Tomasz Pietryga: rachunki przedsiębiorców będą stale monitorowane

Rachunki przedsiębiorców będą stale monitorowane przez administrację skarbową. Banki mają codziennie wysyłać jej raporty o transakcjach firm. Taki jest w skrócie najnowszy pomysł resortu finansów na uszczelnianie systemu podatkowego.

Publikacja: 23.05.2017 20:20

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Rzeczpospolita

Rodzi on uzasadnione obawy, czy w walce o wyższe wpływy budżetowe nie jest przekraczana kolejna granica ingerencji poprzez stałe zaglądanie przedsiębiorcy na konto. Do tego bez wszczynania procedur kontrolnych.

Nie ulega wątpliwości, że niektóre dotychczasowe reformy, jak wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK), tzw. pakiet paliwowy czy wcześniej odwrócony VAT, dowiodły skuteczności. Mimo wielu sceptycznych głosów wielomiliardowy wyciek podatku z budżetu został zahamowany, a tzw. przestępcy karuzelowi nie są już bezkarni. Kiedyś z łatwością przerzucali swój przestępczy proceder na kolejne branże, bawiąc się z fiskusem w kotka i myszkę.

Pomysł dostępu do informacji o transakcjach bankowych po wprowadzeniu JPK domyka system kontrolny, gdyż elementem przestępstw karuzelowych było dokonywanie w krótkim czasie kilku lub kilkunastu pozornych przelewów za ten sam towar. Teraz fiskus będzie mógł z łatwością namierzyć takie ruchy.

Czy jednak cena uszczelniania systemu nie jest zbyt wysoka? Czy nie zmierzamy w ten sposób małymi krokami w stronę tak niebezpiecznej dla uczciwych przedsiębiorców totalnej inwigilacji?

W społeczeństwie o dużym zaufaniu do instytucji państwowych, dużej kulturze prawnej, takim jak np. szwedzkie, funkcjonują znacznie bardziej zaawansowane systemy informatyczne pozwalające przyglądać się życiu obywateli. I nikt z tego powodu nie protestuje. Tyle że my żyjemy w Polsce. Kraju, w którym wciąż żywym męczennikiem, ofiarą patologii funkcjonowania państwa, jest Roman Kluska. A lista przedsiębiorców, którzy przez złe prawo, urzędniczą nadgorliwość, niedbalstwo i złośliwość zostali zrujnowani, jest bardzo długa.

Dlatego nawet do zmian potrzebnych, ważnych trzeba podchodzić ostrożnie. Państwo musi zagwarantować przedsiębiorcy, że nie stanie się nagle zwierzyną łowną dla „nadurzędników", którzy wiedzą wszystko i o wszystkich. Walczmy z oszustami, pamiętając jednocześnie o uczciwych uczestnikach obrotu gospodarczego. Oni nie mogą być ofiarami. Inaczej reforma, nawet najbardziej szczytna i uzasadniona, zostanie skompromitowana. I to oszuści znowu będą górą.

Rodzi on uzasadnione obawy, czy w walce o wyższe wpływy budżetowe nie jest przekraczana kolejna granica ingerencji poprzez stałe zaglądanie przedsiębiorcy na konto. Do tego bez wszczynania procedur kontrolnych.

Nie ulega wątpliwości, że niektóre dotychczasowe reformy, jak wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK), tzw. pakiet paliwowy czy wcześniej odwrócony VAT, dowiodły skuteczności. Mimo wielu sceptycznych głosów wielomiliardowy wyciek podatku z budżetu został zahamowany, a tzw. przestępcy karuzelowi nie są już bezkarni. Kiedyś z łatwością przerzucali swój przestępczy proceder na kolejne branże, bawiąc się z fiskusem w kotka i myszkę.

Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?