„Dama z gronostajem” a polski przedsiębiorca

Państwo polskie kupiło „Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci wraz z resztą kolekcji książąt Czartoryskich. Niestety, ważne wydarzenie kulturalne wykorzystano jako pretekst do wywołania nowych konfliktów.

Aktualizacja: 02.01.2017 09:01 Publikacja: 01.01.2017 19:36

Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski

Foto: materiały prasowe

Politycznych – bo poprzednia władza ogłosiła, że tak by nie zrobiła; społecznych – bo niby dlaczego arystokraci mają zarabiać na dziełach kupionych za krwawicę ludu; ekonomicznych – bo po co kupować coś, co zgodnie z prawem i tak nigdy Polski by nie opuściło.

Nie mam zamiaru rozstrzygać tych sporów. Zwłaszcza że wszystkie argumenty spierających się należałoby rzetelnie zgłębić. Jednak tym, którzy w emocjach kwestionują generalny sens wydawania dużych kwot na dzieła sztuki, szczególnie w sytuacji, gdy budżet trzeszczy, a prognozy gospodarcze są słabe – chcę o czymś przypomnieć. Otóż kultura to nie jest jakaś fanaberia czy elegancki dodatek, który wypada mieć, ale jego przydatność jest niewielka. Jest dokładnie odwrotnie – kultura to coś, co jest najwyższą wartością, wspaniałym dowodem naszego rozwoju.

Ilustruje to historia, którą wiąże się z postacią Winstona Churchilla. Gdy w trakcie wojny szukano pieniędzy na rozbudowę armii, jeden z ministrów brytyjskiego rządu zaproponował obcięcie wydatków na kulturę. „Panowie, to o co my wobec tego walczymy?" – odparł Churchill. I to jest sedno sprawy.

Gdzie w takim razie szukać pieniędzy na różnego rodzaju przedsięwzięcia kulturalne? Ja znam odpowiedź. Istnieje adres, pod którym znaleźć można zarówno dobre chęci, jak i odpowiednie zasoby. To polscy przedsiębiorcy. Polityków od razu chcę uprzedzić, że nie chodzi mi o kolejne wymyślane przez nich podatki. Zamiast tego wystarczy polskich przedsiębiorców po prostu posłuchać. Poczytać wywiady z tymi, którzy odnieśli sukces i zarobili duże pieniądze. Otóż niemal wszyscy po osiągnięciu wysokiego poziomu rozwoju swoich firm myślą o wydawaniu pieniędzy na cele pozabiznesowe – w tym również na te związane z kulturą! Same pieniądze jako takie już ich nie kuszą. Natomiast pociąga to, czego mogą z pomocą zgromadzonych zasobów dokonać.

Na przykład mój przyjaciel – znany pomorski przedsiębiorca – zakupił, a następnie przekazał do Muzeum Narodowego namalowany w XVII wieku „Portret młodego mężczyzny" holenderskiego malarza Peetera Danckersa de Rija. Podobnie postępuje wielu innych – finansują zakupy, zaczynają budować kolekcje dzieł sztuki, sponsorują wydarzenia, wystawy itd. To zasada znana od wieków: najzamożniejsi w danej epoce stawali się mecenasami kultury. Wiele dóbr przez nich zamówionych i opłaconych jako rzeczy na prywatny użytek stało się po wiekach perłami światowej kultury oddanymi do dyspozycji całej społeczności.

Warunek jest tylko jeden – dajcie im spokojnie pracować, wykorzystajcie ich umiejętności. Gwarantuję, na polskich przedsiębiorcach się nie zawiedziemy. Oni doskonale wiedzą, czym jest patriotyzm, nie tylko gospodarczy. Są związani z miejscami, z których pochodzą. Dbają i będą dbać o te małe ojczyzny.

Trzeba polskich przedsiębiorców w tym wspierać. Może właśnie dziś jeden z nich wykłada pieniądze na coś, co stanie się po latach dobrem narodowym „ku pokrzepieniu serc". Tylko tyle i aż tyle na Nowy Rok 2017.

Politycznych – bo poprzednia władza ogłosiła, że tak by nie zrobiła; społecznych – bo niby dlaczego arystokraci mają zarabiać na dziełach kupionych za krwawicę ludu; ekonomicznych – bo po co kupować coś, co zgodnie z prawem i tak nigdy Polski by nie opuściło.

Nie mam zamiaru rozstrzygać tych sporów. Zwłaszcza że wszystkie argumenty spierających się należałoby rzetelnie zgłębić. Jednak tym, którzy w emocjach kwestionują generalny sens wydawania dużych kwot na dzieła sztuki, szczególnie w sytuacji, gdy budżet trzeszczy, a prognozy gospodarcze są słabe – chcę o czymś przypomnieć. Otóż kultura to nie jest jakaś fanaberia czy elegancki dodatek, który wypada mieć, ale jego przydatność jest niewielka. Jest dokładnie odwrotnie – kultura to coś, co jest najwyższą wartością, wspaniałym dowodem naszego rozwoju.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację