Błędy w myśleniu o modernizacji Patriotów

Namawianie Polski do zakupu systemu Patriot, biorąc pod uwagę jego archaiczność, można porównać do oferty zakupu trabanta za cenę mercedesa, by ścigał się na torze z najszybszymi konkurentami.

Aktualizacja: 23.01.2017 08:32 Publikacja: 22.01.2017 20:05

Howard B. Bromberg

Howard B. Bromberg

Foto: materiały prasowe

Początek nowego roku i postęp w procesie podejmowania decyzji o systemie obrony powietrznej i antyrakietowej to doskonały moment na omówienie tego, co faktycznie Polska ma do wyboru. To również dobry moment na wyjaśnienie, dlaczego rozwiązanie oparte na systemie MEADS jest najlepsze dla Polski. W istocie jest to jedyny obecnie dostępny system, który spełnia wszystkie polskie wymagania.

Braki rywala

Zacznijmy od podstawowych faktów: system Patriot (produkowany przez amerykański Raytheon system konkurencyjny do systemu MEADS – red.) w obecnej konfiguracji – a jest to jedyna konfiguracja, jaka dziś może być zaoferowana Polsce – nie spełnia wymagań MON dla programu „Wisła".

W dodatku, jak jednoznacznie stwierdza opublikowany w sierpniu zeszłego roku raport amerykańskiego Biura Kontroli Rządu (Government Accountability Office, GAO), braki w funkcjonowaniu systemu Patriot nie mogą zostać naprawione, i to pomimo miliardów dolarów już wydanych na jego modernizację.

Raport GAO potwierdza, że Patriot wciąż ma liczne ograniczenia operacyjne. Według tego dokumentu system ma problemy z opanowaniem zaawansowanych zagrożeń, takich jak taktyczne pociski balistyczne, z właściwym identyfikowaniem samolotów, rakiet i innych obiektów latających, a także z wykorzystywaniem dookólnego rozpoznania koniecznego do przechwytywania celów. Patriot ma ustawiczne problemy z klasyfikowaniem i rozróżnianiem celów, co może prowadzić do bratobójczego ognia.

W dokumencie GAO można przeczytać także, że system nie jest w stanie działać przez 24 godziny bez awarii. Autorzy raportu konkludują, że zaplanowane unowocześnienia nie wystarczą, by wypełnić wszystkie potrzeby w zakresie zdolności tego systemu.

Namawianie Polski do zakupu systemu Patriot, biorąc pod uwagę jego udokumentowaną archaiczność, można więc porównać do oferty zakupu trabanta za cenę mercedesa po to, by ścigał się na torze z najszybszymi konkurentami. Wiele ze zgłaszanych przez wojsko potrzeb pozostaje niezaspokojonych, mimo przeprowadzania chaotycznych i kosztownych modernizacji tego przestarzałego systemu.

Wykonywane modernizacje nie rozwiązują problemów systemu Patriot związanych z mobilnością, zastrzeżoną i zamkniętą architekturą, wysokimi kosztami operacyjnymi ani z ograniczonym, sektorowym polem działania.

Raport GAO dowodzi, że armia USA nie będzie finansować modernizacji. Zamiast tego zdecydowano się na przejście na nowy system obrony powietrznej i antyrakietowej, za pomocą stopniowego pozyskiwania poszczególnych komponentów w konkurencyjnych przetargach – takich jak radary, wyrzutnie i system dowodzenia.

Konkurs na ten ostatni już został przeprowadzony (wybrano ofertę firmy Northrop Grumman), choć jeszcze nie wprowadzono go do służby. Skoro więc Stany Zjednoczone wycofują się z obecnej konfiguracji Patriota, to dlaczego miałaby go kupić Polska? I to stojąc w obliczu zagrożeń, do zwalczania których nie został on zaprojektowany?

Niedawno Kongres USA zlecił GAO opracowanie kolejnego raportu dotyczącego utrzymywania i planów dofinansowywania systemu Patriot. Analiza ma w szczególności wyjaśnić obawy związane z kosztami i pogarszającymi się jego osiągami.

Zlecenie Kongresu zawiera wątpliwości dotyczące kontynuowania wydatków na utrzymanie 40-letniego systemu Patriot, zamiast przeznaczania tych pieniędzy na zmodernizowanie systemu w sposób, który umożliwiłby mu zwalczanie obecnych i przyszłych zagrożeń.

Gdyby rzeczywiście unowocześniono system Patriot, Kongres USA nie musiałby kwestionować niekończących się wniosków o kolejne środki na jego modernizację. Nie byłoby także potrzeby opodatkowywania jego obecnych użytkowników na rzecz kolejnych poprawek.

Co to oznacza dla takich krajów jak Polska czy Szwecja, które są narażone na zaawansowane zagrożenia? Potrzebę szczególnej ostrożności przy wyborze systemu.

Wiek systemu Patriot stanowi problem dla krajów poszukujących transferu technologii, takich jak Polska i Turcja. Ile by trzeba zainwestować, by 40-letni system przestał być 40-letnim systemem? Ciężko liczyć na postęp w krajowym przemyśle poprzez produkowanie części i podzespołów zaprojektowanych w latach 70.

Zasadniczy problem leży w tym, że system Patriot nie jest ani nowoczesny, ani skuteczny w obliczu nowych zagrożeń. To właśnie z powodu jego ograniczeń trzy kraje zdecydowały o potrzebie rozwoju programu MEADS i z tego powodu USA przechodzą na nowy, sieciocentryczny system obrony powietrznej i antyrakietowej. To dlatego Raytheon oferuje Polsce i Niemcom wizję nieistniejącego systemu nowej generacji.

Pieniądze podatników

Producent Patriota musi zdecydować, czy system w obecnej konfiguracji odpowiada na polskie potrzeby, czy nie. Jeśli tak, to dlaczego Polska miałaby wydać miliardy dolarów na nowy, zmodernizowany system? A jeśli nie, to dlaczego oczekuje się od Polski marnowania pieniędzy polskich podatników na zakup systemu, którego nie potrzebuje?

Tymczasem MEADS zademonstrował zdolności określone przez polskich dowódców jako niezbędne: jest sieciocentryczny, interoperacyjny, wysoce mobilny, nadaje się do szybkiego przerzutu i gwarantuje 360-stopniową ochronę. Zaprojektowano go tak, by wykorzystywał wszystkie parametry pocisku PAC-3 MSE oraz by bez problemu można było dołączać do niego inne pociski obrony powietrznej. Sprawdzony system MEADS wykorzystuje również aktywne anteny AESA, rozwiązanie „podłącz i walcz" oraz technologie sieciocentryczne.

Przede wszystkim jednak, jako jedyny system w pełni odpowiadający polskim wymaganiom, jest dostępny już dzisiaj. MEADS prowadzi intensywne negocjacje z rządem Niemiec, który odrzucił Patriota po przejrzystym i rzetelnym porównaniu. Umowa zostanie podpisana w tym roku.

To stawia MEADS ponad innymi rozwiązaniami obrony powietrznej, takimi jak Patriot Next Generation i przyszłe rozwiązania amerykańskie, które zresztą są dopiero na początku wieloletniej drogi, zanim staną się w pełni operacyjne.

MEADS wyraża wielkie zadowolenie z faktu powrotu do rozmów z polskim rządem w sprawie programu „Wisła". W rzeczywistości – jeśli wziąć pod uwagę koszty, ofertę współpracy przemysłowej, zdolności i terminarz dostaw – MEADS nie ma konkurencji. Tylko z tym systemem Polska może zaspokoić swoje wymagania w zakresie bezpieczeństwa teraz i w przyszłości, i to przy minimalnym ryzyku, zapewnieniu terminowości wykonania oraz z wypełnieniem wymagań techniczno-przemysłowych.

Autor jest wiceprezesem i zastępcą szefa strategii i rozwoju biznesu w dziale obrony powietrznej i antyrakietowej firmy Lockheed Martin Missiles and Fire Control, będącej w konsorcjum tworzącym system MEADS. Odszedł z Sił Lądowych USA w stopniu trzygwiazdkowego generała po 37 latach służby.

Początek nowego roku i postęp w procesie podejmowania decyzji o systemie obrony powietrznej i antyrakietowej to doskonały moment na omówienie tego, co faktycznie Polska ma do wyboru. To również dobry moment na wyjaśnienie, dlaczego rozwiązanie oparte na systemie MEADS jest najlepsze dla Polski. W istocie jest to jedyny obecnie dostępny system, który spełnia wszystkie polskie wymagania.

Braki rywala

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację