Szułdrzyński: Andrzej Rzepliński stąpa po cienkim lodzie

Prezes Trybunału Konstytucyjnego uważa, że sędzia TK odpowiada wyłącznie przed konstytucją. To otwarta sugestia, że nie zamierza się podporządkować zapisom nowej ustawy. Szkoda – bo od obrońców konstytucji należy oczekiwać, że będą przestrzegali prawa.

Aktualizacja: 12.01.2016 07:39 Publikacja: 11.01.2016 19:37

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

W „Rzeczpospolitej" wielokrotnie krytykowaliśmy nowelizację przepisów o Trybunale autorstwa PiS. Przepisy naprawcze bowiem w istocie utrudniają funkcjonowanie TK. Jednak – czy się komuś nowa ustawa podoba czy nie – jest ona obowiązującym prawem, zgodnie z zasadą domyślnej konstytucyjności.

Uzasadniając decyzję o nieprzyjęciu ślubowania od sędziów wybranych przez PO, prezydent Andrzej Duda stwierdził, że to nowy skład TK odzwierciedla wolę ludu, ponieważ został wybrany przez aktualną większość. Żaden przepis nie daje prezydentowi prawa do stwierdzania, która decyzja Sejmu jest bardziej prawomocna. Duda zdał się na własne odczucie tego, co jest zgodne z duchem demokracji. Tyle że prezydent jest politykiem i ponosi polityczną odpowiedzialność za swe decyzje.

Nie sposób nie odnieść wrażenia, że postępowanie Andrzeja Rzeplińskiego jest bardzo podobne, choć on politykiem nie jest. Przewodniczący Trybunału ma wewnętrzne odczucie, że przegłosowana przez PiS nowelizacja jest niezgodna z konstytucją, i nie zamierza jej stosować.

Upór prezesa nie przybliża nas do zakończenia sporu o Trybunał. Niestety, to Rzepliński odpowiedzialny jest po części za dotychczasową eskalację konfliktu, do czego się przyczynił, nie dopuszczając do orzekania dwóch sędziów wybranych przez PiS na miejsca zwolnione w grudniu. Można odnieść wrażenie, że od początku bardziej zależało mu na tym, by stać się pogromcą prawicy, niż na znalezieniu kompromisu.

Trybunał znalazł się w patowej sytuacji. Jeśli uzna nowe przepisy za obowiązujące – jego praca będzie sparaliżowana. Jeśli jednak nie będzie stosował się do nowelizacji, legalność jego decyzji zostanie zakwestionowana.

W poniedziałek TK podjął decyzję o umorzeniu badania sejmowych uchwał dotyczących wyboru sędziów Trybunału. Dziś w „Rzeczpospolitej" piszemy, że Rzepliński został przegłosowany przez większość sędziów TK, którzy nie zgadzają się ze sposobem działania prezesa. To powinno być dla niego poważne ostrzeżenie, że stąpa po cienkim lodzie.

Być może kiedyś historia przyzna Andrzejowi Rzeplińskiemu rację – jako obrońcy konstytucji. Dziś jednak równie prawdopodobne jest, że zostanie zapamiętany jako awanturnik, który doprowadził do całkowitego paraliżu Trybunału Konstytucyjnego.

W „Rzeczpospolitej" wielokrotnie krytykowaliśmy nowelizację przepisów o Trybunale autorstwa PiS. Przepisy naprawcze bowiem w istocie utrudniają funkcjonowanie TK. Jednak – czy się komuś nowa ustawa podoba czy nie – jest ona obowiązującym prawem, zgodnie z zasadą domyślnej konstytucyjności.

Uzasadniając decyzję o nieprzyjęciu ślubowania od sędziów wybranych przez PO, prezydent Andrzej Duda stwierdził, że to nowy skład TK odzwierciedla wolę ludu, ponieważ został wybrany przez aktualną większość. Żaden przepis nie daje prezydentowi prawa do stwierdzania, która decyzja Sejmu jest bardziej prawomocna. Duda zdał się na własne odczucie tego, co jest zgodne z duchem demokracji. Tyle że prezydent jest politykiem i ponosi polityczną odpowiedzialność za swe decyzje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Sondaż: Komisja ds. badania wpływów rosyjskich dzieli Polaków. Wyborcy PiS przeciw
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: Polska była proizraelska, teraz głosuje w ONZ za Palestyną
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Czy sprawa sędziego Tomasza Szmydta najbardziej zaszkodzi Trzeciej Drodze i Lewicy?
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jarosław Kaczyński podpina się pod rolników. Na dłuższą metę wszyscy na tym stracą
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Czy rekonstrukcja rządu da nowe polityczne paliwo Donaldowi Tuskowi