Wrocław 14 lutego. Godzina 6.10. Mroźny poranek. Do domu Władysława Frasyniuka pukają nieumundurowani policjanci. Całe zdarzenie filmuje jego żona.
Legendarny działacz opozycji antykomunistycznej zostaje zatrzymany. Wcześniej nie stawił się na wezwanie prokuratury, mimo że zawiadomienie dwukrotnie doręczyli mu do domu policjanci. Frasyniuk ignorował śledczych świadomie, w proteście przeciwko „deptaniu fundamentów państwa prawa".
Film z zatrzymania, w którym opozycjoniście zakładane są kajdanki, szybko staje się medialnym wydarzeniem dnia. Pełnomocnik Frasyniuka mówi o obywatelskim nieposłuszeństwie zatrzymanego, nawiązując nawet do słynnej formuły Radbrucha, stosowanej do prawa faszystowskich Niemiec. Głosi ona, że jeśli norma prawna w drastyczny sposób łamie podstawowe normy moralne, to nie obowiązuje (łac. lex iniustissima non est lex). Może być odrzucona, niestosowana przez obywateli. Nawiązanie do tej formuły w debacie publicznej pojawiło się zresztą nie po raz pierwszy.
Dwa punkty widzenia
Dla przeciwników obecnej władzy całe zdarzenie to dobitne potwierdzenie tezy o rzeczywistym obliczu PiS, który po raz kolejny pokazuje, jak dalekie są mu standardy demokratycznego państwa prawa, jak instrumentalnie posługuje się usłużną policją i prokuraturą do prześladowania politycznych oponentów, którzy odważyli się wystąpić przeciwko władzy. Nie szanuje przy tym żadnych świętości, bo jak inaczej traktować zakucie w kajdanki legendy Solidarności, więzionego w komunistycznych kazamatach, który walczył o wolną Polskę. Jeżeli przyszli po Frasyniuka, mogą przyjść po każdego. To się dzieje naprawdę. W tekście „Oto wrogowie władzy" „Gazeta Wyborcza" dzień po zatrzymaniu alarmowała, że zapadło już ponad 200 zaocznych wyroków przeciwko demonstrującym w obronie demokracji.
Dla zwolenników PiS perspektywa jest zupełnie inna. Bo oto w świat poszedł wykreowany, fałszywy przekaz z kraju, w którym demokracja się kończy, a Kaczyński ma swojego Frasyniuka jak Putin Nawalnego. Gdyby poskrobać placem głębiej i postawić pytanie, czy rzeczywiście posądzanej o zapędy autorytarne władzy wizerunkowo posłuży wyprowadzenie w kajdankach znanego opozycjonisty, odpowiedź byłaby oczywista.