Tomasz Pietryga: Niektórzy sędziowie powinni ochłonąć

Grupa sędziów znalazła doskonały sposób na promocję. Powiedzieć coś w mediach, a gdy spotka się to z reakcją, drzeć szaty, że oto niezawisłość całego stanu sędziowskiego jest zagrożona.

Aktualizacja: 24.12.2016 15:17 Publikacja: 23.12.2016 20:14

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: rp.pl

Recepta na małą medialną "burzę" przebiega nie po raz pierwszy zresztą według tego samego schematu. Zaraz po tym, jak w tzw. trybie awaryjnym, kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym przejęli sędziowie, wybrani z rekomendacji PiS, a dotychczasowy wiceprezes Stanisław Biernat, uznał wybór nowego prezesa, czyniąc to również w imieniu swoich kolegów, do ataku ruszyli medialni sędziowie powszechni. Z ich wypowiedzi (w TVN24 i "Dzienniku Gazecie Prawnej") może wnioskować, że nie akceptują nowej sytuacji.

Chodzi dopuszczenie do orzekania trójki sędziów, którzy dotychczas byli nieuznawani przez byłego już prezesa Andrzeja Rzeplińskiego.

- Jeżeli w składzie będzie sędzia wybrany na wcześniej obsadzone stanowisko, nie będę honorował takiego wyroku TK - mówił sędzia Waldemar Żurek, z Krajowej Rady Sądownictwa.

- Z ciężkim sercem, ale muszę przyznać, że będę w swojej pracy ignorować te wyroki TK, które zostaną wydane w składzie sprzecznym z ustawą zasadniczą oraz dotychczasowym orzecznictwem sądu konstytucyjnego - w tym samym tonie, zapowiedział prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz. W ten sposób dwie wypowiedzi, wsparte słowami prof. Andrzeja Zolla, zostały zdefiniowane przez media, jako głos całego środowiska, wieszczący nowe zarzewie konfliktu na linii rząd-sędziowie.

A dalej potoczyło się według utartego już schematu.

Szybko zareagował niezawodny w takich sytuacjach, (jakby na to czekał) Zbigniew Ziobro, grożąc sędziom, którzy wdrożą takie postawy w życie postępowaniami dyscyplinarnymi.

Na tak reakcję ministra również chyba czekali medialni sędziowie, którzy retorycznie zmienili formę na "my".

- To chyba jest niezręczność ze strony ministra. Bo nie sądzę, że w państwie demokratycznym minister chciał naciskać na sędziów niezależnych, jakie mają wydawać orzeczenia, bo to godziłoby wszelkie zasady demokracji (...) - powiedział Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia "Iustitia".

No i fundamentalny spór gotowy. Szkoda tylko, że Panowie sędziowie zignorowali niezawisłość swoich kolegów do formułowania tego rodzaju ocen. Bo chyba mieli świadomość, że ich słowa zostaną odebrane, jako głos całego środowiska.

Oczywiście, nie znam dobrze zwyczajów w środowisku sędziowskim, jednak wiem, że są to ludzie samodzielnie myślący, i ceniący sobie swoją niezależność. Dlatego trudno tam o powszechny odruch stadny.

Stąd też moje wątpliwości czy medialni sędziowie mają legitymację do wypowiadania się w imieniu wszystkich sędziów ( a przynajmniej sprawiania takiego wrażenia) w sprawach o zabarwieniu politycznym. Mam wątpliwości. Co innego jest obrona stanu sędziowskiego przed zmianami legislacyjnymi, dotyczącymi ich własnego podwórka np. reorganizacji sądownictwa, czy sędziowskich wynagrodzeń. A co innego wchodzenie w konflikty, który sądownictwa bezpośrednio nie dotyczą, gdzie polityka gra pierwsze skrzypce.

Mam wrażenie, że wśród niektórych sędziów coraz wyraźniej czuć powołanie polityczne. I to dobrze, bo państwo potrzebuje mądrych ludzi, jednak politykę powinni uprawiać poza wymiarem sprawiedliwości.

Co do meritum wypowiedzi sędziów: mam wątpliwości czy TK rzeczywiście ma kompetencje do stanowienia obowiązującej wykładni prawa i czy to jest jego domena i czy wiążąca dla sędziów jest treść zawarta w uzasadnieniach wyroków TK ( w kwestii prawidłowości wyborów trzech sędziów). Warto przypomnieć, że zgodnie z Konstytucją TK orzeka o zgodności lub niezgodności przepisu prawa. A jego orzeczenia mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.

Czy rzecznik KRS naprawdę chce orzekać o legalności wyroków TK? I czy nie obawia się, że ignorując niektóre z nich, da przykład prostym obywatelom, którzy zaczną ignorować jego wyroki.

Idą święta, może czas ochłonąć.

Recepta na małą medialną "burzę" przebiega nie po raz pierwszy zresztą według tego samego schematu. Zaraz po tym, jak w tzw. trybie awaryjnym, kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym przejęli sędziowie, wybrani z rekomendacji PiS, a dotychczasowy wiceprezes Stanisław Biernat, uznał wybór nowego prezesa, czyniąc to również w imieniu swoich kolegów, do ataku ruszyli medialni sędziowie powszechni. Z ich wypowiedzi (w TVN24 i "Dzienniku Gazecie Prawnej") może wnioskować, że nie akceptują nowej sytuacji.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją