Rz: Ministerstwo Sprawiedliwości szuka sposobu na ulżenie przeciążonym sądom. Jednym z pomysłów jest reforma postępowania mandatowego. Ma być więcej spraw kończonych mandatami. To dobry kierunek?
Barbara Zawisza: Jak najbardziej słuszny. W 2015 r. do wszystkich sądów w kraju wpłynęło ponad 15 mln spraw. To zdecydowanie za dużo. O tym, że trzeba ograniczyć kognicję sądów, mówi się od dawna. Od lat wnoszą o to sami sędziowie. Niestety, nieskutecznie. Taka reforma spraw wykroczeniowych może bardzo pomóc. Jako sędzia karny wiem, że te drobne sprawy zajmują mi dużo czasu. Cierpią na tym poważne procesy karne. Bo przecież doba ma tylko 24 godziny, a do każdej sprawy, czy to drobnej, czy poważniejszej, przygotować się trzeba.
Mówi się też o wprowadzeniu do orzekania w sprawach o wykroczenia tzw. sędziów pokoju. Byliby nimi absolwenci wydziałów prawa wybierani podobnie jak ławnicy na kadencje, np. czteroletnią. Podoba się pani ten pomysł?
Sam pomysł bardzo mi się podoba. Widzę tylko pewien problem konstytucyjny, ale może autorzy pomysłu wiedzą, jak go rozwiązać. Kolegia do spraw wykroczeń okazały się przecież niekonstytucyjne. Nie wiem też, jak się będzie miała kadencyjność sędziów pokoju do niezawisłości sędziego. Jedno jest pewne: coś zrobić należy. W wielu krajach postawiono na podobne instytucje i sądownictwo powszechne działa w nich dużo sprawniej niż w Polsce.
Nietrudno odnieść wrażenie, że sądy pokoju przypominają funkcjonujące przed laty kolegia do spraw wykroczeń. Wygląda na to, że zlikwidowano je zbyt pochopnie.