Rząd przyjął 24 kwietnia założenia, w oparciu o które Ministerstwo Finansów (MF) będzie przygotowywać budżet państwa na rok 2019. Rządowe założenia na lata 2018–2019 wydają się być realistyczne w odniesieniu do tempa wzrostu PKB, ale wątpliwe w przypadku kluczowych kwestii inwestycji i rynku pracy w tych latach. A także w odniesieniu do wzrostu PKB w latach późniejszych.
Średnie tempo wzrostu PKB wynosiło 3,5 proc. w latach transformacji 1991–2015, ale w 2016 na skutek spadku inwestycji ogółem o 7,8 proc. wynosiło tylko 2,9 proc. W roku 2017 to tempo wzrosło do 4,7 proc. Nastąpiło bowiem znaczne odbicie w inwestycjach publicznych. W rezultacie inwestycje ogółem zwiększyły się o 5,4 proc.
Niepokojący wzrost zapasów
Równocześnie utrzymuje się od połowy 2016 r. wysoka dynamika konsumpcji prywatnej. Popyt wewnętrzny stymuluje import, a dobra koniunktura zewnętrzna – eksport. W rezultacie wpływ eksportu netto na ogólny popyt nie był w roku 2017 ujemny, był po prostu bliski zera. Przejściowy wzrost inwestycji publicznych i wysoka dynamika konsumpcji spowodowały, że od IV kwartału 2017 r. do połowy 2018 PKB rośnie w tempie około 5 proc.
Ale opublikowany 30 maja komunikat Głównego Urzędu Statystycznego dotyczący wzrostu PKB w I kwartale 2018 r. przynosi dwie nowe ważne informacje. Okazuje się, że w I kwartale nastąpił duży przyrost zapasów wyrobów gotowych, półfabrykatów i surowców – o 1,9 pkt proc. PKB. Bez tego przyrostu wzrost gospodarczy w relacji rok do roku wyniósłby nie 5,2 proc., ale tylko 3,3 proc.