Chrabota: Koń jaki jest, każdy widzi

Arytmetyka jest bezwzględna. Większość zawsze będzie większością, a mniejszość... wiadomo. Korzysta z tego w bezwzględny sposób w polskim Sejmie Prawo i Sprawiedliwość. Wczoraj dokładnie na tej samej zasadzie zagłosował w sprawie rezolucji o sytuacji w Polsce Parlament Europejski.

Aktualizacja: 13.04.2016 22:51 Publikacja: 13.04.2016 20:37

Chrabota: Koń jaki jest, każdy widzi

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Tu, jak wiadomo, większość mają sojusznicy Platformy Obywatelskiej i z góry było wiadomo, że rządząca Polską partia nic w kwestii powstrzymania rezolucji nie wskóra.

Sam jej tekst w istocie daleki jest od uwzględniania subtelności merytorycznych. Wpisuje się w narrację przeciwników politycznych PiS, diagnozuje groźny dla polskiej demokracji paraliż Trybunału Konstytucyjnego oraz wzywa polski rząd do natychmiastowej publikacji i wprowadzenia w życie wyroku TK z 9 marca.

Eurodeputowanym PiS nie udał się manewr wyprzedzający i parlament nie przyjął propozycji rezolucji przygotowanej przez tę partię.

Klęska? Trudno zaprzeczyć, że całkowita. Na pocieszenie dla Prawa i Sprawiedliwości przeciw rezolucji zagłosowali sojusznicy z partii Camerona oraz Węgrzy z Fideszu, formalnie parlamentarni sojusznicy PO.

Małe to jednak pocieszenie. Przewagę zyskała narracja dla rządzących Polską niekorzystna.

Skutki? Jeszcze nie opłakane. Jeszcze nie tragiczne, ale nie można być ślepym na to, że europejskie notowania partii Jarosława Kaczyńskiego, a z nim Polski, szybują niebezpiecznie w dół. Można zaklinać rzeczywistość utyskiwaniem, że wyrażona w rezolucji opinia jest stronnicza, że nie powtarza wszystkich argumentów Komisji Weneckiej, można się okłamywać na temat wypracowywanego rzekomo w Sejmie kompromisu, można na koniec obrażać głosujących za rezolucją europosłów PO, nazywając ich donosicielami czy targowicą, fakty są jednak bezwzględne. Koń jaki jest, każdy widzi.

Rezolucja poważnie osłabia wizerunek rządzących Polską i może przynieść szkodliwe dla naszego kraju kroki ze strony Komisji Europejskiej. Kryzys może się więc pogłębić.

Czy jesteśmy nań skazani? Chcę wierzyć, że nie. Wszak prócz tragicznie konfrontacyjnej ścieżki w sprawie TK rząd podjął jeszcze inne, dużo ważniejsze dla Polski, a zwłaszcza dla polskiej gospodarki, zadania i cele. Czy nie czas, by w tym sporze odwołać się do kategorii racji stanu?

Jestem głęboko przekonany, że dobro publiczne Polski wymaga dziś jak nigdy porozumienia. I świadomości, że historyczna, podjęta przez większość Polaków decyzja o członkostwie w UE skazała nas na wspólnotowość, a zatem na partnerstwo z 27 demokratycznymi państwami prawa, w poszanowaniu wspólnych zasad i wartości. Taktyczny sojusz z Węgrami i rządzoną przez konserwatystów Wielką Brytanią to mało, stanowczo za mało.

Nie chcę rozdzierać szat. I świetnie rozumiem, że rezolucja, dając paliwo polskiej opozycji, może tylko podgrzać atmosferę polityczną w kraju. Niemniej pragnę zaapelować w imię racji stanu, a więc polskiej pozycji w świecie i dobrostanu polskiej demokracji, o porozumienie.

Niech ta rezolucja zamiast kolejnym casus belli będzie jak otrzeźwienie. Dla rządzących i opozycji. Niech doprowadzi do kompromisu w sprawie TK.

Jaką ścieżką? Taką, jaką wskazują w kolejnych sondażach Polacy. Nie można nie brać ich głosu pod uwagę. Zwłaszcza jeśli ma się tak szczytny cel, jak dobro kraju.

Tu, jak wiadomo, większość mają sojusznicy Platformy Obywatelskiej i z góry było wiadomo, że rządząca Polską partia nic w kwestii powstrzymania rezolucji nie wskóra.

Sam jej tekst w istocie daleki jest od uwzględniania subtelności merytorycznych. Wpisuje się w narrację przeciwników politycznych PiS, diagnozuje groźny dla polskiej demokracji paraliż Trybunału Konstytucyjnego oraz wzywa polski rząd do natychmiastowej publikacji i wprowadzenia w życie wyroku TK z 9 marca.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny