Młodzi ludzie stają się coraz bardziej pewni siebie, a wielu z nich nie potrafi się pohamować przed powiedzeniem czegoś nie na miejscu bądź zachowaniem w sposób urągający podstawowym normom dobrego wychowania. W dużej mierze wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, przez wiele lat młodzi byli traktowani przez pracodawców w sposób nierzadko dość podły. Dzisiaj, gdy sytuacja rynkowa się odwróciła na ich korzyść, najzwyczajniej w świecie po ludzku się mszczą. Po drugie, młode pokolenie przeszło dość pobieżną szkołę savoir-vivre'u, opartą głównie na wzorcach z internetu, gdzie szacunek do osób starszych lub nowo poznanych nie tylko nie jest najważniejszy, ale wręcz traktowany z przymrużeniem oka.

Młodzież zawsze była zbuntowana przeciwko postawom starszych pokoleń. W dzisiejszym świecie widać to niezwykle wyraźnie, gdyż dzięki internetowi szukanie wzorców zachowań stało się bardzo proste i powszechne. Starsi już nie są skarbnicą wiedzy, którą byli jeszcze przed 20 laty, i która stawiała ich wtedy w pozycji uprzywilejowanej. Nie mogą więc być automatycznie wzorcem do naśladowania. Jestem też przekonany, że jedynie nieznaczna część dzisiejszej pracującej młodzieży ma okazję przebywać ze swoimi rodzicami więcej niż godzinę na dobę. A to obcowanie ze starszymi wytwarza wzorce do naśladowania.

Czy dzisiejszych pracodawców stać na odrzucanie pracowników ze względu na ich zachowanie? W obecnej sytuacji rynkowej staje się to coraz trudniejsze, gdyż ciężko jest już teraz znaleźć fachowców w wielu specjalizacjach, a w kolejnych latach będzie jeszcze gorzej. U wielu pracodawców rodzi się więc obawa o to, co będzie się działo w ich organizacjach za kilka lat, gdy coraz więcej stanowisk zostanie opanowanych przez właśnie takie osoby.

Nie ma niestety prostej reguły, jak można temu zaradzić. Według mnie najprostszą i najskuteczniejszą metodą jest tworzenie zespołów wielopokoleniowych. W krótkim okresie może się to okazać dla pracodawcy kosztowne, gdyż może wymagać przeszkolenia pracowników, aby można było ich przenieść do innego działu. Jednak w dłuższej perspektywie przebywanie młodych pracowników z osobami dojrzałymi przez kilka godzin dziennie może mieć na tych pierwszych zbawienny wpływ. Osiem godzin spędzonych przez dwudziestoparolatka z pięćdziesięciolatkiem może bowiem młodszemu z nich pomóc zmienić system wartości na taki, którego firma oczekuje.