Era robotyzacji w dobie przemysłu 4.0

Rynek cobotów, czyli tzw. robotów współpracujących, dynamicznie rośnie.

Publikacja: 29.05.2017 21:22

Przemysł 4.0 jest koncepcją ściśle związaną z rozwojem robotyki. To proces, który musi znaleźć się w założeniach strategii firmy, aby mogła ona nadążać za światową konkurencją.

W następstwie przełomu cyfrowego zmienia się podejście do współpracy człowieka z robotem, który zaczyna wyręczać człowieka w czynnościach monotonnych, uciążliwych lub wymagających wyjątkowej precyzji.

Rynek będzie wkrótce wart 1 mld dolarów

Rozwój robotyzacji ograniczony był wysokimi kosztami technologii, wdrożenia i programowania. Sytuację tę zmieniło pojawienie się robotów współpracujących (ang. collaborative robots).

Dostępne cenowo są nie tylko same roboty, ale także proces ich adaptacji do zastosowań konkretnego zakładu przemysłowego. Po analizie ryzyka można ich używać praktycznie w każdym środowisku w sposób bezpieczny.

Pierwszy robot współpracujący opuścił linię produkcyjną w grudniu 2008 r., zaś już w 2015 r. wartość rynku tych rozwiązań szacowano na 100 mln dol. Analitycy przewidują, że wartość rynku robotów współpracujących do 2019 r. osiągnie aż 1 mld dol. Universal Robots – pionier i lider w branży robotów współpracujących – zrewolucjonizował proces konfigurowania robotów, dzięki czemu czas wdrożenia nie jest już mierzony w tygodniach, lecz w godzinach. Pierwszy kontakt z robotem, obejmujący jego rozpakowanie, montaż oraz zaprogramowanie prostego zadania, zajmuje nieprzeszkolonemu pracownikowi zazwyczaj mniej niż godzinę.

Pojawienie się robotów współpracujących otwiera nowe możliwości działania małym i średnim przedsiębiorstwom. Łatwa implementacja i elastyczność sprawiają, że masowa, powtarzalna produkcja w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw staje się prostsza.

Mniejsze firmy zwykle szybciej reagują na potrzeby klienta, na bieżąco dostosowując swój asortyment produkcyjny do zmieniających się preferencji rynku. Według danych Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) coraz więcej branż będzie skłonnych do powszechnego korzystania z robotów, zwłaszcza robotów współpracujących.

Nowy wachlarz możliwości

W ukazującym się co roku World Robotics Report 2016 publikowanym przez Międzynarodową Federację Robotyki (IFR) podkreśla się nową jakość, jaką wniosły coboty na rynek robotyki. To właśnie te niewielkie i przyjazne dla użytkowników roboty mają stać się motorem rozwoju rynku automatyki przemysłowej. W raporcie przewiduje się wzrost wartości światowej sprzedaży robotów przemysłowych o 13 proc. rocznie w latach 2017–2019, podczas gdy dla robotów współpracujących wskaźnik wzrostu wyniesie 55 proc.

Patrząc na przykłady użycia cobotów, trudno znaleźć obszary przemysłu, w którym nie znalazłyby one zastosowania.

Roboty współpracujące wykorzystywane są m.in. do zadań takich, jak obsługa maszyn, pakowanie, montaż, klejenie i spawanie, ale także w obszarze analiz i testów laboratoryjnych oraz kontroli jakości. 70 proc. cobotów jest wykorzystywanych w nowych zastosowaniach, w których tradycyjne roboty przemysłowe nie były uznawane za odpowiednie rozwiązanie.

Coboty otworzyły zatem szeroki wachlarz nowych możliwości.

Autor pełni funkcję głównego menedżera w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w firmie Universal Robots

Przemysł 4.0 jest koncepcją ściśle związaną z rozwojem robotyki. To proces, który musi znaleźć się w założeniach strategii firmy, aby mogła ona nadążać za światową konkurencją.

W następstwie przełomu cyfrowego zmienia się podejście do współpracy człowieka z robotem, który zaczyna wyręczać człowieka w czynnościach monotonnych, uciążliwych lub wymagających wyjątkowej precyzji.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację