Hubert A. Janiszewski: Centralna baza kont i inne kwiatki

Po ustawie inwigilacyjnej i policyjnej służby dostaną kolejny instrument kontroli nad obywatelami, tym razem nadzoru nad finansami społeczeństwa.

Aktualizacja: 26.01.2017 18:03 Publikacja: 24.01.2017 18:35

Hubert A. Janiszewski: Centralna baza kont i inne kwiatki

Foto: ROL

„Dobra zmiana" poszukuje pieniędzy na sfinansowanie swoich zapowiedzi wyborczych, przede wszystkim socjalnych, takich jak 500+, oraz kosztów obniżenia wieku emerytalnego, które z roku na rok będą rosnąć, i to w bardzo szybkim tempie.

W ramach tych działań Ministerstwo Finansów przygotowało projekt legislacji (do zapoznania się na stronie internetowej ministerstwa) o stworzeniu Centralnej Bazy Rachunków (CBR), która ma zapewnić zgromadzenie w jednym miejscu wszystkich numerów rachunków bankowych, kont w biurach maklerskich, rachunków w systemie SKOK, rachunków brokerskich itp. całej populacji (w tym jednoosobowych przedsiębiorstw, czyli samozatrudnionych).

Naruszenie zasad tajemnicy bankowej

Oficjalnym celem założenia CBR jest walka z „nasilającym się zagrożeniem terrorystycznym" oraz z „przestępczością i unikaniem obowiązków podatkowych". Dostęp do CBR mają uzyskać rozliczne służby, poczynając od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poprzez policję, na Straży Granicznej kończąc. Uzyskanie dostępu – jak to w państwie „dobrej zmiany" – nie będzie wymagało od służb żadnego uzasadnienia ani tym bardziej zgody niezawisłego sądu. Wystarczy podejrzenie funkcjonariusza służb i cała baza będzie do jego (jej) dyspozycji. To narusza zasady tajemnicy bankowej oraz między innymi wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 30 lipca 2014 r.

Taki dostęp dzięki odpowiedniemu algorytmowi będzie mógł mieć praktycznie każdy funkcjonariusz. Z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że wykorzystanie tego dostępu może nastąpić niekoniecznie w uzasadnionych przypadkach.

Po ustawie inwigilacyjnej i ustawie policyjnej służby dostaną kolejny instrument kontroli nad obywatelami, tym razem kontroli nad finansami społeczeństwa. Jest to oczywiście kolejny mechanizm ograniczający zagwarantowane w konstytucji prawa obywatelskie, w tym prawo do prywatności i tajemnicy bankowej. Uzasadnienie dla CBR jest o tyle kuriozalne, że system finansowy od lat współpracuje ze służbami i prokuraturą oraz z Ministerstwem Finansów przy wyłapywaniu podejrzanych przepływów na kontach, a także w razie cyberataków na rachunki klientów w bankach i biurach maklerskich itd.

W uzasadnieniu do projektu podaje się, że CBR obniży koszty zwalczania przestępczości, bo np. urzędy skarbowe płacą rocznie 800 tys. zł za dostęp do KIR-owskiego systemu informatycznego OGNIVO (centralna informacja o rachunkach, zarządzana przez Krajowa Izbę Rozliczeniową – red.). Nie jest to powalająca kwota w skali aparatu skarbowego i nie powinna być uzasadnieniem dla ustawy ograniczającej swobody obywatelskie.

Jak widać, służbom to za mało, wolą same decydować, kto i kiedy będzie inwigilowany, sprawdzany. A jeśli będzie politycznie niewygodny, to przy okazji będzie się można do takiego osobnika dobrać i od finansowej strony! Zmiany kadrowe w skarbówce wyraźnie wskazują, że dokonuje się jednocześnie wymiana starych kadr na nowe, które – jak należy domniemywać – będą lojalne wobec „dobrej zmiany".

Tak na marginesie CBR, warto wspomnieć, że dostęp służb do systemów informatycznych i telefonicznych w Polsce dokonuje się na koszt operatorów, a nie na koszt służb, jak w innych krajach UE. To może tłumaczyć, dlaczego ilość informacji zbieranych w Polsce przez służby jest kilkunastokrotnie większa niż np. w Niemczech, Francji czy Wielkiej Brytanii, choć zagrożenie terroryzmem jest u nas kilkunastokrotnie niższe niż w tych krajach. Może by więc, chcąc ograniczyć nieuzasadniony apetyt służb na informacje o nas, wprowadzić nakaz płacenia przez nie za uzyskanie danych, o ile rzeczywiście są im niezbędne.

Wróci kataster?

Aby zapewnić dopływ środków dla realizacji planu wiecznego sterowania krajem przez „dobrą zmianę", szykują nam kolejne kwiatki, np. prace nad podatkiem katastralnym, który spowodowałby zwielokrotnione opłaty od posiadanych nieruchomości. Mówi się o stawkach 1–3 proc., rosnących w zależności od tego, czy posiadacz ma jedną, dwie czy więcej nieruchomości. Dla ilustracji, o ile więcej możemy płacić: dzisiaj podatek za 80-metrowe mieszkanie wynosi średnio 250–300 zł rocznie. Po zmianie za takie mieszkanie o rynkowej wartości 300 tys. zł przy stawce 1 proc. płacilibyśmy 3000 zł rocznie. Dla osób, które nieruchomości nabyły na kredyt – nieważne, czy w złotych czy frankach – nowy podatek byłby przysłowiowym gwoździem do trumny (o załamaniu cen nieruchomości nie wspominając).

Sama wymiana pieców nie pomoże

Inną interesującą inicjatywą jest wzmożenie rządu związane z koniecznością walki ze śmiercionośnym smogiem i propozycja 70-proc. dopłat z budżetu do wymiany przestarzałych piecy grzewczych na nowe klasy piątej. Ten projekt nie wypali nie dlatego, że obywatele nie będą wymieniać za dopłatą starych pieców na nowe, ale dlatego, że najwyższej jakości węgiel, jaki można stosować w nowych piecach, kosztuje około 1000 zł za tonę, a chłam kupowany dzisiaj – tylko 300 zł. Przy zużyciu około ośmiu ton w sezonie grzewczym dodatkowy koszt paliwa wyniósłby 5600 zł, na co większości użytkowników pieców nie będzie prawdopodobnie stać, a rząd dopłat do jakościowego paliwa przecież nie przewiduje...

Autor jest ekonomistą, członkiem Polskiej Rady Rozwoju, a także członkiem rad nadzorczych spółek notowanych na GPW.

„Dobra zmiana" poszukuje pieniędzy na sfinansowanie swoich zapowiedzi wyborczych, przede wszystkim socjalnych, takich jak 500+, oraz kosztów obniżenia wieku emerytalnego, które z roku na rok będą rosnąć, i to w bardzo szybkim tempie.

W ramach tych działań Ministerstwo Finansów przygotowało projekt legislacji (do zapoznania się na stronie internetowej ministerstwa) o stworzeniu Centralnej Bazy Rachunków (CBR), która ma zapewnić zgromadzenie w jednym miejscu wszystkich numerów rachunków bankowych, kont w biurach maklerskich, rachunków w systemie SKOK, rachunków brokerskich itp. całej populacji (w tym jednoosobowych przedsiębiorstw, czyli samozatrudnionych).

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację