Tomasz Pietryga o wyroku ws. TK: Trybunalska gangrena

Właśnie zaczyna się urzeczywistniać najgorszy scenariusz sporu o Trybunał. Może on doprowadzić do niebezpiecznego dualizmu prawnego.

Aktualizacja: 07.04.2016 07:37 Publikacja: 06.04.2016 19:37

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Czy wszystkie samorządy będą honorować środowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego? A może tylko część z nich? I czy nie stanie się to podstawą do kwestionowania ich decyzji przed sądem? Właśnie zaczyna się urzeczywistniać najgorszy scenariusz sporu o Trybunał. Może on doprowadzić do niebezpiecznego dualizmu prawnego.

W środę sędziowie rozpatrywali zgodność z konstytucją przepisów kodeksu wyborczego. Rozprawa odbyła się w sytuacji klinczu, wzajemnego nieuznawania decyzji przez najważniejsze instytucje państwa.

Nowy etap sporu otworzyła w grudniu zeszłego roku tzw. ustawa naprawcza autorstwa PiS, która zmieniła m.in. liczebność składów sędziowskich i zasady rozpatrywania spraw. W marcu TK, działając na podstawie starej procedury, zanegował owe przepisy. W odpowiedzi rząd uznał, że nie była to rozprawa, ale „prywatne spotkanie sędziów". W efekcie wyrok nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw.

Mimo że o konieczności publikacji wyroku mówi konstytucja, TK i niektórzy konstytucjonaliści uznali, że już samo ogłoszenie werdyktu ma moc wiążącą i jest on ważny. Część sędziów oświadczyła, że będzie respektować werdykt TK mimo braku publikacji.

Dzisiaj Trybunał orzekał według starych przepisów, należy więc zakładać, że PiS nie uzna również tego orzeczenia, podobnie jak kolejnych. Rośnie więc niebezpieczeństwo destabilizacji całego systemu prawnego. Każdy nieopublikowany wyrok może wywołać reakcję łańcuchową – część sądów może go stosować, a część nie, uważając, że nie ma do tego podstawy. Tak samo może być w urzędach administracji publicznej. Pełnomocnicy stron mogą wykorzystywać ten chaos prawny do zaskarżania decyzji czy nieprawomocnych wyroków.

Dotychczas spór o TK, mimo ostrej retoryki, mieścił się w granicach sporu ustrojowego. W konfrontacji między władzą ustawodawczą, wykonawczą a sądowniczą ta ostatnia, dotąd słabsza, zaczęła wyrastać na równą dwóm poprzednim. Cały czas był to jednak spór na wyżynach państwa i prawa. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że teraz przeniesie się on do urzędów i sądów, czyli uderzy wprost w ludzi.

Ta gangrena będzie zajmować kolejne obszary życia, coraz bardziej rozszczelniając system prawny. To ostatni dzwonek dla PiS, opozycji, ale i prezesa TK, żeby ten spór przeciąć. >C3

Czy wszystkie samorządy będą honorować środowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego? A może tylko część z nich? I czy nie stanie się to podstawą do kwestionowania ich decyzji przed sądem? Właśnie zaczyna się urzeczywistniać najgorszy scenariusz sporu o Trybunał. Może on doprowadzić do niebezpiecznego dualizmu prawnego.

W środę sędziowie rozpatrywali zgodność z konstytucją przepisów kodeksu wyborczego. Rozprawa odbyła się w sytuacji klinczu, wzajemnego nieuznawania decyzji przez najważniejsze instytucje państwa.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?