Rosną bariery wzrostu gospodarczego

Czy rządowe założenia makroekonomiczne budżetu państwa na rok 2019 i prognozy na lata 2018–2020 są realistyczne – zastanawia się główny ekonomista BCC.

Aktualizacja: 06.06.2018 21:26 Publikacja: 06.06.2018 21:17

Rosną bariery wzrostu gospodarczego

Foto: Fotolia

Rząd przyjął 24 kwietnia założenia, w oparciu o które Ministerstwo Finansów (MF) będzie przygotowywać budżet państwa na rok 2019. Rządowe założenia na lata 2018–2019 wydają się być realistyczne w odniesieniu do tempa wzrostu PKB, ale wątpliwe w przypadku kluczowych kwestii inwestycji i rynku pracy w tych latach. A także w odniesieniu do wzrostu PKB w latach późniejszych.

Średnie tempo wzrostu PKB wynosiło 3,5 proc. w latach transformacji 1991–2015, ale w 2016 na skutek spadku inwestycji ogółem o 7,8 proc. wynosiło tylko 2,9 proc. W roku 2017 to tempo wzrosło do 4,7 proc. Nastąpiło bowiem znaczne odbicie w inwestycjach publicznych. W rezultacie inwestycje ogółem zwiększyły się o 5,4 proc.

Niepokojący wzrost zapasów

Równocześnie utrzymuje się od połowy 2016 r. wysoka dynamika konsumpcji prywatnej. Popyt wewnętrzny stymuluje import, a dobra koniunktura zewnętrzna – eksport. W rezultacie wpływ eksportu netto na ogólny popyt nie był w roku 2017 ujemny, był po prostu bliski zera. Przejściowy wzrost inwestycji publicznych i wysoka dynamika konsumpcji spowodowały, że od IV kwartału 2017 r. do połowy 2018 PKB rośnie w tempie około 5 proc.

Ale opublikowany 30 maja komunikat Głównego Urzędu Statystycznego dotyczący wzrostu PKB w I kwartale 2018 r. przynosi dwie nowe ważne informacje. Okazuje się, że w I kwartale nastąpił duży przyrost zapasów wyrobów gotowych, półfabrykatów i surowców – o 1,9 pkt proc. PKB. Bez tego przyrostu wzrost gospodarczy w relacji rok do roku wyniósłby nie 5,2 proc., ale tylko 3,3 proc.

Jakiś przyrost zapasów był prawdopodobnie uzasadniony, ale tak duży skok może świadczyć o problemach po stronie popytu zagranicznego. Istotnie – i to jest druga ważna informacja – w I kwartale miał miejsce silny spadek eksportu netto. Ten spadek obniżył dynamikę wzrostu PKB o 1,2 pkt proc. Malejąca dynamika wzrostu PKB w strefie euro i Wielkiej Brytanii obniża wzrost eksportu, a silny wzrost popytu krajowego w Polsce podtrzymuje wysoką dynamikę importu. W tym roku możemy mieć zatem wyraźnie ujemny wpływ eksportu netto na wzrost PKB.

Rząd zakłada utrzymanie się tempa wzrostu PKB w latach 2018–2020 na stabilnym poziomie bliskim 4 proc., tzn. powyżej tempa długofalowego. Natomiast uczestnicy ankiety makroekonomicznej NBP prognozują kontynuację odbicia i w rezultacie lepszy, niż spodziewa się Ministerstwo Finansów, wynik w roku bieżącym, ale wyraźne spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego Polski w latach 2019-2020. Długofalowe prognozy międzynarodowych instytucji, takich jak MFW i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, a także wielu akademickich ekonomistów polskich, wskazują na duże prawdopodobieństwo dalszego silnego spowolnienia wzrostu w następnych 20–30 latach, do poziomu około 1,5 proc.

Zarówno Ministerstwo Finansów, jak i analitycy zewnętrzni oczekują spowolnienia wzrostu PKB w drugiej połowie 2018. Ale mamy rozbieżność między tymi dwiema prognozami dotyczącymi skali spowolnienia po roku 2018. Źródłem tej rozbieżności jest niezwykle optymistyczne założenie MF, że inwestycje ogółem będą w latach 2018–2020 rosły w bardzo wysokim tempie: 9,4 proc. w roku 2018, 8,4 proc. w 2019 i 6,4 proc. w 2020.

Rząd zakłada również, że liczba pracujących będzie nadal rosła, pomimo wycofania się z rynku pracy setek tysięcy osób w odpowiedzi na obniżenie oficjalnego wieku emerytalnego, łatwiejszego niż dotąd dostępu Ukraińców do rynku pracy w zachodniej Europie i malejącej podaży młodych polskich pracowników.

Samo MF zwraca uwagę, że posługując się metodologią UE, już w roku 2017 poziom PKB w Polsce przewyższał poziom „potencjalnego" PKB o 1 pkt proc. Ta nadwyżka wzrośnie w roku 2018 do około 2,5 pkt proc. Po roku 2018 powinno więc nastąpić dostosowanie w dół rzeczywistego poziomu PKB do poziomu potencjalnego.

Tempo wzrostu potencjalnego PKB wynosi w Polsce około 3 proc., więc w perspektywie najbliższych lat należy oczekiwać zmniejszenia tempa wzrostu PKB przez kilka lat, do poziomu 2–3 proc.

Polityki fiskalna i monetarna są teraz nieznacznie, ale wyraźnie destabilizacyjne, procykliczne, bo napędzają popyt wewnętrzny, mimo że powinny ten wzrost ograniczać. Jego tempo może się więc utrzymać na wysokim poziomie około 4 proc. W takim przypadku pojawi się w najbliższych latach deficyt handlowy i deficyt obrotów bieżących. Rząd wykorzystuje fakt, że ten deficyt jest teraz bliski zera, więc zagrożenie dla stabilności rozwoju gospodarczego nie będzie w najbliższych dwóch–trzech latach duże. Dla NBP i RPP kluczowe jest utrzymanie inflacji w pobliżu 2,5 proc., a to zależy w bardzo dużym stopniu od rozwoju sytuacji na rynku pracy.

Ponieważ rząd przewiduje spadek stopy bezrobocia (liczonej według metodologii Eurostatu) z poziomu 4,9 proc. w roku 2017 do 3,6 proc. w 2020, to narastać powinna równocześnie presja płacowa i inflacyjna w stopniu raczej większym, niż zakłada to MF.

Inwestycje nadal kluczowe

Według prognozy rządowej udział inwestycji brutto w środki trwałe sektora prywatnego, przedsiębiorstw krajowych i zagranicznych w roku 2018 wyniesie 14,1 proc. Rząd zakłada, że zwiększy się on o 2,3 pkt proc. do roku 2021. Przy tym założeniu łączne nakłady brutto na środki trwałe w całej gospodarce mają wzrosnąć z 17,7 proc. PKB w roku 2017, poziomu jednego z najniższych w UE, do 20,3 proc. w 2021. Rząd nie wyjaśnia powodów tego niezwykłego optymizmu.

Na te 17,7 proc. PKB, czyli około 350 mld zł, składają się prywatne inwestycje krajowe przedsiębiorstw i gospodarstw domowych – około 12 proc. PKB, zagraniczne bezpośrednie inwestycje prywatne – około 2 proc. PKB (połowa to reinwestycje zysków przedsiębiorstw zagranicznych w Polsce, a połowa to transfer kapitału z zagranicy), inwestycje finansowane przez UE w postaci bezzwrotnych grantów – około 2 proc. PKB, oraz inwestycje publiczne krajowe – około 2 proc. PKB.

Zagraniczne inwestycje wynosiły w okresie transformacji średnio około 3,3 proc. PKB. Wzrost tych inwestycji byłby teoretycznie możliwy – na Węgrzech wynoszą one 6–7 proc. PKB. Jednak obecny klimat prawny i polityczny w Polsce dla takich inwestycji jest mało przychylny i być może taki pozostanie.

Również inwestycje publiczne mogłyby być wyższe, być może nawet powinny być wyższe, aby absorbować w pełni środki przyznane Polsce przez UE w obecnej perspektywie budżetowej. Ale oba te rodzaje inwestycji są zagrożone przez obecną konfrontacyjną politykę rządu wobec UE i duży deficyt budżetowy rządu. Z kolei wzrost inwestycji krajowych prywatnych jest ograniczany brakiem rąk do pracy oraz perspektywą spadku zyskowności pod wpływem rosnącej presji płacowej.

Rząd przyjął 24 kwietnia założenia, w oparciu o które Ministerstwo Finansów (MF) będzie przygotowywać budżet państwa na rok 2019. Rządowe założenia na lata 2018–2019 wydają się być realistyczne w odniesieniu do tempa wzrostu PKB, ale wątpliwe w przypadku kluczowych kwestii inwestycji i rynku pracy w tych latach. A także w odniesieniu do wzrostu PKB w latach późniejszych.

Średnie tempo wzrostu PKB wynosiło 3,5 proc. w latach transformacji 1991–2015, ale w 2016 na skutek spadku inwestycji ogółem o 7,8 proc. wynosiło tylko 2,9 proc. W roku 2017 to tempo wzrosło do 4,7 proc. Nastąpiło bowiem znaczne odbicie w inwestycjach publicznych. W rezultacie inwestycje ogółem zwiększyły się o 5,4 proc.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację