwościami, jakie daje gospodarka cyfrowa np. w postaci łatwego porównywania cen towarów i usług (lotów, noclegów, towarów dostępnych w sklepach internetowych, itp.) i dzięki temu możliwość zrobienia dużych oszczędności w wydatkach. Cyfrowe nośniki danych i cyfrowe usługi pozwalają na zaniechanie zakupów wielu towarów, np. dysków CD i DVD. Dostęp do filmów, programów telewizyjnych, spektakli teatralnych, oper, koncertów i innych wydarzeń kulturalnych możemy mieć dzięki różnorakim usługom dostępnym w internecie (często nieodpłatnie lub za niewielką opłatą). By odszukać jakąś informację, nie musimy kupować opasłych tomisk encyklopedii, wystarcza nam Wikipedia czy Google. Pomyślmy, jak wiele zmienił w naszym życiu i jak wielkie oszczędności dokonujemy dzięki inteligentnym i wielofunkcyjnym telefonom komórkowym (smartfonom), które zastępują nam aparat fotograficzny, odtwarzacz muzyki, konsole do gier wideo, GPS, itp.
Estonia niech będzie wzorem
Estonia jest doskonałym przykładem dla krajów wychodzących z zapaści cywilizacyjnej spowodowanej dawnym ustrojem. Dzięki wolnorynkowym reformom i sprzyjaniu przedsiębiorczości, doświadczyła w ostatnich latach nieprawdopodobnego wzrostu technologicznego, stając się europejskim centrum startupów. Dzięki urzędom sprzyjającym przedsiębiorczości, aż 66 proc. założycieli startupów w tym kraju ocenia warunki do prowadzenia biznesu jako bardzo dobre, gdy średnia światowa to tylko 25 proc.. W raporcie Banku Światowego z 2017 roku zatytułowanym „Łatwości prowadzenia działalności gospodarczej" Estonia znalazła się na 12. miejscu na 190 ocenianych państw. Na pierwszym jest Nowa Zelandia.
Ten spektakularny skok technologiczny Estonii widać np. w działaniach rządu, który praktycznie nie korzysta z papieru. Na posiedzeniach ministrowie używają wyłącznie komputerów. Obecnie około 50 proc. eksportu Estonii to elektronika. Korzystanie z telefonów komórkowych, wykorzystanie internetu (np. w systemie bankowym) jest jednym z najwyższych w Europie. Estońska administracja państwowa już w 2008 roku wdrożyła najnowszą technologię danych uodpornionych na cyberataki, tzw. technologię rozproszonych rejestrów, czyli blockchain. Zostało to docenione w skali międzynarodowej; to w Estonii utworzono Centrum ds. Cyfrowej Doskonałości i Bezpieczeństwa NATO. Dane obywateli Estonii umieszczone są w chmurze, co ma gwarantować ich bezpieczeństwo i autentyczność. Inteligentne karty PKI umożliwiają obywatelom cyfrowy dostęp nie tylko do załatwienia tysięcy spraw urzędowych, ale również do udziału w głosowaniach i wyborach – od 2005 roku przez internet, a od 2011 roku przez SMS. Oficjalne strony Estonii (https://estonia.ee/, https://e-estonia.com/) wyglądają jak strony najaktywniejszych korporacji biznesowych.
Przykłady programów rządu, czyniących z Estończyków jednym najbardziej rozwiniętych społeczeństw cyfrowych, to e-Governance (od 1997), e-Tax (2000), X-Road (2001), Digital ID (2001), i-Voting (2005), Public safety (2007), Blockchain (2008), e-Health (2008), e-Residency (2014). Nowatorski program e-rezydent umożliwia uzyskanie wirtualnego obywatelstwa i założenie firmy, nawet bez wizyty w kraju. Każdy, niezależnie od obywatelstwa, może złożyć wniosek o e-rezydencję, w tym samym dniu zarejestrować firmę i zarządzać nią z dowolnego miejsca na świecie. Estońska e-rezydencja pozwala zdalnie podpisywać dokumenty i umowy, deklarować i płacić podatki, pracować z miejscowymi bankami i usługodawcami. Według stanu z początku grudnia 2017 roku estońscy elektroniczni rezydenci utworzyli 2300 nowych firm i są właścicielami ponad 4300 spółek. Parę tygodni temu głośnym było uzyskanie e-rezydentury przez jednego z najbogatszych Hindusów, Mukesha Ambaniego, którego majątek tygodnik „Forbes" ocenił na ponad 40 mld dolarów.
Witold Kwaśnicki jest profesorem w Instytucie Nauk Ekonomicznych na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego (kieruje Zakładem Ogólnej Teorii Ekonomii