Chińskie spowolnienie w roku małpy

Obawy o tzw. twarde lądowanie chińskiej gospodarki są przesadzone – uważa prezes HSBC Bank Polska.

Publikacja: 07.02.2016 20:00

Chińskie spowolnienie w roku małpy

Foto: materiały prasowe

Żyjemy w coraz bardziej zglobalizowanym świecie, coraz więcej łączy nas, Europejczyków, z mieszkańcami innych części świata. Nadal jednak jest sporo różnic, jak choćby odmienne kalendarze: na Starym Kontynencie stosowany jest kalendarz słoneczny (gregoriański), natomiast Chińczycy kierują się kalendarzem księżycowym. W efekcie, podczas gdy w Polsce Nowy Rok obchodziliśmy kilka tygodni temu, w Chinach święto to przypada zwykle na przełomie stycznia i lutego. W tym roku obchody rozpoczynają się 8 lutego i będą trwały dwa tygodnie. Okres ten zwykle wiąże się z typowym dla świąt spowolnieniem.

Zwykłe hamowanie

Spowolnienie to termin, który do niedawna nie był kojarzony z Chinami, gdzie w 15 lat PKB wzrósł niemal dziesięciokrotnie. W ciągu ostatnich trzech–czterech lat spowolnienie wzrostu stało się częścią rzeczywistości gospodarczej kraju. Byliśmy przyzwyczajeni do dynamiki 9-10 proc. rocznie, natomiast od 2012 r. gospodarka Państwa Środka rozwija się w tempie „zaledwie" 6–7 proc. Te 6–7 proc. nadal daje Chinom miejsce w ścisłej czołówce najszybciej rozwijających się rynków świata, niemniej z uwagi na wysokie wyniki w przeszłości dynamika z ostatnich kilku lat może rozczarowywać. Pesymiści narzekają, wróżąc załamanie gospodarki Państwa Środka, a w ślad za nim kolejny globalny kryzys ze względu na fakt, że jest to największa lub druga co do wielkości (zależnie od przyjętej miary) gospodarka świata. Optymiści cieszą się z 6–7 proc., przewidując umocnienie pozycji tego kraju na arenie międzynarodowej. Realiści, do których się zaliczam, starają się zrównoważyć obawy i nadzieje.

Spowolnienie wzrostu w Chinach jest faktem. Niemniej faktem jest też to, że tak szybkie tempo rozwoju, jak to obserwowane jeszcze kilka lat temu, jest po prostu niemożliwe do utrzymania w długim okresie. Choćby ze względu na fakt, że dzisiejsze Chiny to inny kraj niż Państwo Środka sprzed pięciu, dziesięciu czy piętnastu lat. W miejscach, gdzie niegdyś były małe miejscowości, w ciągu zaledwie kilku lat powstają prężnie działające miasta, przy których niektóre europejskie wyglądają jak prowincja. Tempo zmian w Chinach bywa zaskakujące nawet dla osób, które często odwiedzają ten kraj.

Stephen King, doradca ekonomiczny Grupy HSBC, szacuje, że od początku reform w 1978 r. standard życia w Chinach wzrósł z poziomu porównywalnego do standardu życia w USA w latach 90. XVIII w. (zaraz po uzyskaniu niepodległości przez 13 kolonii) do poziomu porównywalnego do życia w USA w latach 30. XX w.

Innymi słowy, w ciągu nieco ponad 30 lat Chiny poczyniły postępy, których osiągnięcie zajęło Stanom Zjednoczonym 150 lat. Niemniej Państwo Środka nadal ma wiele do zrobienia zanim dogoni USA (chociaż niektóre wskaźniki, jak np. PKB mierzony parytetem siły nabywczej, wskazują, że już je wyprzedziły), o czym świadczy choćby fakt, że dochód przeciętnego Chińczyka jest trzy–, czterokrotnie niższy niż dochód przeciętnego Amerykanina (mierzony PKB per capita w ujęciu parytetu siły nabywczej).

Chiny nadal nie są gospodarką rozwiniętą. Należą do grona rynków wschodzących, które – jeśli porównać ich cykl rozwoju do etapów życia człowieka – są w wieku dojrzewania, charakteryzującym się gwałtownymi reakcjami i przemianami. Gospodarki rozwijające się, tak jak nastolatki, muszą „przeżyć" różnego rodzaju wstrząsy, zanim osiągną dojrzałość, a ich charakter się ustabilizuje.

Gwałtowne zjawiska, jakie obserwujemy ostatnio w Chinach, to właśnie takie wstrząsy, które z czasem doprowadzą do stabilizacji. Skłaniają do wdrażania reform, poszukiwania rozwiązań problemów, tak jak dojrzewanie u nastolatków powoduje konieczność zmiany zachowania na takie, którego oczekuje się od dorosłych.

Zagrożenia

Rozwój daje szanse, ale może też powodować zagrożenia. Bogacenie się chińskiego społeczeństwa i rozwój klasy średniej powodują wzrost popytu na dobra i usługi oferowane przez zagranicznych dostawców, w tym polskich. Urbanizacja (w 1990 r. jedna czwarta populacji mieszkała w miastach, obecnie nieco ponad 50 proc., a w najbliższych kilkunastu latach ze wsi do miast może przenieść się 300 mln osób, co odpowiada populacji USA) też otwiera interesujące możliwości biznesowe, np. dla firm oferujących sprzęt transportowy, chemię budowlaną czy elementy wystroju wnętrz.

Jednocześnie obserwujemy poważne turbulencje na rynku akcji i rynku walutowym. Wyzwania widoczne są również poza rynkiem finansowym. To ogromne różnice w rozwoju wschodnich i zachodnich prowincji oraz związana z nimi „przepaść" w standardzie życia mieszkańców obu tych części Chin. Są problemy z przyrostem naturalnym, odpowiedzią na które ma być m.in. zaprzestanie stosowania „polityki jednego dziecka". I znaczne zanieczyszczenie środowiska będące skutkiem ubocznym intensywnej industrializacji i urbanizacji.

Dodatkowo, im większy udział tego kraju w tworzeniu globalnego PKB, tym większe ryzyko, że ewentualne załamanie chińskiego PKB będzie brzemienne w skutki dla całej światowej gospodarki. Stąd minorowe nastroje na międzynarodowych rynkach w reakcji na nawet najmniejsze osłabienie danych z Chin.

Czy należy tym nastrojom ulegać? Zdaniem ekonomistów HSBC obawy o tzw. twarde lądowanie chińskiej gospodarki są przesadzone. W kolejnych latach Chiny będą kontynuowały transformację w kierunku bardziej zróżnicowanej gospodarki, z większym niż dotychczas udziałem konsumentów w tworzeniu PKB i większą wydajnością przemysłu. Tempo wzrostu gospodarczego zapewne nadal będzie niższe niż w przeszłości, powinno jednak pozostać znacznie wyższe niż innych dużych gospodarek, w tym tych, które stanowią tradycyjne rynki zbytu dla polskich eksporterów (jak np. Niemcy, których PKB będzie rósł w tempie ok. 1,5 proc. w tym i w przyszłym roku, Francja 1–1,5 proc., Wielka Brytania nieco ponad 2 proc.).

Zgodnie z chińskim horoskopem 2016 to Rok Małpy. Ludzie spod tego znaku są ciekawi świata, pełni energii i mają poczucie własnej wartości. W Roku Małpy życzę zatem polskim firmom ciekawości, która prowadzi do odkrywania nowych rynków, energii w ich „podboju" oraz wiary we własne możliwości.

Żyjemy w coraz bardziej zglobalizowanym świecie, coraz więcej łączy nas, Europejczyków, z mieszkańcami innych części świata. Nadal jednak jest sporo różnic, jak choćby odmienne kalendarze: na Starym Kontynencie stosowany jest kalendarz słoneczny (gregoriański), natomiast Chińczycy kierują się kalendarzem księżycowym. W efekcie, podczas gdy w Polsce Nowy Rok obchodziliśmy kilka tygodni temu, w Chinach święto to przypada zwykle na przełomie stycznia i lutego. W tym roku obchody rozpoczynają się 8 lutego i będą trwały dwa tygodnie. Okres ten zwykle wiąże się z typowym dla świąt spowolnieniem.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację