Ostatni rok pokazał wyraźnie, w jak dużej części wyniki sprzedaży zagranicznej polskich firm zależą od sytuacji na rynkach Unii Europejskiej, przede wszystkim w Niemczech. Znaczące osłabienie tempa wzrostu eksportu w 2016 r. było w dużej mierze pokłosiem podobnego zjawiska u naszego zachodniego sąsiada, który odbiera 27 proc. polskiego eksportu. W okresie I–X 2016 r. eksport do Niemiec zwiększył się wartościowo jedynie o 1,7 proc. r/r., podczas gdy w tym samym okresie rok wcześniej było to 10,1 proc. r/r.
Podobne zjawisko dotknęło też innych głównych partnerów handlowych: mocno wyhamował handel m.in. z Czechami, Wielką Brytanią, Francją, Włochami i Holandią. Widać także wyraźną korelację wyników eksportu z określoną strukturą PKB poszczególnych rynków Europy Zachodniej.
Naszą specjalizacją jest dostarczanie części, dóbr pośrednich i komponentów dla zachodniego przemysłu. To oznacza, że eksportowi nie sprzyja sytuacja, w której wzrost krajów UE opiera się głównie na silnej konsumpcji, a nie na inwestycjach czy eksporcie. Tak właśnie było w 2016 r.
Dalsza dywersyfikacja
Powyższe wyniki są ważnym argumentem za dywersyfikacją rynków zbytu i inwestycji polskich przedsiębiorstw na rynkach pozaeuropejskich. Co ważne, Polska ma tu wiele możliwości, które powoli zaczyna eksplorować.
Analiza kierunków geograficznych eksportu pokazuje bowiem, że o ile w 2016 r. dynamika eksportu do głównych partnerów handlowych w strefie euro mocno spadła, o tyle np. sprzedaż do Azji dalekowschodniej i Ameryki Północnej wciąż solidnie rosła.