Przepisy przejściowe najnowszego projektu PiS ustawy o Trybunale mogą pozwolić uniknąć kontroli najbardziej kontrowersyjnych ustaw. Po pierwsze, wprowadza dość krótkie vacatio legis. Ustawa ma wejść w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia, bo jak napisano w projekcie, istotnie zmienia tylko siedem artykułów. Niewykluczone więc, że za miesiąc będzie już obowiązywać. Do tego czasu Trybunał zdąży wydać cztery–pięć wyroków, a niekonstytucyjnych przepisów może być najwyżej kilka, i to raczej mniej istotnych.

Równie ważne są przepisy rozstrzygające kwestię dalszego procedowania nad sprawami niezakończonymi przed wejściem w życie nowej ustawy. Zasadą ma być objęcie wszystkich nową ustawą i procedurą. Z tym że stare sprawy inicjowane pytaniami prawnymi sądów powszechnych oraz skargami konstytucyjnymi obywateli, które stanowią przemożną większość, Trybunał ma rozpatrzyć w ciągu roku. To na nich więc będzie musiał się skupić.

Tego priorytetu nie mają stare sprawy najbardziej polityczne, inicjowane np. przez grupy 50 posłów czy 30 senatorów, prezesów SN i NSA czy RPO. W nich prezes TK ma zawiesić postępowania na sześć miesięcy, aby wnioskodawcy mogli uzupełnić wnioski. Zatem np. skargi RPO na ustawę o Policji czy powrocie prokuratury pod skrzydła ministra sprawiedliwości będą musiały poczekać, lekko licząc, siedem–osiem miesięcy.

Trybunał mógłby wprawdzie uchylić te przejściowe rozwiązania w obecnym składzie, gdyż nowa ustawa obniża kworum z 13 do 11 sędziów, a 12 ma niekwestionowany status, ale musiałby to uczynić większością dwóch trzecich głosów. Ten próg zawężono do najważniejszych spraw po wskazaniach Komisji Weneckiej. Ale to też zabrałoby trzy miesiące, choć nową ustawę TK może rozpatrzyć poza kolejką.

Na przełomie listopada i grudnia nastąpi jednak wymiana Andrzeja Rzeplińskiego na innego sędziego i prezesa, który z dnia na dzień może dopuścić do orzekania trzech sędziów z rekomendacji PiS – wówczas to już będzie inny Trybunał. Choć jego najgorętsi obrońcy twierdzą, że sympatie sędziów TK nie mają żadnego znaczenia.