Rzecz jasna specjalizacja tych, którzy łapownictwo ścigają, a nie tych, którzy korzyści przyjmują. Bo funkcjonariusze publiczni od lat świetnie się w korupcyjnych procederach specjalizują. Jedni biorą za uniknięcie mandatu, drudzy – za pozwolenie na budowę, inni są dobrzy w ustawianiu przetargów.

W ostatnich latach liczba wykrytej korupcji urzędniczej zastraszająco rośnie – w ubiegłym roku takich przestępstw stwierdzono ponad 21 tysięcy, podczas gdy osiem lat temu prawie trzykrotnie mniej!

Czy to oznacza, że nagle powstały jakieś nowe korupcyjne eldorada? Nie, pola działania łapowników są raczej stałe. Może więc istotnie zwiększył się krąg funkcjonariuszy publicznych? Też nie – od lat zaliczamy do nich m.in. urzędników państwowych, policjantów, prokuratorów, sędziów, parlamentarzystów.

Po prostu taka przestępczość jest coraz częściej wykrywana. To efekt zarówno działania specjalnych jednostek, jak i zapewnienia im większych możliwości kontroli operacyjnej. Parę lat temu zaczęły powstawać specjalne wydziały ds. walki z przestępczością korupcyjną i gospodarczą – w policji i w prokuraturze.

To był dobry pomysł – specjalizacja jednak działa.